Przepisy regulujące wykorzystanie dronów w polskiej przestrzeni powietrznej są tak naprawdę martwe. W tej dziedzinie jesteśmy bowiem w sytuacji, jaka by miała miejsce po wprowadzeniu kodeksu drogowego, bez dania Policji narzędzi do wymuszenia jego respektowania. Życie pokazuje bowiem, iż część kierowców, którzy choćby przeszli egzaminy i mają odpowiednie dokumenty, nie respektuje zasad ruchu, a od notorycznego „piractwa drogowego” powstrzymuje ich tylko istnienie radarów i policyjnych patroli.