Jak Stalin został zdradzony. W ZSRR zakazano o tym mówić

news.5v.pl 2 tygodni temu

22 czerwca 1941 r. zmienił bieg II wojny światowej. Wojska Wehrmachtu, szukając przestrzeni życiowej (Lebensraum) dla Trzeciej Rzeszy na Wschodzie, wcieliły w życie zatwierdzoną wcześniej przez Hitlera operację „Barbarossa” i uderzyły na Związek Radziecki. Rosjanie spodziewali się, iż prędzej czy później może dojść do takiego ataku, ale nie byli na niego przygotowani. Sami planowali prewencyjne uderzenie na Trzecią Rzeszę, stąd nacisk w swoich planach operacyjnych kładli na siły, które mogłyby dokonać tej ofensywy. Na przygotowanie obrony zabrakło czasu.

Dlatego też atak Wehrmachtu sparaliżował sowieckie wojska i ich system dowodzenia. Żołnierze Hitlera, przekonani, iż Blitzkrieg (z niem. błyskawiczna wojna) załatwi sprawę, zaskakująco gwałtownie wdzierali się na terytorium Związku Radzieckiego. Po początkowych sukcesach napotkali jednak trwalszy opór – ale nie wszędzie. Kiedy w głębi imperium sowieckie oddziały próbowały powstrzymać Niemców, mieszkańcy Łokocia powitali ich z otwartymi ramionami. Mało tego – wyszli do nich z kontrowersyjną propozycją.

Azyl wygnanych

Łokoć – niewielka miejscowość położona w 1941 r. w obwodzie orłowskim (obecnie w obwodzie briańskim przy granicy z Białorusią) – była jednym z wielu miast w Związku Radzieckim. Wyróżniał ją jednak jeden szczegół – pełniła ona funkcję swoistego rezerwatu zesłańców. W latach 30. XX w. władze sowieckie wysyłały tam „kontrrewolucjonistów” – byłych zesłańców wypuszczanych z łagrów.

Obawiały się, iż mogą być oni zarażeni gruźlicą, więc dlatego – a może też z innych powodów – oficjalnym rozporządzeniem zabroniły im osiedlać się w Moskwie, Leningradzie i innych większych miastach Związku Radzieckiego. Nic więc dziwnego, iż poczuli się oni wykluczeni – i iż gdy tylko pojawiła się okazja, postanowili się odpłacić.

4 października 1941 r. do Łokocia wjechał oddział zwiadowczy niemieckich motocyklistów. Kilka dni później wkroczyli tam żołnierze 2 Armii Pancernej Wehrmachtu i zajęli miasto, rozpoczynając okupację jego i okolicznych terenów. Przypuszczali, iż natkną się na opór miejscowej ludności. Nie spotkali go, usłyszeli za to zaskakującą propozycję.

Razem przeciwko bolszewikom

W Łokociu bliższą znajomość nawiązali Konstantin Woskobojnik i Bronisław Kamiński. Poza mieszkaniem w jednej miejscowości łączyło ich jeszcze coś – przeszłość w sowieckich łagrach i nienawiść do bolszewików. Oboje mieli ku temu powody.

Mimo kilkuletniej służby w armii bolszewickiej Woskobojnik w 1921 r. stanął na czele antybolszewickiego powstania chłopskiego. Bunt został ostro rozbity przez władze, a mężczyzna musiał ukrywać się pod fałszywym nazwiskiem. Chociaż zapewniło mu ono bezpieczeństwo – do tego stopnia, iż pod tą przykrywką skończył studia na wydziale elektromechanicznym Instytutu im. G. W. Plechanowa w Moskwie – Sowieci o nim nie zapomnieli. W 1931 r. został aresztowany przez Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR (OGPU) i zesłany na trzy lata do obwodu sybirskiego.

Wiki Commons

Konstantin Woskobojnik

Podobnie było z Bronisławem Kamińskim. On również w rosyjskiej wojnie domowej walczył po stronie bolszewików, a choćby zapisał się do partii komunistycznej. W 1935 r. został z niej jednak wyrzucony, a dwa lata później aresztowany – za krytykowanie stalinowskiej polityki kolektywizacji rolnictwa i szpiegostwo na rzecz Niemiec i Polski. Władze sowieckie wykorzystały fakt, iż Malinowski miał korzenie i niemieckie, i polskie (jego ojciec był rosyjskim Polakiem, a matka Niemką). On sam zawsze czuł się jednak Rosjaninem i szczerze nienawidził Polaków – wyraz temu dał podczas masakry mieszkańców Ochoty w czasie powstania warszawskiego.

