
Myśliwiec F-35A Lightning II ćwiczy przed pokazem lotniczym w Ottawie
Departament Obrony Narodowej analizuje możliwość uzupełnienia floty myśliwców F-35 o bezzałogowe samoloty bojowe nowej generacji. Z niejawnych dokumentów, do których dotarła agencja The Canadian Press, wynika, iż projekt ten może kosztować choćby 16 miliardów dolarów i wymagać zatrudnienia setek specjalistów. Na razie jednak nie zapadła żadna decyzja, a sam proces znajduje się na etapie wstępnych analiz.
Jak twierdzi David Perry z Canadian Global Affairs Institute, bezzałogowe samoloty mogłyby latać w tandemie z F-35, zwiększając zasięg, elastyczność i skuteczność kanadyjskich sił powietrznych.
– To mnożnik siły, który może pomóc osiągnąć przewagę w sytuacji, gdy liczba załogowych maszyn jest ograniczona – wyjaśnia Perry.
Podkreśla także, iż drony są znacznie tańsze niż myśliwce, co ma najważniejsze znaczenie w czasach, gdy ceny najnowszych systemów bojowych rosną do poziomów trudnych do udźwignięcia choćby dla zamożnych państw NATO.
Lekcja z Ukrainy i perspektywa 2030 roku
Eksperci wskazują, iż dynamiczny rozwój dronów bojowych na świecie, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie, zmienia sposób myślenia o przyszłych konfliktach zbrojnych.
– Gdy jednocześnie nadlatuje kilkanaście celów, systemy obronne mogą zostać przeciążone – mówi Perry.
Daniel Norton z RAND Corporation uważa, iż technologia, którą interesuje się Kanada, nie będzie gotowa do działań bojowych wcześniej niż w 2030 roku. – Drony mogą pełnić rolę zwiadowców, przenosić czujniki, zakłócać systemy przeciwnika, a choćby działać jako wabiki. W przyszłości mogą też prowadzić w pełni autonomiczne misje – zaznacza Norton.
Śladami sojuszników
Obecnie żaden z członków NATO nie wykorzystuje bojowych dronów w połączeniu z myśliwcami w praktyce, ale kilka państw – w tym USA, Australia i niektóre kraje europejskie – prowadzą intensywne testy. Przykładowo Boeing opracowuje dla Australii bezzałogowiec MQ-28A „Ghost Bat”, a firma Anduril przygotowuje YFQ-44A dla amerykańskich sił zbrojnych.
Z dokumentów Departamentu Obrony wynika, iż Kanada nie planuje opracowania własnego drona tego typu, ale bierze pod uwagę współpracę z partnerami międzynarodowymi. Taka kooperacja mogłaby otworzyć drzwi dla krajowego przemysłu lotniczego, umożliwiając udział w produkcji zaawansowanych systemów uzbrojenia.
W strategii rządu, ale bez konkretów
W aktualizacji polityki obronnej z 2024 roku zatytułowanej „Nasza Północ, silna i wolna” rząd federalny zobowiązał się do „zbadania opcji pozyskania zestawu dronów do obserwacji i uderzeń oraz zdolności zwalczania dronów”. Nie padły jednak żadne deklaracje co do harmonogramu czy finansowania.
Nowa dowódczyni Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych, generał broni Jamie Speiser-Blanchet, przyznała, iż temat znajduje się „w kręgu zainteresowań” wojska.
– To kierunek, w którym musimy podążać – stwierdziła.
F-35 – wciąż w zawieszeniu
Równolegle Kanada przez cały czas finalizuje plany zakupu 88 myśliwców F-35. Na razie rząd zobowiązał się do zakupu jedynie pierwszych 16 maszyn, choć całość kontraktu ma kosztować blisko 28 miliardów dolarów. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca lata – po rewizji planów, którą premier Carney zlecił w odpowiedzi na napięcia handlowe z USA.
Na podst. Canadian Press