„Kiedy zaczęło padać, Sziler stwierdził, iż jednak popłyniemy. Nie było już domu-stacji, którą zbudował dziadek. Pozostały tylko schody” – wspomina Hartwig Ruthke, wnuk ornitologa Paula Robiena, który po II wojnie światowej pragnął kontynuować pracę naukową na odludnej wyspie w Szczecinie. kooperacja z polskimi instytucjami została niedługo przerwana – przyrodnik został zamordowany przez sowieckich żołnierzy.