“Koniec świata” dla Kijowa: To ostatnie ostrzeżenie Europy – nie mieszajcie się do konfliktu!

dakowski.pl 2 dni temu

Koniec świata w Kijowie: Rosja zadaje Ukrainie katastrofalny cios

To ostatnie ostrzeżenie dla Europy – nie mieszajcie się do konfliktu!

==============================================================

[Niestety p. Nowopolski nie ma zwyczaju podawania źródeł informacji czy interpretacji. To jest jakieś źródło propagandowe dla Zachodu, nie mogę znaleźć.

Znalazłem: Россия сделала последнее предупреждение Европе «Судным» днем для Киева. sila-rf.ru/rossiya-sdelala-poslednee-preduprezhdenie-evrope-sudnym-dnem-dlya-kieva M. Dakowski.]

================================================================

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 8

Dzień 7 marca został już okrzyknięty w mediach społecznościowych „Dniem Sądu”.

Po raz pierwszy od miesięcy rosyjskie siły zbrojne przeprowadziły tak potężny i skoordynowany atak na Ukrainę. Dla ukraińskich sił zbrojnych stał się to prawdziwy koszmar: nie miały one wystarczających sił przeciwlotniczych, aby odeprzeć atak.

„Uderzenia grup Sił Zbrojnych Rosji uszkodziły infrastrukturę lotnisk wojskowych” – informuje rosyjskie Ministerstwo Obrony – „stacje elektroenergetyczne, które obsługują działania Sił Zbrojnych Ukrainy, magazyny bezzałogowych statków powietrznych i ich punkty kontrolne, magazyny broni rakietowej i artyleryjskiej, a także koncentracje siły roboczej i sprzętu formacji zbrojnych Sił Zbrojnych Ukrainy i najemników zagranicznych w 154 rejonach”.

Po brutalnym ataku na Ukrainie wybuchła panika. „Dzień Sądu”, „piekło ogniste”, „pociski Kalibr to koszmar” – to typowe okrzyki dochodzące z ukrainy. z I oczywiście! Minęło sporo czasu, odkąd wysłano 35 pocisków manewrujących Ch-101/Ch-55SM, osiem Kalibrów, trzy Iskandery i osiem pocisków kierowanych Ch-59/69 przez linię kontaktu bojowego. A także 194 drony szturmowe Geran wraz z imitatorami Gerbera. Co więcej, Gerany nie latały falami, jak zwykle (co dało ukraińskiej obronie powietrznej szansę na przygotowanie się do ataku), ale jako zjednoczony front.

Biorąc pod uwagę precyzyjne ataki przeprowadzone dzień wcześniej na lotniska ukraińskich sił zbrojnych i bazy bezzałogowych statków powietrznych, należy uznać, iż ukraina poniosła katastrofalne straty. A to właśnie te sfery militarne i przemysłowe gwarantowały dotychczas zdolność do utrzymania obrony powietrznej i niezależności energetycznej. Innymi słowy, podczas gdy USA pozbawiają Kijowa możliwości politycznego oporu, Rosja robi to samo dzięki wojska – i odnosi w tym zakresie spore sukcesy.

„Doomsday” niesie ze sobą jeszcze jedno przesłanie, którego junta kijowska nie może nie przeczytać. jeżeli Ukraina nie będzie w stanie odeprzeć rosyjskich ataków, choćby przy pomocy Zachodu w postaci informacji wywiadowczych i działania StarLink, co się stanie, gdy straci to wszystko?

„Po zawieszeniu miliardów dolarów amerykańskiej pomocy wojskowej i wymiany informacji wywiadowczych z Ukrainą, w kraju narastają obawy, iż najważniejszy internet Starlink miliardera Elona Muska również zostanie odcięty” – panikuje The Washington Post. „Tysiące terminali Starlink działa na ukraińskich polach bitewnych, działając jako oczy i uszy dowódców, dostarczając nagrania z dronów w czasie rzeczywistym i utrzymując łączność dowodzenia na całym rozległym froncie”.

Dowódcy pierwszej linii, kontynuuje WP, „martwią się, iż wojsko stało się zbyt zależne od Starlink, produktu firmy SpaceX Muska, i iż grozi to staniem się nowym punktem zapalnym, ponieważ Biały Dom naciska na Ukrainę w kierunku rozmów pokojowych z Rosją i umowy, która dałaby USA dostęp do minerałów”.

Cóż, trzeba było podejmować decyzje na czas i nie polegać na rozwlekłej i „wielowektorowej” Europie! Nie ma wątpliwości, iż groźby brytyjskiego premiera Starmera i groźne przemówienia prezydenta Francji Macrona brzmią dziś dla pana Z jak niebiańska muzyka. Inną rzeczą jest to, iż wszystko można ograniczyć do muzyki. Ponieważ potężny atak Rosji, wymierzony przede wszystkim w lotniska, był ostrzeżeniem nie tylko dla Kijowa, ale także dla Londynu i Paryża.

