„Idiota z urzędu”

wildmen.pl 2 dni temu

Głównym Konserwatorem Przyrody nie jest zielony bolszewik. Polską przyrodę niszczy Szwejk, który na swoją obronę zawsze pokaże film „Lasy nie dla kasy” i z dumą powie: „Ja jestem idiota z urzędu.”

W rozdziale ósmym pierwszego tomu „Przygód dobrego wojaka Szwejka” jest opis jego pobytu w szpitalu dla symulantów, gdzie pacjenci opowiadają sobie różne historie, więc i Szwejk opowiada – o tym, iż gdy służył przed wojną w budziejowickim pułku piechoty: „Oberst przyskoczył do mnie i ryknął: – Jesteś idiota, czy nie jesteś idiota? A ja odpowiedziałem – posłusznie melduję, panie oberst, iż jestem idiota.”

Reklama

Szwejk był z tego dumny i następnym razem Feldkurat Katz rozkazał Szwejkowi dać „Dwadzieścia i jeden dni więzienia za idiotyzm, dwa posty tygodniowo, miesiąc koszarniaka, czterdzieści osiem godzin słupka, natychmiast go zamknąć, nie dać mu żreć i związać go, a wszystko po to, by pokazać, iż państwo idiotów nie potrzebuje.”

Nokaut Dorożały

Tymczasem w Polsce AD 2025 wygląda na to, iż państwo nie tylko „Szwejków” potrzebuje, ale jeszcze ich nagradza ministerialnymi stołkami. Do tej pory myślałem, iż Mikołaj Dorożała to tylko zielony bolszewik – zacietrzewiony ekologicznie, pragnący za wszelka cenę realizować swoje wegańskie idee – czyli zakazać polowania i zniszczyć najlepszy w Europie model zarządzanie lasami.

Reklama

Co do lasów, to świetnie punktuje pana Mikołajka młoda studentka leśnictwa z Białegostoku Natalia Wysocka, która prowadzi na Tik-Toku profil „Protest branży drzewnej”. Gdyby to był boks, to po każdym jej filmiku Główny Konserwator Przyrody leżałby na deskach po ciężkim k.o.

Tak proszę państwa – wiedza studentki o lasach jest większa niż Głównego Konserwatora Przyrody. Wstyd? Ta ekipa nie ma wstydu…

Reklama

Autorytety i fachowcy

Minister Klimatu i Środowiska opowiada, iż wiatr wywołują wiatraki, a jej zastępca nieustannie wypisuje w mediach społecznościowych dyrdymały. Tak, to wstyd, ale przede wszystkim dla tych, którzy na Polską 2050 głosowali.

Młodzi nie pamiętają, ale ja przeżyłem dość wiosen, by znać takich ministrów środowiska jak prof. Maciej Nowicki, Stanisław Żelichowski, prof. Jan Szyszko (świetny znawca tematu, ekspert ONZ, którego skutecznie obrzydzono), Czesław Śleziak, czy Janusz Ostapiuk – czyli ludzi, którzy nim otrzymali ministerialne teki pracowali w tej dziedzinie cale życie i byli autorytetami.

Reklama

Tak sobie myślę, iż moje państwo oferując ministerialne posady takim politykom jak pan Dorożała, czy pani Henning -Kloska sięgnęło dna.

Sztuczna inteligencja

Do tej pory nie dopuszczałem myśli, iż naszą dziedziną rządzi „Szwejk”. Byłem przekonany – tak jak dziesiątki tysięcy myśliwych i leśników oraz dziesiątki naukowców zajmujących się przyroda – iż to ideolog bez potrzebnego wykształcenia i wiedzy. Co mnie pchnęło do takiej oceny?

Post, w którym Mikołaj Dorożała twierdzi, iż mamy „radykałów”, którzy straszą społeczeństwo wilkami wykorzystując do tego zdjęcia stworzone z pomocą sztucznej inteligencji! Większej bzdury nie słyszałem w ciągu ostatnich 20 lat. Gdyby to napisał jakiś zielony aktywista, to bym wzruszył ramionami, ale minister rządu mojego Państwa?

