Gen. Michał Milewski. Książka przypomina zapomnianego bohatera

radiokielce.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: Krzysztof Zwierzchowski – autor książki „Generał Michał Milewski 1875-1935” / Fot. Dorota Klusek - Radio Kielce


Urodził się w Suwałkach, zmarł w Warszawie, ale pod koniec życia mieszkał w Kielcach. Walczył o niepodległość Polski, choć historia o nim zapomniała. Tę pamięć ma wskrzesić książka, która właśnie ujrzała światło dzienne. Nosi tytuł „Generał Michał Milewski 1875-1935”.

Autorem jest Krzysztof Zwierzchowski – prawnuk bohatera. Opowiada, iż pomysł na stworzenie tej publikacji powstał w 2018 roku, kiedy w Zbąszyniu (Wielkopolska) miało miejsce nadanie imienia jego pradziadka jednej z ulic.

– Zacząłem wtedy zbierać materiały, ale nie zdążyłem z książką na 100-lecie odzyskania niepodległości. Wyszło więc, iż książka ukazuje się w 90. rocznicę jego śmierci, ale także już niedługo, bo 5 grudnia, będzie 150. rocznica jego urodzin. Chciałem odtworzyć pamięć o wielkim oficerze, żołnierzu, który walczył o niepodległość naszej Ojczyzny. Chciałem też zebrać te materiały, które zostały w domu rodzinnym, które miał mój tato, jak również stryj i stryjenki rozrzuceni po całej Europie, głównie w Niemczech – tłumaczy.

Autor prowadził także poszukiwania w archiwach.

– Zbierałem materiały w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie, spędzając tam kilkanaście dni, kontaktowałem się w wieloma muzeami, jak również z archiwum wojskowym w Moskowie. Udało mi się to wszystko zebrać, scalić i powstała ta książka, dzięki uprzejmości wydawnictwa Światowid pana Krzysztofa Lorka – zaznacza.

Jak mówi Krzysztof Zwierzchowski, zgromadzone materiały pozwoliły nakreślić postać żołnierza walczącego o niepodległość Polski.

– Można powiedzieć, iż jest to zapomniany, polski bohater. Większość swojego życia spędził w wojsku. Najpierw w armii carskiej, co miało na niego ogromny wpływ, ponieważ tam piął się po szczeblach kariery. Skończył jako pułkownik. Dostał się do I Korpusu gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego w Rosji i zaczęła się jego kariera w Wojsku Polskim, bo wtedy nastał rok 1917, potem rok 1918, czyli czas odzyskiwania niepodległości, walki z Niemcami, Austriakami i Bolszewikami – przypomina.

Brał udział w powstaniu wielkopolskim w latach 1918-1919. Ten zryw zakończył się sukcesem dzięki przywództwu gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego. Wówczas jeszcze pułkownik Michał Milewski był dowódcą frontu zachodniego tego powstania.

Krzysztof Zwierzchowski – autor książki „Generał Michał Milewski 1875-1935” i Krzysztof Lorek – wydawnictwo „Światowid” / Fot. Dorota Klusek – Radio Kielce

Krzysztof Zwierzchowski tłumaczy, iż jego pradziadek wyniósł patriotyzm z domu rodzinnego. Michał Milewski urodził się w 5 grudnia 1875 roku w Suwałkach.

– Był synem Kazimierza i Józefy z Brzozowskich. To były czasy ciężkiego zaboru rosyjskiego, który był bardzo brutalny wobec Polaków. Nie pozwalano używać języka polskiego i choć wszędzie obowiązywał język rosyjski, w tym domu była swoboda wypowiadana się w języku polskim, święta religijne i rodzinne też były obchodzone po polsku. Szacunek do Polski i języka polskiego Kazimierz i Józefa wpoili dwóm synom i dwóm córkom – podkreśla.

Te zasady Michał Milewski przeniósł także do swojego domu. Prawnuk spróbował odtworzyć prywatny obraz swojego przodka.

– Musimy pamiętać o tym, iż póki żyją ostatni świadkowie, musimy starać się wydobyć od nich jak najwięcej historii. Kiedy miałem taką możliwość, byłem nastoletnim chłopcem i przyznam, iż nie interesowałem się przeszłością. Wiedziałem, iż ktoś taki był i tyle. A potem nie żyli ci, którzy taką wiedzę mieli. Ale z tych informacji, do których udało mi się dotrzeć, wiem, iż był człowiekiem bardzo kochającym rodzinę, chociaż surowym, co wiązało się z jego działalnością jako wieloletniego oficera wojskowego. Na pewno czuwał nad tym, by jego rodzina zdobyła tężyznę fizyczną, co z pewnością nie każdemu się podobało, bo musieli wcześnie rano wstawać i ćwiczyć na zewnątrz. Był też prawdziwym wzorem katolika, bo to, co przetrwało, to były zapiski odnośnie wiary i Boga. A to, co przekazał swoim bliskim, to na pewno miłość do Ojczyzny. Starał się przekazać tę miłość na każdym kroku i wpoić swoim dzieciom – opisuje.

Pod koniec lat dwudziestych XX wieku Michał Milewski postanowił się osiedlić w Kielcach. Krzysztof Zwierzchowski tłumaczy, iż wybrał tę część Polski ze względu na zdrowe powietrze.

– Dlatego postanowił tutaj kupić działkę, zbudować dom. Przez ostatnie lata życia, od roku 1928 do 1935 cały czas działał w Kielcach na rzecz mieszkańców. Był też prezesem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz członkiem sądu honorowego Katolickiego Stowarzyszenia Polaków Parafii Katedralnej w Kielcach, a w roku 1930 został wybrany na prezesa zarządu okręgowego Kielce Stronnictwa Narodowego Romana Dmowskiego, z którym się związał pod koniec swojego życia – opisuje.

Ale był to też czas naznaczony chorobą.

– To się wiązało z jego pobytem na froncie podczas I wojny światowej. Niemcy jako pierwsi zaczęli używać gazów bojowych. Pradziadek był wielokrotnie kontuzjowany, ale głównie zatrucie tymi gazami bojowymi wpływało na jakość jego życia. Miał problemy z układem oddechowym. Choroba wyniszczająca oskrzela spowodowała, co pamiętam z zapisków, które pozostawił po sobie, iż coraz trudniej było mu prowadzić czynne życie publiczne, musiał coraz więcej wydatkować na swoje leczenie, a leczył się w szpitalu w Warszawie. Widziałem w jego kalendarzu, iż często tam wyjeżdżał. W listopadzie 1935 roku wyjechał i już nie wrócił – zaznacza autor.

Gen. Michał Milewski zmarł 28 listopada 1935 roku.

Więcej o postaci gen. Michała Milewskiego będzie można się dowiedzieć podczas spotkania z Krzysztofem Zwierzchowskim w Bibliotece Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Wydarzenie odbędzie się w środę, 3 grudnia, o godz. 18.00. Wstęp wolny.


Idź do oryginalnego materiału