Koreańczycy się wycofali? "Podejrzewam, iż wrócą do walki"

wiadomosci.wp.pl 3 godzin temu
- Rosjanie stoją, są obecni na linii frontu, ale nie ma Koreańczyków - mówi w rozmowie ze Sky News ukraiński żołnierz o pseudonimie "Puls". Według niego taka sytuacja trwa od dwóch tygodni. Niewykluczone, iż wycofanie się Koreańczyków wiąże się ze stratami, jakie ponieśli w wyniku walk. Według niektórych szacunków choćby 4 tys. żołnierzy zostało zabitych lub rannych. O tę kwestię był pytany w programie “Newsroom” WP płk rez. Piotr Lewandowski. Wojskowy zwrócił uwagę, iż Rosjanie użyli Koreańczyków jako piechoty szturmowej do pierwszego rzutu. Czyli pierwsi nacierali Koreańczycy, szturmowali pozycje ukraińskie i dopiero potem Rosjanie w drugim rzucie wspierali te siły koreańskie. Co spowodowało dość znaczne straty - zauważył gość programu. Zauważył, iż straty nie oznaczają tylko poległych żołnierzy, ale i również rannych. - Przy takich stratach naturalne jest, iż jednostkę wycofuje się, żeby właśnie odtworzyć zdolność bojową. - Czyli prawdopodobnie nowi żołnierze z Korei Północnej, ochotnicy wyznaczeni przez marszałka Kima, trafią do tego zgrupowania. Oni na tyłach odtworzą zdolność, uzupełnią straty i podejrzewam, iż wrócą do walki - wyjaśnił. Pułkownik Lewandowski zauważył, iż północnokoreańscy żołnierze są “sprawni fizycznie oraz zmotywowani po długotrwałym szkoleniu”. - o ile nabiorą doświadczenia bojowego, w mojej ocenie będą groźnym przeciwnikiem. Ich zdolności co prawda będzie osłabiał brak ciężkiego sprzętu, bo dalej będą walczyć jak lekka piechota, ale będą przeciwnikiem groźnym - zwrócił uwagę.
Idź do oryginalnego materiału