Lubuscy pancerniacy sforsują Odrę

polska-zbrojna.pl 4 godzin temu

Czołgi Leopard, transportery opancerzone Rosomak, wyrzutnie rakiet Langusta – łącznie kilkaset pojazdów, a do tego tysiące żołnierzy, w tym pododdziały sojusznicze z Niemiec, Francji, Holandii i USA. Już za kilka dni 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej rozpocznie największe w tym roku ćwiczenia pk. „Dzielny bóbr ʼ25”. W planach jest m.in. forsowanie Odry.

11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej to jeden z kluczowych związków taktycznych polskiego wojska. W razie wybuchu wojny pododdziały dywizji stacjonujące przy granicy z Niemcami mają w szybkim tempie przemieścić się na wschodnią flankę i wesprzeć walczące tam jednostki. I właśnie takie działania żołnierze przećwiczą podczas „Dzielnego bobra ʼ25”. Tym razem jednak zamiast przerzucać siły na wschód, Czarna Dywizja będzie operować w województwie lubuskim i na Dolnym Śląsku.

REKLAMA

Same manewry są kontynuacją niedawnych ćwiczeń dowódczo-sztabowych. – Wówczas to zgodnie ze scenariuszem przed nacierającym przeciwnikiem broniły się trzy nasze brygady, które zostały zluzowane przez brygady z Francji i Niemiec. Teraz do walki ponownie wejdziemy my. Rolę jednostek pierwszego rzutu będą odgrywały 10 Brygada Kawalerii Pancernej i 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana. W działania zostaną zaangażowane też pozostałe jednostki dywizji – wyjaśnia gen. dyw. Piotr Fajkowski, dowódca 11 LDKPanc. Łącznie w pole wyjedzie kilka tysięcy żołnierzy i kilkaset różnego typu pojazdów – od ciężarówek, przez wyrzutnie rakiet Langusta i Osa, aż po kołowe transportery opancerzone Rosomak i czołgi Leopard.


Film: 11 LDKPanc

Do polskich żołnierzy dołączą sojusznicy. Wśród nich znaleźli się saperzy z Francji i Niemiec. – Francuzi wysłali do nas specjalistów z nowo sformowanej brygady inżynieryjnej. Dla nich będą to pierwsze zagraniczne ćwiczenia – tłumaczy mjr Damian Wojsa z pionu szkolenia 11 LDKPanc. Na „Dzielnym bobrze” pojawią się też holenderscy wojskowi z 11 Brygady Aeromobilnej, która dysponuje śmigłowcami CH-47 Chinook i NH90. – Holendrzy przylecieli do Polski, by wziąć udział w ćwiczeniach „Autumn falcon” z udziałem 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Zanim jednak wrócą do siebie, zrealizują zadania u nas. Będą osłaniać przeprawę przez Odrę. Część ich żołnierzy wcieli się też jednak w rolę OPFOR-u, czyli wojsk przeciwnika – zapowiada mjr Wojsa.

Ćwiczenia składają się z kilku etapów. Pierwszym będzie przemarsz na poligony. Po drodze główne siły zgromadzą się w okolicach Krosna Odrzańskiego. Tam we wtorek przeprawią się przez Odrę. – Manewr zostanie przeprowadzony z wykorzystaniem pięciu przygotowanych wcześniej osi. Czołgi pojadą po dnie, Rosomaki pokonają przeszkodę płynąc, natomiast pozostałe pojazdy skorzystają z promów, które przywieźli ze sobą Francuzi i Niemcy. Łącznie na drugi brzeg przeprawi się około stu pojazdów – wylicza ppłk Przemysław Pakies, dowódca 5 Kresowego Batalionu Saperów. Specjaliści z wojsk inżynieryjnych kilka dni temu zbadali dno rzeki, na bieżąco sprawdzają też prędkość nurtu. Żołnierze mają już także za sobą próbę generalną. – Najpierw po dnie Odry przeciągnęliśmy makietę wozu bojowego, potem sprawdzona została szczelność czołgów, wreszcie Leopardy przejechały na drugi brzeg – zaznacza ppłk Pakies. Test wypadł pomyślnie. Podczas ćwiczeń przeprawiające się pododdziały będą ubezpieczane przez grupy ratowniczo-ewakuacyjne. W ich skład wejdą nurkowie i medycy na łodziach, ale też pojazdy ewakuacji technicznej – choćby Bergerpanzery, które w razie potrzeby są w stanie wydobyć z wody choćby ważące 55 t Leopardy.

Ale przeprawa to dopiero początek. Po pokonaniu Odry żołnierze 17 WBZ, wsparci przez czołgi i artylerię, ruszą w kierunku poligonu w Wędrzynie. Pojazdy przejadą po drodze Hannibala, która prowadzi przez pola i lasy. – Aby zorganizować przemarsz, musieliśmy porozumieć się z szeregiem cywilnych instytucji: Lasami Państwowymi, policją, strażą leśną, ale też PKP i zarządcami publicznych dróg. Nasza trasa przecina bowiem szosy i linie kolejowe – tłumaczy mjr Wojsa.

Już w Wędrzynie jednostki odtworzą gotowość i wejdą do walki. – Postarają się zatrzymać przeciwnika przedzierającego się w głąb Polski – zaznacza gen. dyw. Fajkowski. – Podobne zadanie otrzymała 10 Brygada Kawalerii Pancernej, która będzie operować na poligonie w Świętoszowie. Przestrzeń pomiędzy jednostkami pierwszego rzutu wypełni 34 Brygada Kawalerii Pancernej. Ona jednak nie wprowadzi do działania swoich wojsk. W jej przypadku działania zostaną przeprowadzone na poziomie sztabu – dodaje dowódca 11 LDKPanc.

Naprzeciw ćwiczących staną siły OPFOR-u. Organizatorzy postawili na maksymalny realizm, dlatego żołnierze będą musieli liczyć się z obecnością dronów czy zakłóceniami radioelektronicznymi. Elementem manewrów staną się też strzelania z ostrej amunicji. Zgodnie ze scenariuszem polskie pododdziały przy wsparciu sojuszników powinny zahamować marsz przeciwnika i stworzyć warunki do kontrataku. Ciężar jego wyprowadzenia spocznie na Amerykanach, a konkretnie Pancernej Brygadowej Grupie Bojowej (ABCT), która wzmacnia wschodnią flankę NATO. Na tym etapie inicjatywa przejdzie w ręce sztabowców z USA.

Ćwiczenia potrwają dwa tygodnie. – Dla dowodzonej przeze mnie dywizji będzie to najważniejszy sprawdzian w roku – podsumowuje gen. dyw. Fajkowski.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału