Huawei Mate 60 Pro zbudowano w 47% z chińskich części

chiny24.com 1 rok temu

Przesunięcie środka ciężkości na krajowe komponenty

Huawei Technologies w coraz większej skali pozyskuje komponenty do swoich telefonów w Chinach. Rozebranie telefonu Mate 60 Pro, który przed kilkoma miesiącami wszedł na rynek wykazało, iż w 47% został skonstruowany na bazie chińskich części (pod względem ich wartości), co oznacza wzrost o 90% w porównaniu do modelu badanego pod tym kątem trzy lata temu.

Agencja Nikkei, wraz z firmą badawczą Fomalhaut Techno Solutions, rozmontowała telefon Huawei Mate 60 Pro, aby przeanalizować koszty komponentów użytych do jego produkcji. Mate 60 Pro wszedł na rynek chiński w sierpniu tego roku. Podczas badania zidentyfikowano producenta każdego komponentu, a udział w całkowitym koszcie obliczono według krajów, z których pochodzą poszczególni producenci.

Badanie wykazało, iż Chiny poczyniły szybkie postępy technologiczne, zwłaszcza w dziedzinie półprzewodników powstających z wykorzystaniem 7-nanometrowej technologii produkcji, a przyspieszenie to ma bezpośredni związek z wprowadzonym w 2019 roku zaostrzeniem przez USA ograniczeń eksportowych na najnowocześniejszy sprzęt i oprogramowanie, wymierzonym w firmy chińskie, przede wszystkim w Huawei.

Fomalhaut szacuje, iż całkowity koszt komponentów Huawei Mate 60 Pro wynosi 422 dolary. jeżeli chodzi o udział według kraju, Chiny zajmują pierwsze miejsce z 47%. Udział chińskich dostawców komponentów krajowej produkcji wzrósł tym samym o 90 procent w porównaniu do wcześniej wycenionego Mate 40 Pro wprowadzonego na rynek jesienią 2020 roku, kiedy skutki sankcji USA były jeszcze ograniczone.

Wzrost udziału komponentów chińskich w koszcie produkcji najnowszego aparatu wynika w dużej mierze z tego, iż Huawei zmieniło dostawcę panelu OLED – najdroższego komponentu telefonu – z południowokoreańskiego LG Display na BOE Technology Group.

BOE zdobywa przewagę na rynku wyświetlaczy telefonów zdominowanym przez LG i Samsung Electronics, przez wzgląd na jakość, ale pozostaje w tyle pod względem zdolności produkcyjnych na dużą skalę.

“Pytanie brzmi, w jakim stopniu [BOE] będzie w stanie zaspakajać zapotrzebowanie Huawei, gdy jego wolumen produkcji i sprzedaży wróci do wcześniejszych poziomów” – powiedział dyrektor generalny Fomalhaut, Minatake Kashio.

Komponenty ekranu dotykowego dla Mate 40 Pro były dostarczane przez amerykańskiego dewelopera Synaptics, ale w przypadku Mate 60 Pro Huawei wykorzystało chińskie części. Wartość komponentów chińskich dla Mate 60 Pro wyniosła 198 USD.

Po premierze Mate 60 Pro okazało się, iż aparat jest kompatybilny ze standardem komunikacji bezprzewodowej 5G i iż jego sercem jest chiński procesor stworzony na bazie technologii 7 nm. Jedno i drugie miało być przez lata niedostępne dla Huawei, temu służyły sankcje amerykańskie wymierzone w Huawei. Ponieważ tego rodzaju komponenty półprzewodnikowe były wcześniej produkowane wyłącznie przez głównych producentów chipów na Tajwanie, w Korei Południowej i w USA, zakładano, iż chińskie firmy przez lata (10-15 lat) będą odrabiać technologiczne straty wobec konkurencji. Co więcej, w tym czasie będą zmuszone ustąpić miejsca na rynkach firmom zagranicznym.

5-nanometrowy procesor stosowany w Mate 40 Pro został wprawdzie zaprojektowany przez spółkę zależną Huawei, HiSilicon Technologies, ale jego produkcja została zlecona tajwańskiej firmie Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. (TSMC).

Na podstawie analizy części w rozebranych egzemplarzach nowego telefonu Huawei eksperci Fomalhaut doszli do wniosku, iż Mate 60 Pro wykorzystuje chip 7 nm zaprojektowany przez HiSilicon i produkowany przez chińską firmę Semiconductor Manufacturing International Corp.

Uważa się, iż SMIC wykorzystał starszy sprzęt, nieobjęty amerykańskimi przepisami eksportowymi dotyczącymi litografii półprzewodników, kluczowego etapu procesu produkcyjnego.

“Nakładając światło wielokrotnie, nieznacznie przesuwając pozycję podłoża, można utworzyć obwody równoważne produktom 7 nm na krzemowym podłożu, choćby przy użyciu starszego sprzętu” – powiedział Minatake Kashio, dyrektor generalny Fomalhaut Techno Solutions, firmy badawczej, która przeprowadziła analizę teardown telefona Huawei Mate 60 Pro.

To nie tak miało być, czyli chińskie chipy 7 nm

Apple było pierwszą firmą, która w 2018 roku wyposażyła swoje telefony iPhone w chipy 7 nm. Okazuje się, iż Chiny nadrobiły zaległości technologiczne w znacznie szybszym tempie niż się spodziewano.

Zaskoczeniem jest, iż Chiny, zdolne do produkcji samodzielnej co najwyżej procesorów 14 nm, w ciągu kilku lat nadrobiły tak duże zaległości technologiczne.

Rozebranie telefonu wykazało, iż chińskie firmy produkujące komponenty elektroniczne gwałtownie zyskują na znaczeniu i stanowią coraz poważniejszą konkurencję dla producentów z innych krajów.

Jednym z najbardziej zaskakujących odkryć jest to, iż Mate 60 Pro wykorzystuje chiński chip 7 nm. Półprzewodniki 7 nm są najnowocześniejszymi chipami na rynku i stanowią najważniejszy element w rozwoju 5G i innych technologii nowej generacji.

To nie tak miało być, czyli kto zyskuje, kto może stracić

Fakt, iż Chiny są w stanie produkować chipy 7 nm, pokazuje, iż kraj ten poczynił znaczne postępy technologiczne w bardzo krótkim, znacznie krótszym niż przewidywano okresie. Można się spodziewać, iż w nadchodzących latach Chiny będą odgrywać coraz ważniejszą rolę na globalnym rynku półprzewodników.

Udział komponentów japońskich w Mate 60 Pro spadł z 19% do 1%. Huawei zmienił dostawcę czujnika obrazu aparatu fotograficznego z Sony Group na Samsung. Udział podzespołów koreańskich w Mate 60 Pro wyniósł 36%.

Ogólnie rzecz biorąc, rozbiórka telefonu Huawei Mate 60 Pro pokazuje, iż Chiny gwałtownie stają się liderem w dziedzinie technologii telefonów. Chińskie firmy komponentów elektronicznych zyskują na znaczeniu, a kraj ten jest w stanie produkować najnowocześniejsze chipy na rynku.

Amerykański koncern Nvidia poinformował o trzykrotnym wzroście przychodów ze sprzedaży chipów dla rozwiązań AI (sztuczna inteligencja). Jednocześnie poinformował o gwałtownym spadku sprzedaży na najważniejszym swoim dotychczasowym rynku, czyli w Chinach.

Źródło: Nikkei Asia

Leszek B. Ślazyk

e-mail: [email protected]

© www.chiny24.com

Idź do oryginalnego materiału