KUMOR: Jak nie wiadomo o co chodzi…

goniec.net 1 tydzień temu

Żeby kogoś zmusić do sprzedaży czegoś trzeba mu uprzykrzyć posiadanie. Można to zrobić na wiele różnych sposobów.

Według relacji p. Ryszarda Pikuli ze Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Placówka 114, sprzedaż parku Paderewskiego miał dwukrotnie zasugerować inspektor straży, która nagle ni stąd ni zowąd wynalazła na posesji wiele niedociągnięć, jakie wcześniej nie przeszkadzały, jak na przykład to, iż jest tylko jeden wjazd, czy też, iż hydrant znajduje się przy bramie wjazdowej a nie przy budynku hali wzniesionej jeszcze przez śp. komendanta Tomczaka. Dziwne było też to, iż władzom parku nie okazano na piśmie żadnego terminu wykonania wymaganych modernizacji, ale pozbawiono dochodu zakazując organizowania pikników.

Jak to mówią, jeżeli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Park Paderewskiego, który od dziesiątków lat służy wspaniale naszej polskiej społeczności, leży na niezwykle atrakcyjnej działce i jest już dzisiaj obudowany nowymi domami. Naciski na sprzedaż miały miejsce już wiele razy. Tym bardziej, iż część parceli została sprzedana już dawno temu.
Chodzi nie tylko o zarobek ewentualnego dewelopera, ale dochody miasta Vaughan. Obecny właściciel parku ma status organizacji non-profit i płaci o wiele mniej podatków z tego terenu niż miasto uzyskiwałoby rokrocznie od właścicieli kilkudziesięciu domów czy mieszkań.

Park jest zagospodarowany jako nasza polska oaza; mała Polska, gdzie możemy świętować i spotykać się we własnym gronie, oddzieleni od zgiełku. Z myślą o przekazywaniu naszej spuścizmy przyszłym pokoleniom zasadzono w parku Dęby Pamięci; stoi też pomnik upamiętniający Żołnierzy spod Monte Cassino, oczko w głowie, nieżyjącego już uczestnika tamtych walk p. Stefana Podsiadło. To wszystko ma wartość nie przeliczalną na pieniądze.

Czy park Paderewskiego podzieli los Place Polonaise w Grimsby, gdzie dzisiaj stoją zgrabne szeregowce i apartamentowce? Czy jako społeczności, zależy nam by korzystać z takich miejsc. Ich siła oddziaływania jest bezcenna.

Potencjał parku jest olbrzymi; jest to wspaniały teren dla harcerzy, mieści się tam regularnych rozmiarów stadion piłkarski, można urządzać zawody sportowe i zajęcia wychowawcze, jak choćby miało to miejsce podczas „Wakacji w mieście” organizowanych przez Centrum kultury polskiej w Mississaudze.

Oczywiście przepisy przeciwpożarowe to rzecz ważna, zależy od nich ludzkie życie, jednak sposób przeprowadzenia kontroli i zamknięcie parku akurat na sezon letni, budzą poważne wątpliwości co do prawdziwych intencji.

Park nie jest nową placówką, imprezy nie są tam organizowane od wczoraj, a hala, o którą poszło strażakom, to wysoka całkowicie stalowa konstrukcja ze ścianami w postaci podnoszonych do góry drzwi garażowych, w okresie letnim otwartych na przestrzał. To, iż nie ma oznakowanej drogi ucieczki to naprawdę wątpliwe powody zamknięcia parku, do którego bez problemu przyjedżały służby ratownicze; w którym podczas imprez masowych goszczono wiele wysoko postawionych osób, w tym te pierwsze w państwie, specjalnie chronione, gdzie każde pomieszczenie i lokalizacja jest wcześniej oglądana i zatwierdzana, jak to miało miejsce w przypadku wizyty premiera Kanady Stephena Harpera.
Dlatego powtarzam, jak nie wiadomo o co chodzi…

Andrzej Kumor

Idź do oryginalnego materiału