Kulawa rekrutacja, złamane morale – kanadyjska armia się sypie

bejsment.com 7 godzin temu

Walka o rekrutację nowych członków stała się głównym zmartwieniem Kanadyjskich Sił Zbrojnych, którym brakuje choćby 14 000 wykwalifikowanych pracowników.

Brakuje ludzi, szkoleń, sprzętu i motywacji. Kanadyjskie wojsko rozpada się od środka, a ci, którzy do niego trafiają – równie gwałtownie z niego odchodzą. Morale spada, strategie są porzucane, a kryzys kadrowy pogłębia się z miesiąca na miesiąc.

Choć kanadyjskie wojsko zapewnia, iż radzi sobie z kryzysem rekrutacyjnym, wewnętrzny raport uzyskany przez CBC News maluje zupełnie inny obraz. Z dokumentu wynika, iż wielu nowo przyjętych rekrutów gwałtownie opuszcza szeregi armii — sfrustrowani brakiem szkoleń, opóźnieniami i brakiem możliwości pracy w wybranym zawodzie.

Kanadyjskie Siły Zbrojne zmagają się w tej chwili z deficytem ok. 14 000 wykwalifikowanych członków personelu. Wysiłki rekrutacyjne trwają, jednak równie pilnym wyzwaniem jest utrzymanie żołnierzy już będących na służbie — zwłaszcza w kluczowych, technicznych specjalnościach.

Z raportu wynika, iż największy odpływ dotyczy nowo przyjętych członków sił zbrojnych. W roku fiskalnym 2023–2024 aż 9,4 proc. nowych rekrutów odeszło ze służby — to ponad dwukrotnie więcej niż średni wskaźnik odejść w całym wojsku (4,3 proc.).

Główne przyczyny rezygnacji? Opóźnienia w szkoleniu, sięgające niekiedy ponad 200 dni, niedobór instruktorów, sprzętu i zaplecza oraz trudności w przystosowaniu się do wojskowego trybu życia.

– Kiedy siedzisz jak kulawa kaczka, czekając miesiącami na szkolenie, morale gwałtownie spada – komentuje Charlotte Duval-Lantoine z Canadian Global Affairs Institute. Jej zdaniem wojsko skupia się wyłącznie na liczbach, zamiast pytać, ilu żołnierzy realnie wykonuje dziś swoją pracę.

Najwyższa dowódczyni sił zbrojnych, gen. Jennie Carignan, przyznała, iż system szkoleniowy stanowi wąskie gardło. Podjęto działania w celu poprawy szkoleń podstawowych, jednak wciąż brakuje rozwiązań dotyczących specjalistycznych etapów nauki zawodu. Generał Lise Bourgon zapowiedziała szersze wykorzystanie współpracy z cywilnymi uczelniami i community colleges, by przyspieszyć proces zdobywania kwalifikacji.

Dokument, który wyciekł do CBC News, pokazuje, iż rekruci, którzy mieli nadzieję dołączyć do Sił Zbrojnych w zeszłym roku, ostatecznie odeszli częściej niż całe Siły Zbrojne.

Problemem pozostaje też brak skutecznych działań retencyjnych wobec starszych i doświadczonych członków personelu. Trzy lata temu opracowano strategię zatrzymania żołnierzy, ale utworzone w tym celu biuro programu zostało niedawno… zamknięte z powodu braku funduszy.

Departament Obrony potwierdził, iż środki i personel przeniesiono w inne miejsce, wspierające odbudowę sił zbrojnych. Jednocześnie zapewniono, iż ogólna strategia kadrowa wciąż obowiązuje.

To jednak nie uspokaja ekspertów. – Wojsko wciąż mówi, iż kwestie kadrowe są priorytetem, ale nie inwestuje w nie realnych środków – mówi Duval-Lantoine. Jej zdaniem armia opracowuje ambitne plany, których później nie realizuje, a politykę kadrową prowadzi na ślepo.

Kanada planuje znaczącą ekspansję wojskową w Arktyce, zwiększając swoją obecność o kilka miesięcy każdego roku i zapraszając więcej żołnierzy NATO do przyłączenia się. Ruch ten ma na celu potwierdzenie suwerenności i odpowiedź na presję ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa.

Raport wskazuje, iż wielu rekrutów krytykuje dowództwo za niewłaściwe priorytety – koncentrowanie się na zmianie kultury organizacyjnej kosztem operacyjnych potrzeb, takich jak amunicja czy sprzęt. Z kolei weterani bliscy emerytury często nie otrzymują żadnych zachęt do pozostania w służbie, mimo ogromnego doświadczenia.

Na tle ogólnie ponurego obrazu jednym z nielicznych sukcesów okazuje się Naval Experience Program (NEP) – program próbnego rocznego zaangażowania w marynarce wojennej. Według raportu NEP skutecznie łagodzi pierwsze rozczarowania, a niektórzy uczestnicy decydują się kontynuować karierę w innych jednostkach.

Na podst. CBC

Idź do oryginalnego materiału