Jajka z antybiotykami zalały rynek. Polscy hodowcy ostrzegają przed „toksycznym” importem

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Francuskie władze potwierdziły obecność zakazanych w UE antybiotyków w ukraińskich jajkach sprzedawanych w supermarketach. Sprawa wywołała burzę nie tylko u naszych sąsiadów, ale także w Polsce, gdzie branża drobiarska od dawna ostrzega przed niekontrolowanym napływem żywności spoza Unii.

Fot. Warszawa w Pigułce

Jak poinformował pod koniec sierpnia portal Euractiv, francuskie służby potwierdziły obecność substancji zakazanych w Unii Europejskiej w jajkach z Ukrainy dostępnych w dwóch dużych sieciach handlowych. To już kolejne ostrzeżenie dotyczące jakości ukraińskich produktów spożywczych trafiających na europejskie stoły.

Polscy producenci biją na alarm od lat

Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, reprezentująca ponad połowę polskiego rynku, już w czwartek zareagowała na doniesienia z Francji. Jak podkreślono w komunikacie, wydarzenia te potwierdzają wielokrotnie zgłaszane obawy dotyczące bezpieczeństwa żywności spoza UE.

„Od dłuższego czasu alarmowaliśmy, iż do polskich sklepów trafiają jaja z importu, podczas gdy jaja od polskich producentów są systematycznie eliminowane z półek” – napisano w oświadczeniu federacji. Jak informuje portal Money.pl, prezes KFHDiPJ Paweł Podstawka ostrzegał już wcześniej, iż standardy produkcji żywności na Ukrainie znacznie odbiegają od unijnych wymogów.

Francuscy eksperci z Narodowego Komitetu ds. Promocji Jajek (CNPO) zwracają uwagę, iż problem dotyczy nie tylko antybiotyków. W ukraińskiej produkcji prawdopodobnie stosowane są metody hodowli dawno zakazane w UE, a same jaja pochodzą z chowu klatkowego – oficjalnie niechcianego przez europejskie sieci handlowe.

Niebezpieczne substancje w codziennym menu

Pozostałości antybiotyków w żywności to nie tylko problem etyczny. Specjaliści ostrzegają przed realnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Przekroczone limity tych substancji mogą prowadzić do antybiotykooporności, a także wpływać na rozwój człowieka, w tym przyspieszać dojrzewanie płciowe.

Jak wyjaśnia portal AgroNews, francuskie władze przeprowadziły już cztery kontrole ukraińskich jaj eksportowanych na Słowację i do Polski w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Każda z nich wykazała obecność zakazanych substancji. Problem jest więc systematyczny, a nie jednostkowy.

Sieci handlowe bronią się przed zarzutami. Carrefour oświadczył, iż „nie sprzedaje żadnych jaj pochodzących z Ukrainy”. Jednak rzeczywistość może być inna – ukraińskie produkty często trafiają do sklepów poprzez kraje pośredniczące, co utrudnia ich identyfikację.

Tania konkurencja kosztem bezpieczeństwa

Kluczem do zrozumienia problemu jest różnica w kosztach produkcji. Ukraińskie jaja są znacznie tańsze od europejskich, ponieważ tamtejsi producenci nie muszą przestrzegać restrykcyjnych norm UE. To oznacza nieuczciwą konkurencję dla polskich i francuskich hodowców, którzy ponoszą wysokie koszty związane z przestrzeganiem standardów.

„Wielkie sieci domagają się od hodowców na terenie UE coraz bardziej wyśrubowanych standardów, jednocześnie nie mają oporów w imporcie jaj zawierających substancje na terenie UE zakazane” – podkreślają polscy drobiarze w swoim komunikacie.

Branża zwraca też uwagę na hipokryzję niektórych detalistów. Te same sieci, które głośno deklarują walkę z chowem klatkowym w Europie, importują jaja z Ukrainy, gdzie normy dobrostanu zwierząt są dużo niższe.

Minister rolnictwa Francji żąda działań

Sprawa nabrała takiego rozmachu, iż głos zabrała francuska minister rolnictwa. Jak informuje portal Nczas.info, polityk zaapelowała „o bardziej rygorystyczne kontrole i zapobieganie importowi produktów zawierających substancje zakazane w Unii Europejskiej”.

Francuski Narodowy Komitet ds. Promocji Jajek alarmuje, iż importowane produkty „nie dają konsumentom żadnych gwarancji zdrowotnych”. Eksperci podkreślają, iż to cofnięcie się w etyce hodowli i bezpieczeństwie żywności o całe dekady.

Problem nie ogranicza się zresztą tylko do jaj. W przeszłości podobne kontrowersje dotyczyły ukraińskiego zboża, w którym wykrywano pestycydy przekraczające normy unijne.

Co to oznacza dla Ciebie?

Jeśli regularnie kupujesz jaja w supermarketach, warto zwrócić uwagę na ich pochodzenie. Produkty z Ukrainy mogą trafiać na półki poprzez inne kraje UE, co utrudnia ich identyfikację. Sprawdzaj etykiety i wybieraj jaja od polskich producentów – mają gwarancję przestrzegania europejskich standardów bezpieczeństwa.

Pamiętaj też, iż kupując najtańsze produkty, możesz nieświadomie wspierać import żywności niespełniającej unijnych norm. Różnica w cenie często wynika z oszczędności na standardach bezpieczeństwa i dobrostanu zwierząt.

Jeśli masz dzieci, sprawa jest szczególnie istotna. Pozostałości antybiotyków w żywności mogą wpływać na ich rozwój i zdrowie. Warto więc inwestować w produkty od sprawdzonych, lokalnych dostawców.

Czy Polska może się zabezpieczyć?

Polscy hodowcy apelują do Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych o wzmożenie kontroli importowanych jaj. Problem polega jednak na tym, iż ukraińskie produkty często trafiają do Polski już z innych państw UE, co komplikuje procedury kontrolne.

Branża domaga się też równych standardów konkurencji. jeżeli polscy producenci muszą przestrzegać restrykcyjnych norm UE, to samo powinno dotyczyć importowanych produktów. W przeciwnym razie mamy do czynienia z nieuczciwą konkurencją.

Rozwiązaniem mogłyby być rygorystyczne kontrole na granicach zewnętrznych UE oraz jednolite standardy dla wszystkich produktów sprzedawanych na unijnym rynku – niezależnie od ich pochodzenia.

Sprawa ukraińskich jaj to kolejny przykład tego, jak liberalizacja handlu może wpływać na bezpieczeństwo żywności. Konsumenci mają prawo wiedzieć, co jedzą, a producenci – do uczciwej konkurencji.

Idź do oryginalnego materiału