Rosną obawy, iż presja Rosji, którą zachodnie państwa obwiniają m.in. za uszkadzanie podmorskich kabli telekomunikacyjnych, przesuwa się z rejonu Morza Bałtyckiego na daleką północ. Jak informuje „Financial Times”, w pierwszej kolejności zagrożone mogą być najbardziej odizolowane obszary – Grenlandia, Islandia i Wyspy Owcze.
ZOBACZ: „Zagrożenie jest poważne”. Rząd w Kopenhadze podjął decyzję
Według gazety, te arktyczne terytoria dysponują minimalną liczbą kabli, a skala ich infrastrukturalnej wrażliwości jest nieporównywalna choćby z miejscami takimi jak Wielka Brytania. Wyspy Owcze mają zaledwie dwa kable łączące je ze światem. W związku z tym Dania i Grenlandia planują budowę nowego kabla transmisyjnego między sobą, a władze Wysp Owczych prowadzą rozmowy o poprowadzeniu kolejnej linii przez archipelag.
Nowy cel na Kremlu? Rosną obawy wśród urzędników
Reprezentantka Grenlandii w duńskim parlamencie, Aaja Chemnitz, przypomniała, iż największa wyspa świata ma w tej chwili tylko dwa połączenia – jedno z Kanady i jedno z Islandii. – Wrażliwość, którą widzicie w zachodnim świecie, tutaj można pomnożyć razy tysiąc. jeżeli ktoś przetnie jeden z naszych kabli, nie będziemy mieć internetu przez sześć-dziewięć miesięcy – powiedziała dziennikarzom.
Budowa dodatkowej infrastruktury ma zagwarantować, iż ewentualne uszkodzenie jednego połączenia nie sparaliżuje całkowicie komunikacji.
W ubiegłym miesiącu Dania zapowiedziała wydatki na poziomie 8,7 mld dolarów – na myśliwce F-35 oraz na wzmocnienie bezpieczeństwa w Arktyce, w tym na nowy kabel do Grenlandii. Dodatkowo planowane są rozmowy w sprawie dołączenia do projektu Wysp Owczych.
ZOBACZ: Grenlandia walczy z kryzysem. Rząd zapowiada spore cięcia budżetowe
Jednocześnie zachodnie służby przypominają, iż odległość, surowe warunki i mała liczba mieszkańców czynią Arktykę wyjątkowo podatną na działania hybrydowe. Oficjalnie nie doszło tam do „spektakularnych” incydentów, jednak – jak wskazują urzędnicy – część ataków mogła po prostu pozostać niezauważona.
Media: Rosja zwiększa swoją obecność na Arktyce. Kraj NATO zareagował
W regionie już odnotowano uszkodzenia kilku kabli, choć sprawców nie ustalono. Połączenie łączące Szetlandy, Orkady i Wyspy Owcze ze Szkocją było zrywane trzykrotnie – w 2022 roku oraz dwukrotnie w 2025 roku – co przełożyło się na problemy z dostępem do internetu. W styczniu 2022 roku uszkodzony został kabel prowadzący na norweski archipelag Svalbard. Jak ustalił nadawca NRK, tuż przed awarią w rejonie tym ponad 140 razy przepływał rosyjski statek rybacki. Mimo to prokuratura ostatecznie umorzyła sprawę.
Państwa arktyczne posiadają wprawdzie umowy rezerwowe z operatorami łączności satelitarnej, ale – jak podkreślają eksperci – satelity pokrywają tylko niewielką część zapotrzebowania. W przypadku Grenlandii to zaledwie 1 proc. Premier Islandii Kristrun Frostadottir podkreśliła w rozmowie z „FT”, iż Islandia posiada własne rezerwowe łącza, „wystarczające dla kluczowych potrzeb”, ale nie zastąpią one pełnej infrastruktury kablowej.
ZOBACZ: Największy taki atak Rosji od początku wojny. „Krytyczne zniszczenia”
Agencja UNIAN przypomina natomiast, iż duńskie władze są przekonane, iż w ciągu dwóch ostatnich dekad Rosja systematycznie buduje swoje ofensywne możliwości w Arktyce. Ich zdaniem, gdy tylko Moskwa uzna, iż „warunki są sprzyjające”, podejmie próbę stworzenia znacznie większego zagrożenia w regionie.
Zdaniem gazety brytyjskie wojsko prowadzi już ćwiczenia, które zakładają symulację rosyjskiego ataku na północną flankę NATO – rok po hipotetycznym rozejmie w Ukrainie. Manewry realizowane są na północy Norwegii, w warunkach arktycznych.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni














