Kluczowy warunek Władimira Putina „pułapką”. Ekspert ostrzega: to pretekst do kolejnej wojny

news.5v.pl 4 godzin temu

„Wszystkie kaprysy Putina”

Mariia Tsiptsiura, Onet: Rozmowy w Londynie zostały nazwane krytycznymi, decydującymi. Na podstawie tego, co widzimy dzisiaj, trudno je teraz tak nazwać. Co się stało i w którym momencie wszystko poszło nie tak?

Petro Oleszczuk: Myślę, iż był to moment, w którym Witkoff przywiózł z Rosji wszystkie kaprysy Putina, a Stany Zjednoczone postanowiły polegać na nich przy formułowaniu swojego stanowiska. A zdecydowały się to zrobić, ponieważ Trump domaga się jak najszybszego osiągnięcia jakiegoś porozumienia, aby mógł ogłosić, iż spełnił swoją obietnicę zakończenia wojny przed upływem 100 dni urzędowania. W rezultacie USA nie miały lepszego pomysłu niż przyjęcie wszystkich żądań Putina i przedstawienie ich jako własnego planu zakończenia wojny. Informacja ta przedostała się do mediów i wywołała bardzo silną reakcję w Ukrainie i Europie. W odpowiedzi Rubio odwołał swoją wizytę, ponieważ stało się oczywiste, iż nie uda się osiągnąć porozumienia. Ale główny problem leży u podstaw sprawy.

To znaczy?

Ponieważ Trump chciał gwałtownie osiągnąć jakieś porozumienie, dał się wciągnąć w manipulacje Rosji. Do negocjacji z Rosją wysłał absolutnie niekompetentnego Witkoffa, który przywiózł całkowicie nieopłacalny plan. Stany Zjednoczone próbowały go przeforsować dzięki nacisków. W rezultacie doprowadziło to do tego, co widzimy dzisiaj.

Przypomnijmy nieco główne założenia tego planu, o których tak dynamicznie dyskutowano w mediach w ostatnich dniach. Pojawiła się choćby informacja, iż Rosja zgodziła się zwrócić okupowane terytoria.

Nie, to nie tak. To było tylko stwierdzenie, iż Rosja może nie nalegać na zwrot obwodów chersońskiego, zaporoskiego, ługańskiego i donieckiego w ich granicach administracyjnych. To jest hojność Putina. W zamian chce jednak, by Ukraina uznała Krym za rosyjski, zrezygnowała z NATO, przekazała elektrownię jądrową Zaporoże Stanom Zjednoczonym z nieznanych powodów, a Stany Zjednoczone nie mogłyby dać Ukrainie jakichkolwiek gwarancji bezpieczeństwa. Ukrainie obiecano pewne fundusze na odbudowę, ale nie jest jasne, kto je zapewni. Oczywistym jest jednak, iż nie będą to USA ani Rosja. W zamian sankcje wobec Rosji zostaną całkowicie zniesione. W ten sposób próbują porzucić nie tylko Ukrainę, ale także Europę. W końcu chcą nałożyć na nią wszystkie obowiązki bez żadnych praw.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„To stanowisko jest jasne”

Dlaczego te wymagania są całkowicie nie do przyjęcia dla Ukrainy? Jaki jest główny problem? Na co Ukraina mogłaby się zgodzić?

Kompromis został uzgodniony miesiąc temu między delegacjami ukraińską i amerykańską. Znaczenie kompromisu jest następujące: najpierw zawieszenie broni, a następnie negocjacje w celu politycznego rozwiązania wszystkich kwestii. To de facto oznaczałoby, iż Rosja będzie kontrolować wszystkie okupowane terytoria przez czas nieokreślony, nie mogąc jednocześnie ingerować w wewnętrzne sprawy polityczne Ukrainy. Oczywiście Kijów nie może decydować o przystąpieniu kraju do NATO, o tym decydują Stany Zjednoczone i inni członkowie Sojuszu. Ale jednocześnie Ukraina nie rezygnuje ze swojej drogi do UE i NATO. To stanowisko zostało uzgodnione i jest ono dość jasne.

