Komisja Europejska nie wykluczyła podjęcia kroków prawnych wobec trzech krajów, które wciąż utrzymują jednostronne embarga wobec importu towarów z Ukrainy: Polski, Węgier i Słowacji.
W życie wchodzi zmieniona umowa handlowa z Ukrainą, której sprzeciwiają się Polska, Węgry i Słowacja. Zakazy obejmujące ukraińskie zboże i inne produkty rolne naruszają zasady jednolitego rynku UE, które zabraniają nakładania barier handlowych na własną rękę.
– Nie widzimy żadnego uzasadnienia dla utrzymywania tych krajowych środków – powiedział w czwartek (30 października) zastępca rzecznika Komisji Europejskiej Olof Gill.
W przesłanym e-mailu Gill poinformował, iż KE będzie rozmawiać z państwami, które pozostają nieugięte. Zapytany, czy Komisja wykluczyła wszczęcie postępowania o naruszenie prawa unijnego, Gill powiedział, iż „wszystkie opcje są brane pod uwagę”.
Polska: Embargo przez cały czas obowiązuje
Wytoczenie sprawy Polsce mogłoby nadwyrężyć relacje z proeuropejskim rządem Donalda Tuska, z kolei ukaranie samych Węgier i Słowacji wyglądałoby na przejaw podwójnych standardów, zwraca uwagę portal Politico.
Według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nowa umowa „nie uwzględnia wszystkich postulowanych przez Polskę zapisów, które miały minimalizować potencjalny, negatywny wpływ importu ukraińskich towarów na polskie rolnictwo”.
MRiRW w wydanym komunikacie zwraca uwagę, iż „nowe kwoty i wielkości wynikające z wchodzącej w życie umowy handlowej UE-Ukraina dotyczą importu towarów do całej UE”. Natomiast w Polsce przez cały czas obowiązuje bezterminowy zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika oraz niektórych produktów ich przetwórstwa, podkreśla.
„Wobec pojawiających się fałszywych informacji, resort rolnictwa potwierdza: nowa umowa nie wpływa na modyfikacje powyższych przepisów”, zaznacza Ministerstwo.
Również Węgry i Słowacja nie zamierzają znosić embarga. Węgierski minister rolnictwa István Nagy zapowiedział utrzymanie ochrony na poziomie krajowym, oskarżając przy tym Brukselę o „priorytetowe traktowanie interesów Ukrainy”.
Jego słowacki odpowiednik Richard Takáč uznał zabezpieczenia przewidziane w nowej umowie za „niewystarczające” dla ochrony lokalnych producentów, sugerując, iż Bratysława pójdzie w ślady sąsiadów.
O co chodzi w nowej umowie?
Zaktualizowana umowa, tzw. DCFTA, zatwierdzona przez kraje UE 13 października, zastępuje tymczasową liberalizację handlu wprowadzoną po inwazji Rosji w 2022 roku, zapewniając bardziej stabilne ramy dla ukraińskiego eksportu, a jednocześnie wprowadzając mechanizmy ochronne dla europejskich rolników.
Umowa zapewnia „wzajemnie korzystną liberalizację handlu, jednocześnie w pełni uwzględniając wrażliwość niektórych unijnych sektorów rolnych”, twierdzi w wydanym oświadczeniu Komisja Europejska.
Według KE pokazuje ona „niezachwiane zaangażowanie Unii Europejskiej we wspieranie Ukrainy”, a jednocześnie ogranicza import do UE wrażliwych produktów rolnych w porównaniu z poziomami obowiązującymi w ramach tzw. autonomicznych środków handlowych (ATM), czyli zasad wprowadzonych w 2022 r.
Porozumienie ustanawia nową klauzulę ochronną, umożliwiającą wprowadzenie odpowiednich środków, jeżeli import produktów objętych dodatkowymi ułatwieniami handlowymi spowoduje poważne trudności po którejkolwiek ze stron. W przypadku UE o ocenę ewentualnych zakłóceń mogą wystąpić jeżeli lub kilka państw członkowskich.
Jednocześnie umowa przewiduje stopniowe dostosowanie ukraińskich standardów produkcji do standardów unijnych w zakresie np. dobrostanu zwierząt, stosowania pestycydów i produktów weterynaryjnych. Ukraina będzie miała obowiązek corocznego raportowania o postępach w tym zakresie.








