Dokument, który trafił do społeczności szkolnej w czwartek rano, szczegółowo opisuje sygnały alarmowe i kolejne kroki, które należy podjąć. Jak podkreślono, alarm przeciwlotniczy ogłasza się trzyminutowym, modulowanym dźwiękiem syren. – W Poznaniu na każdym wieżowcu zamontowane są syreny, dlatego nie ma obaw – czytamy w instrukcji. – Każdy, jeżeli będzie taka konieczność, usłyszy sygnał ostrzegawczy.
Instrukcja wskazuje, iż po usłyszeniu alarmu należy włączyć radio lub telewizję, aby poznać treść komunikatu i ewentualne wskazówki dotyczące ewakuacji. Kolejne punkty przewidują m.in. wyłączenie dopływu prądu, gazu i wody, zamknięcie okien i drzwi oraz zabranie najpotrzebniejszych rzeczy, takich jak leki, dokumenty, odzież, żywność czy latarka.
Wytyczne precyzują też, gdzie należy szukać schronienia – za bezpieczne miejsca uznano piwnice, podziemne parkingi lub najniżej położone kondygnacje budynków. W przypadku przebywania na otwartej przestrzeni, np. w lesie, zaleca się położenie na ziemi i osłonięcie się roślinnością.
Sygnalizacja zakończenia zagrożenia również odbywa się poprzez syreny – w tym przypadku będzie to trzyminutowy dźwięk ciągły.
W dokumencie znalazła się również sugestia, by każda rodzina już teraz przygotowała tzw. plecak ewakuacyjny. – Gotowe zestawy można kupić na Allegro – wskazano w instrukcji. – Ufam, iż ta instrukcja nigdy się nam nie przyda – dodano na zakończenie.
Informację o SMS-ie otrzymaliśmy od czytelnika, którego dziecko jest uczniem szkoły i dostało taki komunikat. Skontaktowaliśmy się telefonicznie z sekretariatem placówki – na tę chwilę nie potrafiono tam udzielić jednoznacznej informacji, kto wysłał wiadomość w imieniu szkoły.
Decyzja o rozsyłaniu tego typu instrukcji, a także brak jasnych wyjaśnień ze strony administracji placówki, rodzą pytania o procedury i komunikację wewnętrzną. Władze lokalne i eksperci podkreślają jednak, iż choć prawdopodobieństwo bezpośredniego ataku jest niewielkie, przygotowanie i świadomość społeczna mogą uratować życie w sytuacji zagrożenia.