Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, ostro skrytykował współpracowników prezydenta Karola Nawrockiego za kłamstwa i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. W środę w rozmowie z Tok FM minister powiedział: «Z samym panem prezydentem nie mam problemu, jest problem czasem z jego współpracownikami, jak kłamią, mówią nieprawdę (...), jak wprowadzają w błąd opinię publiczną, a nie daj Boże, nie informują jeszcze czasem pana prezydenta (...), robią głupie rzeczy». Kosiniak-Kamysz wprost stwierdził, iż współpracownicy przekroczyli granice «chamstwa i kłamstwa». Jego wypowiedź pada tuż przed piątkową wizytą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce.
Szef MON wskazał konkretnie na Marcina Przydacza, szefa Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta, któremu zarzucił, iż «mówi nieprawdę» w kwestii przepływu informacji do prezydenta. Chodziło między innymi o sprawę przekazania myśliwców MiG-29 Ukrainie. Na pytanie, czy dotyczy to właśnie tej kwestii, Kosiniak-Kamysz odpowiedział: «nie tylko». Minister wymienił także inne incydenty: upadek rakiety w Wyrykach oraz sprawę polskiego attaché w USA, któremu odmówiono wstępu na spotkanie w Pentagonie, które sam zorganizował.
Spór o MiG-29
Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował 9 grudnia o trwających rozmowach z Ukrainą dotyczących przekazania myśliwców MiG-29 w zamian za technologię dronową. Dzień później Przydacz twierdził, iż prezydent nie został odpowiednio poinformowany. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w oświadczeniu na platformie X zaprzeczyło twierdzeniom przedstawicieli rządu: «wbrew stwierdzeniom przedstawicieli rządu prezydent Karol Nawrocki ani BBN nie byli »szczegółowo informowani« (określenie użyte przez min. Cezarego Tomczyka) o przekazaniu MiG-ów 29 stronie ukraińskiej».
BBN podkreśliło, iż «Decyzja o wydzieleniu z zasobów Sił Zbrojnych RP części sprzętu bojowego – myśliwców MiG-29 – i przekazaniu ich Siłom Zbrojnym Ukrainy powinna być poprzedzona odrębną konsultacją, a przede wszystkim informacją przekazaną bezpośrednio Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych». Tymczasem Kosiniak-Kamysz zaprzeczył tym zarzutom, stwierdzając w Tok FM, iż nie otrzymał «żadnych zapytań ze strony Kancelarii Prezydenta, samego pana prezydenta w tej sprawie, żeby rozwijać tę informację». Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego omawiał sprawę MiG-ów 16 września i 4 listopada, co jest udokumentowane w protokołach posiedzeń.
Granica przekroczona
Minister obrony narodowej zaznaczył, iż stara się wyłączyć kwestie bezpieczeństwa ze sporu politycznego. Powiedział w Tok FM: «Bezpieczeństwo wyjmuję z ram sporu politycznego, będę się starał ze wszystkich sił i całej swojej mocy, żeby uzgadniać kwestie, które są kluczowe, nie będzie przekraczanie jednej granicy - chamstwa i kłamstwa. Jak ktoś ją przekracza, to będę reagował». Zapytany, czy współpracownicy prezydenta przekroczyli tę granicę, odpowiedział jednoznacznie: «Przekroczyli i jedną i drugą».
W sprawie upadku rakiety w Wyrykach Kosiniak-Kamysz zapewnił, iż prezydent i jego otoczenie «byli informowani od pierwszego dnia o możliwych zdarzeniach». Incydent z attaché w USA określił jako «chamstwo i złe działanie» oraz «zatrzaśnięcie przed nim drzwi». Minister stwierdził: «Wszystkie te sprawy wyjaśniłem i mam nadzieję, iż się więcej nie powtórzą». We wtorek Kosiniak-Kamysz rozmawiał telefonicznie z prezydentem Nawrockim w sprawie przygotowań do wizyty prezydenta Zełenskiego.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).











