Historia I Korpusu to ta część lokalnych dziejów, na temat której mieszkańcy posiadali do tej pory dosyć ubogą wiedzę. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy do okolicznych lasów wyruszyli, właśnie pod przewodnictwem pana Krzysztofa, wyposażeni w specjalistyczny sprzęt poszukiwacze, którzy zaczęli, fragment po fragmencie, odkrywać historię formowanej pod koniec II wojny światowej jednostki. Pod ich wykrywaczami zabrzęczały fragmenty czołgowych gąsiennic, wojskowe orzełki (tzw. kurice), części broni i inne przedmioty, które w dobitny sposób potwierdzają fakt, iż jednostka szkolona była i formowana właśnie tutaj. W spartańskich warunkach żołnierze spędzili kilka miesięcy. Mieszkali w ziemiankach i pod namiotami. Trudne warunki zmusiły ich do tego, aby sięgać po niestandardowe, choćby dla żołnierzy, rozwiązania.- O warunkach, w jakich bytowali, świadczy chociażby wydobyty niedawno kosz transportowy, który używany był przy niemieckich motocyklach Zundap KS 750. Koszt został przerobiony na piecyk, przy pomocy którego żołnierze dogrzewali się w zajmowanych przez siebie ziemiankach i okopach. Nasze podejrzenia padają też na inny motocykl – BMW, ale najprawdopodobniej to wersja od Zundapa – wyjaśnia Krzysztof Fidler.W bagażnikach poszukiwaczy pojawiła się też kula armatnia, która wymaga jeszcze dokładnego zidentyfikowania oraz rosyjski bagnet.- Te przedmioty świadczą o tym, iż przeszukiwane przez nas miejsca związane są z różnymi okresami polskich dziejów, ale ta najnowsza historia to historia I Korpusu. Chcemy zawiązać oficjalną strukturę, stowarzyszenie, które umożliwiłoby nam pozyskiwanie, także w porozumieniu z gminą, dodatkowych środków na naszą działalność. Do tej pory bowiem działamy w oparciu o własne zasoby. Mamy również ciche marzenie związane z utworzeniem muzeum korpusu. Urząd gminy chce przeznaczyć odpowiedni budynek i mamy nadzieję, iż to się uda – mówi o planach Krzysztof Fidler.Poszukiwacze chcą się również przenieść w inne rejony. Między innymi do lasów w pobliżu Zawadówki oraz tych, które położone są w pobliżu drogi wojewódzkiej nr 812, w okolicach Sobiboru.- Jesteśmy w tej chwili na etapie pozyskiwania niezbędnych pozwoleń i mam nadzieję, iż już niebawem wyruszymy w teren. Kolejną dużą wyprawę chcemy zorganizować za cztery tygodnie. Harmonogram poszukiwań związany jest z moją pracą zawodową, ale do lasu udajemy się zawsze wtedy, kiedy znajdzie się wolna chwila. To nasze naturalne środowisko – żartuje na koniec poszukiwacz.Czytaj także:Gm. Dorohusk. To już pewne. Biogazowni nie będziePowiat chełmski. Dwie gminy weszły w szeregi związkuGm. Sawin. Przeżyli razem tyle lat! Uroczysty Jubileusz Złotych Godów [GALERIA ZDJĘĆ]Gm. Sawin. Zmiany w urzędzie są czy ich nie ma?