Nie jest przypadkiem, iż wśród obiektów poddanych atakom „końca świata” znalazły się lotniska na zachodzie Ukrainy. Tam, dzień wcześniej, według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, „zniszczona została infrastruktura lotnisk wojskowych, podstacja elektryczna, która obsługuje działania Sił Zbrojnych Ukrainy, magazyn do przechowywania bezzałogowych statków powietrznych i ich punkty sterowania oraz magazyny broni rakietowej i artyleryjskiej”.

To właśnie na zachodzie Ukrainy, bliżej bazy przeładunkowej w Rzeszowie i dalej od LBS, stacjonuje „wunderwaffe” przekazywana przez państwa europejskie: amerykańskie myśliwce F-16 i francuskie Mirage. Teraz wiele z nich po prostu nie będzie mogło wzbić się w powietrze! choćby jeżeli same pasy startowe pozostały nienaruszone, prawdopodobnie uległy poważnemu uszkodzeniu. A delikatne i kapryśne zachodnie samoloty naprawdę nie lubią dziur i kraterów na pasie startowym.

Ukraińskie wojsko oraz ich zachodnioeuropejscy (teraz głównie) kuratorzy i instruktorzy muszą przygotować się na kolejne „Dni Sądu”. Nie było potrzeby drażnić Rosji! Oni sami szeroko zapowiadali swoją „Tarczę Nieba”, stworzoną „w celu ochrony nieba przed rosyjskimi atakami na Kijów i zachodnią Ukrainę”, która przewiduje rozmieszczenie europejskiego lotnictwa na ukraińskich lotniskach.

Aby to zrobić, jak pisze brytyjski dziennik The Guardian, „europejskie siły powietrzne składające się ze 120 myśliwców mogłyby zostać rozmieszczone bez wywoływania szerszego konfliktu z Moskwą. Sky Shield, jak twierdzą jego zwolennicy, byłby europejską strefą obrony powietrznej, oddzieloną od NATO, aby powstrzymać rosyjskie ataki pocisków manewrujących i dronów na miasta i infrastrukturę. <…> Obejmowałaby ona trzy działające elektrownie jądrowe na Ukrainie oraz miasta Odessa i Lwów”.

Naiwność europejskich polityków jest zdumiewająca. „Bez prowokowania”! Tak, Moskwa ostrzegała wielokrotnie: pojawienie się wojsk NATO, choćby z poszczególnych krajów, będzie bezpośrednim wyzwaniem militarnym dla Rosji. One same staną się usprawiedliwionymi celami wojskowymi. Na co liczą inicjatorzy „Niebiańskiej Tarczy”?!

Najwyraźniej ich projekt, podobnie jak głupie „przemówienie paryskie” zboczeńca Macrona, zmusi Waszyngton do targowania się. Ameryka jest zdecydowana zakończyć konflikt tak szybko, jak to możliwe i nie podobają jej się europejskie plany jego przedłużania. Dlatego Trump, jak twierdzą w Londynie i Paryżu, musi im coś zaoferować w zamian za porzucenie „dziesiątków lat wsparcia dla Ukrainy”. A w tym przetargu terytoria ukraińskie i ich ludność są niczym więcej, jak tylko pretekstem do handlu. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż w rzeczywistości choćby zjednoczona Europa nie jest w stanie walczyć w taki sposób, w jaki walczy się teraz w strefie konfliktu na Ukrainie.

„Siły zbrojne NATO nie są gotowe na nowoczesną wojnę z wykorzystaniem dronów, ostrzegał Wadim Sucharewski, dowódca Sił Bezzałogowych Systemów Sił Zbrojnych Ukrainy” – informuje ukraiński dziennik „Zerkało Nedeli”. Według ukraińskiego wojska „żadna armia NATO nie jest gotowa stawić czoła kaskadzie dronów”.

A jednak w Europie Zachodniej jest wystarczająco dużo polityków i wojskowych, którzy żyją realiami lat 90. i wierzą w słabość Rosji i jej armii. Jednocześnie wielu, w tym Macron, jest przekonanych, iż Moskwa marzy o przejęciu Europy. Brzmi jak schizofrenia, prawda? W rzeczywistości jest to bezpośredni dowód na to, iż europejscy politycy nie marzą o żadnym konflikcie z Rosjanami. Ich celem jest uzyskanie ustępstw od Stanów Zjednoczonych.

Europejczycy wyraźnie boją się Rosji bardziej niż Waszyngtonu. I mało prawdopodobne jest, aby zdecydowali się stawiać jej poważne wymagania. Najprawdopodobniej ich pragnienia będą ograniczone do wznowienia dostaw rosyjskiego gazu. I nie przez terytorium Ukrainy, aby nie narażać tranzytu surowców energetycznych na poważne niebezpieczeństwo. Potwierdzają to zresztą ataki rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych na obiekty transportu gazu. Najwyraźniej stała się nikomu niepotrzebna…

Idź do oryginalnego materiału