Mogę się domyślić, iż zielona bolszewia skonfundowana jest ostatnio mocno, bowiem internet zalewają filmy pokazujące wilki biegające po ulicach wsi (ostatnio w podgorzowskim Karninie), czy duże watahy tuż koło zabudowań pod Żarami. W tle słychać nagrywających mówiących po polsku i podających, gdzie i kiedy filmik nagrano…

Upada mit wilka

Setki nagrań pokazujące rzezie dokonywane w zagrodach gospodarskich, czy zjedzone psy obalają tezę zielonej bolszewi, iż wilk jest gatunkiem rzadkim i zagrożonym. To może aktywistów organizacji antyłowieckich wkurzać, bo sypie się ich narracja budowana przez ostanie 20 lat. Mieszkańcy wsi i miasteczek widzą na własne oczy, co się dzieje, tylko do wielkomiejskich oderwanych od realiów przyrody panienek i młodzieńców jeszcze to nie dociera, ale z faktami coraz trudniej dyskutować.

Mikołaj Dorożała wspomina w swoim wpisie o „najlepszym systemie zarządzania populacją wilka”. Tymczasem nasze Państwo nie ma zielonego pojęcia na temat liczebności tego gatunku, a problem odszkodowań rozwiązało wpisując do ustawy o ochronie przyrody zapis, iż poszkodowanym NIE przysługuje odszkodowanie za szkody wyrządzone przez wilki w pogłowiu zwierząt gospodarskich pozostawionych bez bezpośredniej opieki w okresie od zachodu do wschodu słońca.

Nie mamy żadnego systemu zarządzania wilkiem, a przestraszeni obywatele zamieszczając filmy i fotografie wilków wokół wokół ich domów – alarmują nasze władze. Mogę rozumieć konfuzję zielonej bolszewi, ale żeby minister wypisywał takie bzdury na podstawie jednej fotografii i „budował” nową opowieść, że: „Grupa radykałów umieszcza właśnie zdjęcia wilków w pobliżu ludzkiej zabudowy (wygenerowanych przez AI), aby straszyć.”

Nie dyskutuj z idiotą

Początkowo miałem ochotę napisać polemikę z tym postem, zamieścić linki do licznych nagrań polskich wilków, ale wtedy przypomniało mi się, co powiedział ponad 100 lat autor Tomka Sawyera: „Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”

Dlatego postanowiłem nie dyskutować, tylko napisać wprost: Mikołaj Dorożała to „Szwejk” na ministerialnym stołku. Wprawdzie odkąd Kaligula uczynił konia senatorem, historia pokazuje, iż na najwyższych urzędach może zasiąść każdy głupek, ale w ostatnim stuleciu były to raczej wyjątki. A tu proszę…

Jestem zwolennikiem obecnego premiera, rozumiem uwarunkowania koalicyjne, ale nie rozumiem trzymania „Szwejków” w rządzie. Czyżby w całym ugrupowaniu Hołowni nie było ludzi, którzy choć trochę znają się na przyrodzie? Nie wierzę. Choć muszę przyznać, iż z czasem moja wiara gaśnie…

Szczególnie po obejrzeniu filmu promującego „osiągnięcia” Polski 2050 w dziedzinie ochrony przyrody z chwytliwym tytułem „Lasy nie dla kasy”, na którym zaprezentowano: tanagera zachodniego, mulaka czarnoogonowego i białoogonowego oraz wydrę morską, czyli gatunki niewystępujące w naszym kraju! Totalna kompromitacja pokazująca z kim mamy do czynienia!

Za długi łańcuch

Bartłomiej Sienkiewicz powiedział kiedyś, iż Polska to kraj z dykty. Zgodziłem się z nim od razu. Ale liczyłem, iż teraz to się zmieni. Wygląda na to, iż gdy jego ugrupowanie ponownie doszło do władzy Polska staje się krajem z paździerza, a przyrodę niszczy jak to pisał Haśek: „idiota z urzędu”.

Kiedy zastanawiałem się puentą dla tego felietonu dostałem link do wypowiedzi polskiej specjalistki od wilków – pani dr Sabiny Pirożek-Nowak – która w programie śniadaniowym powiedziała, iż pies na łańcuchu został zjedzony przez wilki bo… „Miał za długi łańcuch i szczekał na wilki czym je sprowokował do ataku” Jeziś Maria, nie wiedziałem, iż „miłość” do wilków odbiera rozum choćby ludziom z pozoru wykształconym…

Idź do oryginalnego materiału