Na początku lutego jeden z rosyjskich dowódców wojskowych Aleksandr Garmajew poinformował na swoim kanale na Telegramie, iż jedna z jednostek otrzymała na swoje wyposażenie osła. Zwierzę miało zostać przekazane przez resort obrony w celu transportu amunicji.
„Czego się spodziewaliście? Pojazdów w tej chwili brakuje!” – napisał rosyjski komentator, Kirył Fiedorow.
ZOBACZ: Ukraińskie F-16 z ogromnym ładunkiem. Rosjanie zdezorientowani
– Nie ma w tym nic złego – ocenił w rozmowie z rosyjskim portalem „Gazeta” Viktor Sobolew, członek komisji obrony Dumy Państwowej. Emerytowany generał argumentuje, iż w tej chwili Rosjanie zmagają się z „bardzo znaczącymi trudnościami z zaopatrzeniem jednostek i oddziałów” w amunicję i żywność.
Jak stwierdził, transport przy użyciu zwierząt jucznych to „uzasadnione rozwiązanie„, ponieważ strata osła byłaby dla rosyjskiego wojska mniej dotkliwa niż utrata żołnierzy czy pojazdów transportowych.
Rosja. Nowa strategia armii. Wykorzystują osły oraz wielbłądy
Z kolei inny członek komisji obrony, generał Wiktor Zawarzin, powiedział na antenie RTVI, iż osły mogą być używane w obszarach działań wojennych z trudno dostępnym terenem.
– Niech osły pomagają w zwycięstwie. Zarówno psy, jak i koty pracują w strefie działań wojennych – pomagają w walce z myszami w okopach – stwierdził deputowany.
ZOBACZ: Ukraińcy rozpoczęli nową ofensywę. „Jak grom z jasnego nieba”
Niedawno na Telegramie popularność zyskało również udostępnione przez Fiedorowa i kilku innych rosyjskich blogerów zdjęcie uzbrojonych Rosjan, którzy dosiadają… wielbłąda.
Jak podkreślają, zwierzęta te są „doskonale przystosowane zarówno do gorącego, jak i zimnego środowiska ze względu na liczne cechy adaptacyjne„.
Rosyjski kanał Informator Wojskowy, podkreśla, iż pojawienie się zwierząt na pierwszej linii frontu „rodzi jednocześnie kilka nowych problemów„, w tym konieczność regularnego odżywiania i specjalnej opieki weterynaryjnej.
Rosja. Armia traci wozy w zawrotnym tempie. Mogą przesiąść się na konie
Jak ustalił „Forbes” po stracie 15 tys. pojazdów część rosyjskich żołnierzy na Ukrainie jeździ konno.
W obliczu trwającej kontrofensywy na wschodzie Ukrainy oraz w regionie kurskim Rosjanie tracą pojazdy opancerzone w tempie sześciu tysięcy rocznie – wylicza dziennik.
Eksperci oceniają, iż to o wiele za dużo, by rosyjskie fabryki mogły je zastąpić. Rosja buduje rocznie około 200 nowych wozów bojowych BMP-3 i 90 nowych czołgów T-90M, a także kilkaset innych nowych pojazdów opancerzonych, w tym kołowe wozy bojowe BTR-82.
ZOBACZ: Kłopoty Rosji na froncie. Ukraińskie pozycje szturmują Łady
Ponieważ pojazdy opancerzone – choćby bardzo stare – stają się coraz rzadszym widokiem w szeregach rosyjskiej armii, coraz więcej grup szturmowych jeździ cywilnymi furgonetkami i samochodami. „Następne mogą być konie” – ocenia dziennik.
Na początku lutego o pojawieniu się koni na froncie informował m.in. Były Wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
„’Druga armia świata’ w całej okazałości. Cofają się do czasów imperium rosyjskiego – z kawalerią i poborowymi przedstawicielami mniejszości narodowych jako mięsem armatnim” – skomentował na platformie X.