Lasery

bezkamuflazu.pl 2 dni temu

Ukraiński „parasol” OPL jest coraz bardziej dziurawy. Zapasy rakiet przeciwlotniczych topnieją w zastraszającym tempie. Ukraińcy testują różne rozwiązania, spośród których antydrony (bezzałogowce przeznaczone do niszczenia innych bezpilotników) wydają się być obiecującym rozwiązaniem.

Do zestrzeliwania szahedów obrońcy angażują śmigłowce oraz samoloty tłokowe (maszyny szkolne lub przerobione cywilne) wyposażone w działka pokładowe. Jednocześnie rozwijają technologię zagłuszania urządzeń sterowniczych dronów; to dlatego część z nich spada na ziemię w przypadkowych miejscach. To wszystko pozwala jeszcze jakoś utrzymać się ukraińskiej OPL „na powierzchni”, ale rosjanie nie stoją w miejscu i wciąż powiększają możliwości produkcyjne. Zmierzają do momentu, w którym będą w stanie wysłać 2 tys. dronów do pojedynczego uderzenia, zakładając, iż po serii takich ataków niebo nad Ukrainą stanie przed nimi otworem.

—–

To całkiem realna perspektywa, której mógłby zaradzić generacyjny przeskok ukraińskiej OPL. By wyjaśnić, co mam na myśli, zostawmy na razie Ukrainę i przenieśmy się na Bliski Wschód. Kilka tygodni temu Izraelczycy ujawnili, iż jeden z ich systemów obronnych, znany jako Iron Beam (Żelazny Promień), został po raz pierwszy użyty w realnych działaniach wojennych. Doszło do tego jesienią minionego roku, ale do tej pory ta informacja pozostawała niejawna.

„Państwo Izrael jest pierwszym na świecie, które zademonstrowało możliwości przechwytywania laserowego na dużą skalę”, oświadczył dr Daniel Gold, szef Dyrekcji Badań i Rozwoju Obrony izraelskiego resortu obrony. Systemy laserowe miały wówczas zniszczyć około 40 dronów. Szczegółów operacji nie znamy, ale najprawdopodobniej chodzi o bezzałogowce posłane nad Izrael przez Hezbollah.

Broń laserowa, która jako „pocisk” wykorzystuje wiązkę energii, nie jest czymś nowym – państwa i koncerny zbrojeniowe pracują nad jej wdrożeniem już od dekad. Długo jednak uchodziła za skomplikowaną i kosztowną. Potrzeba intensyfikacji prac oraz wynalezienia efektywniejszych finansowo patentów drastycznie wzrosła w ostatnich latach – wraz z masowym zastosowaniem w konfliktach zbrojnych dronów powietrznych. Mówiąc wprost, należało wymyślić coś, co zniesie konieczność niszczenia tanich bezzałogowców drogimi rakietami.

—–

Jak wynika z deklaracji Izraelczyków, Iron Beam jest w stanie wyeliminować cele przy koszcie 2,50 dolara. Dla porównania, rakieta przechwytująca Tamir – będąca podstawą słynnej Żelaznej Kopuły – kosztuje od 50 do 70 tys. dolarów. W przypadku brytyjskiego systemu DragonFire (jeszcze nieprzetestowanego w warunkach bojowych), koszty pojedynczego wystrzału udało się obniżyć do 10 funtów. Wychodzi drożej niż u Izraelczyków, ale to i tak znacząco mniej niż kosztują drony i śmiesznie mało w porównaniu z ceną tradycyjnej amunicji przeciwlotniczej.

Gdzie haczyk? Choć prace nad bronią laserową mocno przyśpieszyły, wciąż ma ona liczne ograniczenia. Wyzwaniem jest na przykład pojemność magazynu energii. O ile w przypadku stacjonarnych rozwiązań nie jest to aż tak duży problem, o tyle ma on najważniejsze znaczenie dla systemów mobilnych. Ograniczenie szybkostrzelności wynika też z przegrzewania się laserów. przez cały czas wymagają one dobrych warunków pogodowych (właściwej widoczności celów), no i mają ograniczony zasięg, który w tej chwili nie przekracza 10 km.

W przypadku Ukrainy problemem jest również brak własnych technologii w tym zakresie. Biorąc pod uwagę całokształt relacji izraelsko-ukraińskich (i izraelsko-rosyjskich), trudno spodziewać się, by Jerozolima wsparła Kijów. Ale poza Brytyjczykami nie mniej zaawansowane systemy mają Amerykanie, własne rozwiązania testują też inne kraje proukraińskiej koalicji. „Przetrenowanie” ich w warunkach realnego konfliktu dałoby obopólne korzyści – Ukraińcy mieliby z czego strzelać, dostawcy zyskaliby unikalną możliwość rozwijania technologii w oparciu o rzeczywiste wyzwania.

Rozszerzoną wersję tego tekstu znajdziecie na portalu TVP.Info – oto link do tego materiału.

—–

Szanowni, gdybyście chcieli wesprzeć mój ukraiński raport, polecam się poniżej.

Tych, którzy wybierają opcję wsparcia „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.

Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:

To dzięki Wam powstają także moje książki!

A skoro o nich mowa, w sklepie Patronite możecie nabyć moje tytuły w wersji z autografem i pozdrowieniami. Pełną ofertę znajdziecie pod tym linkiem.

Nz. Tradycyjny lufowy zestaw przeciwlotniczy ukraińskiej armii/fot. Dowództwo Operacyjne Południe ZSU/SG ZSU

Idź do oryginalnego materiału