Amerykański plan pokojowy dla Ukrainy, którego treść wyciekła do mediów pod koniec ubiegłego tygodnia, jest tak dramatycznie prorosyjski, iż prześciga pod tym względem wszystkie dotychczasowe prorosyjskie gesty obecnej administracji amerykańskiej — a tych było już przecież niemało. Owszem, po znaczących korektach dokonanych w tym planie pod presją Unii Europejskiej i Ukrainy sytuacja jest już inna. Ale weźmy za punkt odniesienia projekt amerykański, który powstał w wyniku rozmów specjalnych wysłanników prezydentów USA i Rosji: Steve’a Witkoffa i Kiriłła Dmitrijewa. Bo wiele mówi on o obecnym przywództwie Stanów Zjednoczonych. A reakcje na ten plan lub ich brak wiele mówią o ważnych aktorach polskiej sceny politycznej.