Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w czwartek, iż 26 państw sfinalizowało swoje zobowiązania dotyczące ochrony Ukrainy przed przyszłą rosyjską agresją po zakończeniu obecnej wojny. Wciąż niejasne pozostaje jednak, jaki wkład wniosą Stany Zjednoczone.
„Koalicja chętnych” na rzecz Ukrainy – obejmująca około 30 państw, w tym USA, Kanadę, Australię, Japonię oraz kraje europejskie – od miesięcy opracowuje plan gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa po ewentualnym zawieszeniu broni.
Po rozmowach w Paryżu z udziałem przywódców państw należących do Koalicji, Macron poinformował, iż 26 państw zobowiązało się do wniesienia wkładu „na lądzie, morzu lub w powietrzu”. To znaczący wzrost w porównaniu z początkowymi 11 państwami, które zadeklarowały wsparcie.
Jak podkreślił prezydent Francji, ma to „uspokoić naród ukraiński, utrzymać zawieszenie broni po jego wprowadzeniu oraz zapewnić i zagwarantować pokój”.
Rozmowy obejmowały również rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Macron przekazał dziennikarzom, iż amerykańskie stanowisko w sprawie gwarancji bezpieczeństwa powinno zostać doprecyzowane w najbliższych dniach.
Na razie jednak pozostaje niejasne, jaką formę przybierze wkład USA.
Według osób zaznajomionych ze sprawą, amerykański wysłannik Steve Witkoff spotkał się z kilkoma wysokimi rangą urzędnikami europejskimi jeszcze przed głównym posiedzeniem w czwartek.
Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, poinformował po rozmowach z Witkoffem i innymi doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego, iż gwarancje bezpieczeństwa Koalicji muszą obejmować przestrzeń powietrzną, morską, lądową oraz cyberprzestrzeń.