Małysz ostro krytykuje FIS przed startem sezonu: "Męczące i słabe"

upday.com 1 godzina temu
Polscy skoczkowie narciarscy czekają na wyniki podczas zawodów drużynowych (Zdjęcie symboliczne) (Photo by Bjoern Reichert/NordicFocus/Getty Images) Getty Images

W piątek rozpoczyna się sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich 2025/2026. Dla polskich kibiców będzie to szczególna zima - ostatnia z udziałem Kamila Stocha oraz debiut młodego talentu Kacpra Tomasiaka.

38-letni Stoch ma przed sobą szansę na historyczny wyczyn. Do pobicia rekordu Adama Małysza brakuje mu jednego zwycięstwa - obaj mają w tej chwili po 39 triumfów w Pucharze Świata.

Nadzieje na przełamanie

Eksperci Eurosportu dostrzegają szansę na sukces Stocha. "Wszystko wskazuje na to, iż może się udać. Kamil po kiepskim poprzednim sezonie inaczej się zachowuje, odżył trochę" - ocenił Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Marcin Kuźbicki w wywiadzie dla WP SportoweFakty podkreślił znaczenie potencjalnego 40. zwycięstwa. "Byłoby to świetne ukoronowanie jednej z najlepszych karier w historii całej dyscypliny. Tym bardziej, iż ostatnie lata Kamilowi nie wychodziły [...]" - powiedział.

Stoch ogłosił, iż kończy karierę po tym sezonie. Według Adama Małysza, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego (PZN), ta decyzja pomogła zawodnikowi. "[...] Ciągłe pytanie się go, kiedy to zrobi, musiało być ciężarem. Teraz jest jasne [...]" - wyjaśnił Małysz w wywiadzie.

Młody talent z wielkimi nadziejami

18-letni Kacper Tomasiak zadebiutuje w Pucharze Świata. Latem był najlepszym Polakiem w Letnim Grand Prix w Klingenthal.

"Dawno nie mieliśmy takiego naprawdę dobrego, obiecującego i młodego talentu. Tomasiak jest tym, kogo zwykle mają Austriacy czy Norwegowie [...]" - ocenił Kuźbicki.

Michał Korościel w rozmowie z WP SportoweFakty nie wyklucza, iż to właśnie Tomasiak będzie liderem kadry. "W ostatnich pięciu latach mieliśmy za każdym razem innego lidera, przy założeniu, iż jest nim ten, który kończy sezon najwyżej w klasyfikacji generalnej. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był Tomasiak [...]" - stwierdził.

Małysz krytykuje FIS

Prezes PZN Adam Małysz ostro skrytykował Międzynarodową Federację Narciarską (FIS) za to, jak kontroluje sprzęt. "Męczące i słabe" - podsumował działania FIS.

Małysz wskazał na problem z liczbą kontrolerów. "Podczas pierwszych konkursów było trzech kontrolerów, ale oni zimą rozjadą się po Pucharach Kontynentalnych i FIS, więc ja adekwatnie nie wiem, jak to będzie wyglądało. Zostaje Mathias Hefele, który znów będzie sam [...]" - wyjaśnił.

"Widocznie nie stać, skoro tego nie ma [...]" - dodał prezes PZN, pytany o to, czy FIS może zatrudnić stałych kontrolerów.

FIS wprowadziło nowe przepisy dotyczące kombinezonów. "[...] Teraz FIS wymaga, żeby rękawy były wycięte dosyć wysoko pod pachą. Krok też się zmienił, trochę podniósł. Dalej nogawki, teraz mają iść wzdłuż, a nie być tak zwanym bananem [...]" - wyliczył Małysz.

Trudne czasy polskich skoczków

Ostatnie dwa sezony były rozczarowaniem. Na mistrzostwach świata w Trondheim Polacy po raz pierwszy od 20 lat nie zdobyli medalu.

Weterani kadry - Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła - zanotowali słabe wyniki. Młodsi zawodnicy, jak Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł, są według Jakuba Kota z Eurosportu "dużą zagadką".

Odpowiedzialność za skoki przejął Maciej Maciusiak. Wcześniej pracował jako serwisant Adama Małysza, później trenował kadrę B i juniorów oraz był asystentem Michala Doleżala.

Małysz pozostaje optymistą, ale realistą. "Liczyłbym na sporadyczne podia z okazjonalnymi wygranymi [...]" - ocenił Kuźbicki z Eurosportu perspektywy sezonu.

"[...] Liczymy na podium. Po to się trenuje, żeby skakać i dolatywać do miejsc na podium. Stać na to każdego z naszych chłopaków [...]" - podkreślił prezes PZN.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału