Huragan Melissa kategorii 5 uderzył we wtorek w Jamajkę, powodując katastrofalne zniszczenia i co najmniej siedem ofiar śmiertelnych w regionie Karaibów. Wiatry o prędkości do 299 km/h i porywy przekraczające 320 km/h spowodowały osunięcia ziemi, powalone drzewa i masowe przerwy w dostawie prądu w stolicy Kingston.
Amerykańskie Centrum Huraganów wydało dramatyczne ostrzeżenie, nazywając sytuację "ostatnią szansą, by ocalić życie".
Co najmniej trzy osoby zginęły na Jamajce, trzy na Haiti i jedna w Dominikanie.
Premier Jamajki Andrew Holness przyznał, iż infrastruktura regionu nie jest przygotowana na huragan tej kategorii.
Polacy uwięzieni na wyspie
Wśród turystów na Jamajce znajdują się Polacy, w tym celebrities Michał i Aleksandra Żebrowscy, którzy dokumentują sytuację w mediach społecznościowych. "Boimy się o naszą rodzinę, ale też o całą jamajską społeczność, o miejsca, które znajdą się bezpośrednio na drodze huraganu, o ludzi, dla których Jamajka to coś więcej niż tylko piękne miejsce na wakacje", napisała Aleksandra Żebrowska.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało specjalny apel do Polaków przebywających na wyspie, przypominając o rejestracji w systemie Odyseusz.
"Burza stulecia"
Eksperci ONZ określili Melissę mianem "huraganu stulecia" dla Jamajki. Meteorolog Joel Young ostrzegł, iż maksymalna prędkość wiatru może osiągać 299 km/h, a porywy przekraczać 320 km/h. Michael Lowry, specjalista od huraganów, nazwał sytuację "najgorszym scenariuszem dla Jamajki". Huragan porusza się bardzo wolno, co zwiększa ryzyko długotrwałych zniszczeń.
Po uderzeniu w Jamajkę Melissa kieruje się w stronę Kuby i Bermudów. Na Kubie ewakuowano już ponad 500 000 osób z obszarów zagrożonych silnymi wiatrami i powodziami, a na Bahamach zarządzono ewakuację południowych i wschodnich części archipelagu.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).