To na czym polega problem?

Na tym, iż Ukraina uzgodniła stanowisko ze Stanami Zjednoczonymi i było to rzekomo oficjalne stanowisko Ameryki. Teraz Witkoff pojechał do Rosji, stanowisko się zmieniło, i nie wiadomo, ile razy może się zmienić. Jak się okazało, Stany Zjednoczone nie mają stanowiska. Ono ciągle się zmienia, w zależności od tego, czego chce Putin.

Pułapka Putina. „Nigdy nie powiedział, iż jego ambicje ograniczają się do Krymu”

Wielu ekspertów nazywa żądanie uznania Krymu za rosyjski pułapką. Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta — ukraińska konstytucja tego zabrania. Zmiana konstytucji nie jest łatwa, wymaga zatwierdzenia ostatecznego wyniku w referendum. Myślę, iż nie jest trudno przewidzieć jego wyniki. Rosyjski dyktator wykorzystał przy tym fakt, iż Witkoff jest niekompetentny. Podsunął mu pomysł: uznajmy Krym za rosyjski, zwłaszcza, iż Rosja kontroluje go od dawna i nigdy nie zostanie zwrócony Ukrainie. I szczęśliwy Witkoff poleciał do USA, aby poinformować o swoim fantastycznym sukcesie. Ale chodzi o to, iż Putin zmienia umowy w taki sposób, aby uczynić je natychmiast nierealistycznymi.

Pofantazjujmy. Teoretycznie USA przeforsowały to żądanie, a ukraińscy przywódcy je usankcjonowali. W praktyce będzie to niemożliwe do zrealizowania. A to da Putinowi możliwość ponownego rozpoczęcia wojny w przyszłości. Zniesienie sankcji wobec Rosji spowoduje odrodzenie jej potencjału militarnego. Będą czekać, aż Ukraina będzie w stanie wdrożyć to porozumienie. A wtedy Rosja zaatakuje ponownie, wykorzystując to jako pretekst do nowej agresji. Putin powie, iż Ukraina miała oddać Krym, ale oficjalnie tego nie zrobiła, więc konieczne jest rozpoczęcie operacji „wymuszenia pokoju”, a Rosja wznowi działania wojenne w dogodnym momencie. I o to chodzi w tym całym żądaniu — w końcu Putin nigdy nie powiedział, iż jego ambicje ograniczają się do Krymu. Nie zamierza zrezygnować z okupowanych terytoriów. Krym to tylko sposób na zastąpienie umów, aby można je było później łatwo złamać.

Jak pan sądzi, jak dalej potoczą się wydarzenia?

Wszystko będzie zależeć od europejskich partnerów Ukrainy i ich stanowiska — czy będą próbowali pójść na kompromis z USA, czy zaproponują alternatywne scenariusze, czy też zadeklarują wsparcie dla Ukrainy. Oczywiste jest, iż w tej sytuacji Europa ponosi teraz większą odpowiedzialność. Wszyscy już rozumieją, iż USA nie poprą Ukrainy, jest to pryncypialne stanowisko administracji Trumpa. Oni chcą być przyjaciółmi Rosji, nie chcą przyjaźnić się z Ukrainą.

„Europa zawsze patrzyła na stanowisko USA”

Stany Zjednoczone grożą wycofaniem się z negocjacji. Myśli pan, iż mogą to zrobić?

