W sobotę byłem w Limanowej, gdzie oddano do użytku nowoczesny kompleks koszarowy dla miejscowego 114 batalionu piechoty lekkiej. Obiekt powstał z inicjatywy miejscowego samorządu, który chciał, by wojsko do Limanowej wróciło. No więc armia powołała wspomnianą jednostkę, a „lokalni” zorganizowali pieniądze, stworzyli celową spółkę, i w dwa lata uwinęli się z budową koszarowca dla 500 ludzi.
MON przejął obiekt i teraz ma 10 lat na jego wykupienie (w systemie ratalnym). interesujący przykład współpracy między publicznymi podmiotami; samorządy w Gorzowie i Włocławku również chciałyby pójść tą drogą.
Ale ja nie o tym.
Przez ostatnie 10 lat w ograniczony sposób interesowałem się codziennym funkcjonowaniem Wojska Polskiego. Wessały mnie inne tematy związane nie tylko z obronnością, no i Ukraina, zwłaszcza po 24 lutego 2022 roku. Stopniowo jednak wracam do swoich bazowych zainteresowań (rzecz jasna nie odpuszczając Ukrainy), wszak WP staje się w tym momencie jedną z kluczowych instytucji państwa polskiego. Takie mamy czasy…
I do brzegu – „moja” armia, ta z wojen w Iraku i Afganistanie, była trochę inna od obecnej. Więc wciąż oswajam się z pewnymi sytuacjami. Na przykład z tym, jak wiele jest w szeregach kobiet. One oczywiście były w wojsku wcześniej – w misyjnych, „eksportowych” jednostkach WP, z którymi pracowałem najczęściej, było tych dziewcząt więcej niż gdzie indziej. Ale tak czy inaczej należały do zdecydowanej mniejszości.
Dziś również stanowią mniejszość, ale to całkiem już liczna i widoczna część armii. Szczególnie w wojskach obrony terytorialnej.
Ani myślę narzekać – od ćwierćwiecza zawodowo obserwuję różne armie i wiem, iż te najlepsze mają w swoich szeregach duże odsetki kobiet. Jako socjologowi, marzy mi się wojsko na wskroś obywatelskie, a tego nie da się zbudować bez udziału połowy społeczeństwa. Zaś w obecnej sytuacji demograficznej w ogóle nie sposób stworzyć dużych sił zbrojnych – a takich potrzebujemy – wyłącznie w oparciu o męski zasób. Chce ktoś więc czy nie, kobiety w mundurach to konieczność.
I gitara, jako rzecze klasyk. Ino ja, stary dziad, muszę się deczko przyzwyczaić…
—–
Ps. Dziś i jutro jestem w podróży. Z ukraińskim raportem wracam w środę. Ten powstaje w istotnej mierze dzięki Wam, polecam zatem Waszej uwadze poniższe przyciski.
Tych, którzy wybierają opcję wsparcia „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.
Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:
To dzięki Wam powstają także moje książki!
A skoro o nich mowa – zapraszam Was do sklepu Patronite, gdzie możecie nabyć moje tytuły w wersji z autografem i pozdrowieniami. Pełną ofertę znajdziecie pod tym linkiem.
Nz. Uroczystość otwarcia koszar w Limanowej/fot. własne