Woskobojnika i Kamińskiego łączyły więc wspólne doświadczenia walki z bolszewikami i bycia ich ofiarami. A iż wiadomo, iż nic tak nie zbliża, jak wspólny wróg, wpadli na pomysł, jak to wykorzystać i zemścić się na Sowietach.

Za pan brat z Niemcami, czyli Republika Łokocka

Zdesperowani i motywowani poczuciem krzywdy „kontrrewolucjoniści” wpadli na pomysł utworzenia kolaboracyjnego quasi państwa, które stanie po stronie Niemiec i wspólnie z nimi podejmie walkę z Sowietami. Pomysł ten przedstawili gen. Heinzowi Guderianowi – dowódcy 2 Armii Pancernej Trzeciej Rzeszy. Zaskakująca propozycja Rosjan przypadła mu do gustu, więc dał im zielone światło. Zbuntowani działacze tylko na to czekali.

W listopadzie 1941 r. oficjalnie powstał Łokocki Okręg Samorządowy zwany również Republiką Łokocką. Na jej czele stanął Woskobojnik, Kamiński został zaś jego zastępcą. Logika kolaboracyjnego tworu była prosta – Niemcy dadzą mu pozory autonomii wewnętrznej, w zamian za co jego mieszkańcy będą zabezpieczać tyły Wehrmachtu i dostarczać mu kontyngenty niezbędne do walki z Sowietami.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Aby ułatwić realizację tego celu, Republika Łokocka została wyposażona we własne siły zbrojne. Liczący początkowo 20 osób oddział milicji, powołany do walki z sowiecką partyzantką, został przekształcony w składającą się z kilkunastu tysięcy osób Rosyjską Wyzwoleńczą Armię Ludową (RONA). Na jej czele stanął Bronisław Kamiński. Swoją drogą – to właśnie ta jednostka pod koniec wojny została włączona do SS i pod okiem swojego dowódcy wzięła udział w brutalnej pacyfikacji Ochoty podczas powstania warszawskiego.

Gen. Erich von dem Bach-Zalewski, który również wziął udział w tłumieniu zrywu, tak wspominał Kamińskiego w zeznaniach złożonych podczas procesów norymberskich: „Był awanturnikiem politycznym, wygłaszał do swych ludzi mowy propagandowe o wielkiej, faszystowskiej Rosji, której chciał być przywódcą-fuehrerem. (…) Pojęcie własności było mu obce, żadnego narodu nie nienawidził tak, jak Polaków, których wspominał jedynie obelżywymi słowami”.

Bundesarchiv, Bild 101I-280-1075-11A / Wehmeyer / CC-BY-SA 3.0 / Wiki Commons

Bronisław Kamiński, od 1942 r. przywódca Republiki Łokockiej

Zanim jednak doszło do powstania w Warszawie, RONA działała w ramach kolaboracyjnej Republiki Łokockiej. Choć miejscowi nazywali jej oddziały „sławetnymi batalionami”, w rzeczywistości z heroizmem czy dyscypliną miały one kilka wspólnego. Jak zauważa historyk Marcin Makowski, w szeregach armii szerzyły się dezercje i pijaństwo, wysokie choćby jak na standardy sowieckie. Do tego cierpiała ona na niedobór sprzętu wojskowego. Była jednak skuteczna – a to miało dla Niemców największe znaczenie.

„Nowa Rosja”

Nienawiść do Sowietów nie była jedyną siłą napędową przywódców Republiki Łokockiej – mieli oni wizję przebudowy kraju. Marzyła im się nowa Rosja przypominająca swoimi rozwiązaniami Trzecią Rzeszę. Na wiecach Kamiński otwarcie mówił o tym, iż jego celem jest „urządzenie społeczeństwa według wzoru niemieckiego” oraz stworzenie „rosyjskiej partii narodowo-socjalistycznej, która zjednoczy cały naród”. Razem z Woskobojnikiem nie tracili więc czasu.

Ten nie miał go z resztą za dużo – 8 stycznia 1942 r. sowieccy partyzanci niespodziewanie zaatakowali Łokoć, zabijając przywódcę kolaboracyjnej republiki. Jego miejsce zajął gwałtownie Kamiński i kontynuował rozpoczęte dzieło. Aby wcielić ich plan w życie i pozyskać miejscową ludność, gwałtownie zorganizował własną administrację oraz przeprowadził szereg reform gospodarczych.

Rozwiązał przykładowo tak znienawidzone przez siebie kołchozy, przyznając chłopom ziemię na własność. Stworzył na terenie republiki szereg szkół, szpitali i punktów opieki medycznej, otwierał teatry i kościoły, zakładał koła żołnierskie. Nie zapomniał również o zmianie nazw miast czy ulic oraz o powołaniu własnego organu prasowego.

Antysowietyzm i propaganda rodem z ZSRR

O osiągnięciach „nowego państwa” informowała redakcja „Głos Naroda”, która w tonie, którego nie powstydziłaby się sowiecka „Prawda”, donosiła o powstających zakładach przemysłowych, o nowych sklepach czy o rozkwicie kolejnych miast. Na wzór sowieckiej propagandy dbała o to, by społeczeństwo podzielało „jedyną słuszną” wizję Kamińskiego. Jego samego przedstawiała jako „ojca narodu rosyjskiego”, który po zwycięstwie Niemców przejmie władzę w kraju i zasiądzie na Kremlu.

Zapatrzony w Niemców Kamiński przejmował od nich nie tylko rozwiązania gospodarcze czy polityczne, ale i kwestie ideologiczne. Oficjalną ideologią w Republice Łokockiej stał się rosyjski nacjonalizm reprezentowany przez Narodowo-Socjalistyczną Partię Rosji – wzorowała się ona na programie hitlerowskiej NSDAP i przejmowała od niej główne kwestie światopoglądowe, w tym antysemityzm.

Bundesarchiv, Bild 101I-280-1075-11A / Wehmeyer / CC-BY-SA 3.0 / Wiki Commons

Oddział sił zbrojnych Republiki Łokockiej podczas działań zbrojnych przeciwko sowieckim partyzantom

Nowa Rosja, o której marzył Kamiński, miała być wolna nie tylko od Sowietów, ale i od Żydów. „Podstawowym zadaniem i świętym obowiązkiem każdego wolnego obywatela jest bój aż do ostatecznej likwidacji band żydowsko-bolszewickich” – grzmiał na spotkaniach.

Oprócz tego dążył do całkowitego zniszczenia w Rosji ustroju komunistycznego oraz ogłoszenia amnestii dla wszystkich, którzy przyczynili się do likwidacji reżimu stalinowskiego.

Koniec marzeń

Choć ambicje były wielkie, z czasem stawało się coraz bardziej jasne, iż są one mrzonką. Snując wielkie plany, Kamiński był przekonany, iż wojska Trzeciej Rzeszy wygrają i przejmą kontrolę nad Związkiem Radzieckiego, te tymczasem znajdowały się w coraz trudniejszej sytuacji. Spychane przez Sowietów coraz bardziej na Zachód, w końcu musiały się ugiąć pod presją i w 1943 r. opuściły Republikę Łokocką. Wówczas Kamiński podjął decyzję o ewakuacji żołnierzy RONA i ludności cywilnej. Nie przebierał przy tym w środkach – każdy, kto odmawiał wyjazdu, był z automatu traktowany jak sowiecki partyzant i trafiał przed pluton egzekucyjny.

Ewakuowani mężczyźni znaleźli się na w rejonie miasta Lepel na terytorium Białorusi. Kamiński próbował odtworzyć tam struktury Republiki Łokockiej i powołać do życia kolejny marionetkowy twór, ale napotkał na silny opór miejscowej partyzantki. Jego czas dobiegł końca. Wobec parcia Armii Czerwonej na Zachód podjął decyzję o kolejnej ewakuacji – najpierw na Podlasie, następnie w okolice Częstochowy. Ostatecznie żołnierze RONA zostali włączeni do Waffen-SS jako Brygada Szturmowa SS „RONA” a następnie 29. Dywizja Grenadierów SS (1. rosyjska). Dowódcy Wehrmachtu mieli dla nich inne zadanie.

W sierpniu 1944 r. „ronowcy” wzięli udział w walkach powstania warszawskiego, odpowiadając za krwawe tłumienie oporu i pacyfikację powstańców oraz ludności cywilnej. Po tym pułk przeniesiono do Puszczy Kampinowskiej, a ostatecznie na poligon wojskowy w Muensingen w Wirtembergii, gdzie został rozformowany i włączony w skład nowo utworzonej 1. Dywizji Sił Zbrojnych Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji.

Sam Kamiński przekonał się na własnej skórze, czym kończy się robienie interesów z Trzecią Rzeszą. Zginął w 4 października 1944 r. w Łodzi. Oficjalnie uległ wypadkowi samochodowemu, nieoficjalnie – został zlikwidowany przez Niemców za niesubordynację i niską wartość bojową jego oddziałów. Jego śmierć utrzymywano przed członkami jego brygady w tajemnicy. Część z nich, nazywająca się „partyzantami Fuehrera”, do końca wierzyła, iż powróci, obali sowieckie władze i stworzy wielką, nacjonalistyczną „Nową Rosję”.

Idź do oryginalnego materiału