Wycofanie się USA z negocjacji nie zmieni zasadniczo niczego dla Ukrainy. Myślę, iż na pewno wycofają się z negocjacji, przygotowują na to opinię publiczną. Trump dawno temu opublikował post, iż to wojna Bidena. Stany Zjednoczone oficjalnie oświadczyły, iż jeżeli nie będzie postępu, wycofają się z negocjacji. Pytanie brzmi, co dalej. Oczywiście, USA muszą wycofać się z rozmów, aby zezwolić na rozpoczęcie resetu w stosunkach z Rosją. Wycofanie się z rozmów jest formalnym powodem, aby powiedzieć, iż chcieli rozwiązać sytuację, zaoferowali świetny plan, a Ukraina się nie zgodziła, więc USA nie mogą nic z tym zrobić, a zatem muszą zaprzyjaźnić się z Rosją i znieść wobec niej sankcje. Tak najprawdopodobniej będzie wyglądał kolejny etap. A Rosjanie z przyjemnością będą manipulować Amerykanami w tym zakresie.

Wyobraźmy sobie, iż USA wycofują się z negocjacji i przywracają stosunki z Rosją. Jaka może być reakcja Europy?

Istnieje wiele czynników, ponieważ Europa nie jest jednorodna. Wielu europejskich przywódców dąży do oddzielnych negocjacji z USA. Dlatego w tym scenariuszu istnieje wiele opcji. Rosjanie mogą bezpośrednio zacząć zastraszać Europę agresją militarną. Nie bez powodu temat np. korytarza suwalskiego stał się ostatnio tak aktywny. Rosja może także próbować zmusić Europę do wycofania wsparcia dla Ukrainy poprzez bezpośrednie zastraszanie wojskowe. Stany Zjednoczone z kolei będą wywierać presję ekonomiczną. Trudno powiedzieć, czy Europa będzie w stanie oprzeć się tej presji. Wiele będzie zależeć od zachowania nowego niemieckiego rządu, ponieważ w praktyce nic o nim nie wiemy. Nie jest też jasne, jak zachowa się Merz jako kanclerz. Być może stanie się liderem, na którego Europa od dawna czekała. Albo wręcz przeciwnie, nie poradzi sobie z tymi wyzwaniami. Istnieje wiele zmiennych. Ale potencjalnie Europa ma wszelkie możliwości, aby w tej sytuacji rozegrać własną grę i utrzymać linię obrony Ukrainy i siebie samej. Jedynym problemem jest to, iż Europa zawsze patrzyła na stanowisko USA, zawsze brakowało jej woli politycznej. jeżeli uda im się przezwyciężyć psychologiczną zależność od USA, nie widzę problemu we wspieraniu Ukrainy. W końcu Ukraina 2025 r. to nie ta sama Ukraina, która była w 2022 r. A dziś Ukraina jest w pełni zdolna do powstrzymania rosyjskiej agresji. Potrzebujemy jednak woli politycznej, by powiedzieć USA „nie” w kluczowym momencie. I nie wiemy, czy Europejczycy będą w stanie to zrobić.

Moim zdaniem każdego dnia oddalamy się od możliwego rozejmu i pokoju. Nie wierzę, iż w tym roku uda nam się osiągnąć przynajmniej zawieszenie broni. A pan?

Ja też w to nie wierzę. Obiektywnie rzecz biorąc, Rosjanie też mają duże problemy i Putin teoretycznie mógłby być gotów zgodzić się na jakieś mniej lub bardziej akceptowalne warunki. Ale los dał mu Trumpa i teraz chce go jak najlepiej wykorzystać. Putin uważa, iż nie ma potrzeby iść na ustępstwa, skoro USA są teraz po jego stronie. Wręcz przeciwnie, musi wywierać presję. Dlatego inicjatywy pokojowe Trumpa oddalają pokój. Ludzie często mówią, iż Trump jest jakimś agentem wpływu. Myślę jednak, iż Trump jest po prostu niekompetentnym politykiem otoczonym przez niekompetentnych polityków. I próbuje uprawiać politykę tak, jak robił interesy. A sądząc po liczbie bankructw, nie zawsze odnosił sukcesy w biznesie.

Idź do oryginalnego materiału