Dramatyczny rozwój wydarzeń w Mławie – po zawaleniu się dachu i ściany w dawnej zajezdni PKS akcja ratunkowa została zmuszona do wstrzymania prac. Dwie osoby zostały wydobyte z gruzów, niestety nie żyją. Głównym powodem przerwania akcji jest katastrofalne ryzyko zawalenia się pozostałych elementów konstrukcji, co mogłoby doprowadzić do kolejnej tragedii.
Fot. Mazowiecka Policja
Sytuacja jest krytyczna – pozostałe stalowo-betonowe elementy budynku grożą zawaleniem w każdej chwili, uniemożliwiając ratownikom bezpieczne prowadzenie poszukiwań. Sztab kryzysowy, który zebrał się na miejscu, musi teraz podjąć trudną decyzję o sposobie wzmocnienia konstrukcji, zanim będzie można wznowić akcję poszukiwawczą.
Według różnych zgłoszeń, pod gruzami może znajdować się od trzech do choćby dziesięciu osób.
Na miejscu czeka dziewięć zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze z Nidzicy i Ostródy oraz zespół z psami z Nowego Dworu Mazowieckiego.
Trzy śmigłowce LPR pozostają w gotowości, jednak nie mogą rozpocząć ewakuacji poszkodowanych, dopóki nie zostanie zapewnione bezpieczeństwo dla ratowników pracujących na miejscu katastrofy.