– Pana książka, podobnie jak o wiele lat starsze wypowiedzi nieżyjącego już profesora Wieczorkiewicza, spotkała się z krytyką.
– Oskarżano mnie, iż ośmieliłem się mówić o sojuszu z Niemcami, którzy wymordowali 6 milionów polskich obywateli. To była typowa krytyka ahistoryczna. Ja nie mówiłem o sojuszu z Niemcami, którzy wymordowali miliony ludzi, tylko o sojuszu z państwem, które przed 1 wrześ nia 1939 r. uznawały wszystkie światowe demokracje i które jeszcze żadnych Polaków nie zamordowało.
– Kiedyś na takie rozważania zdobywali się tylko autorzy anglosascy. W Europie poprawność polityczna odebrała wielu naukowcom odwagę i zdolność logicznego myślenia.
– Przykładem alternatywnej historii jest słynna książka A.J.P. Taylora „Geneza drugiej wojny światowej”. W takich rozważaniach nie ma nic zdrożnego. Podczas drugiej wojny Polska poniosła straszliwą klęskę. W jej wyniku straciliśmy miliony obywateli, połowę terytorium, a potem jeszcze suwerenność na prawie pół wieku. I trzeba zadać pytanie, jak można było tej hekatomby uniknąć?
– Pod koniec lat trzydziestych polskie relacje z Niemcami były dobre, a prasa brytyjska postrzegała nas jako sojuszników.
– Stosunki polsko-niemieckie w dwudziestoleciu międzywojennym miały dwie fazy. W czasach Republiki Weimarskiej Niemcy były nastawione skrajnie antypolsko, rewizjonistycznie, dążyły do odebrania Polsce ziem, które straciły po pierwszej wojnie światowej. Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku to się zmieniło. W styczniu 1934 roku został zawarty pakt niemiecko-polski, gdyż Hitler miał zupełnie inną koncepcję polityki w Europie Wschodniej.