Plan USA zaprezentowany podczas spotkania w Paryżu opiera się na zamrożeniu wojny i złagodzeniu sankcji na Rosję, jeżeli rozejm okazałby się trwały - informuje w piątek agencja Bloomberg.
Według cytowanych przez agencję europejskich urzędników amerykański plan w praktyce zamroziłby wojnę i pozostawił okupowane terytoria pod rosyjską kontrolą, choć nie wymagałby uznania rosyjskich zdobyczy. Wykluczone zostałoby również członkostwo Ukrainy w NATO, a sankcje zostałyby złagodzone, gdyby zawieszenie broni okazało się trwałe.
Według źródeł agencji nie stanowiłoby to jednak końcowego rozstrzygnięcia kwestii wojny. Jeden z urzędników zauważył, iż cały plan zależy od tego, czy Rosja zgodzi się wstrzymać walki. W piątek przed powrotem z Paryża sekretarz stanu Marco Rubio powiedział, iż po zaprezentowaniu propozycji ram porozumienia Ukrainie i europejskim sojusznikom poinformował o rozmowach również szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa.
"Myślimy, iż pozytywne było to, iż nikt nie wstał od stołu i nie odszedł" - powiedział szef dyplomacji. Zagroził jednak, iż jeżeli w nadchodzących dniach okaże się, iż plan nie jest wykonalny, Stany Zjednoczone "przejdą dalej" do innych spraw i nie będą się skupiać na wojnie w Ukrainie poza działaniami "na marginesie".
Zniesienie sankcji za trwały rozejm
Według źródeł Bloomberga dyskusje w Paryżu dotyczyły również francusko-brytyjskiej propozycji utworzenia sił "asekuracyjnych" w Ukrainie oraz zapewnienia odpowiedniej siły ukraińskiej armii. Sam Rubio powiedział, iż Stany Zjednoczone dostrzegają, iż Ukraina musi "czuć, iż ma zdolność do obrony przed przyszłymi atakami", i iż Ukraina będzie miała prawo wchodzić w jakiekolwiek porozumienia dwustronne na ten temat. Dodał jednocześnie, iż rozmowy nie doszły jeszcze do "tego poziomu konkretów" i iż w obecnej chwili są większe wyzwania, które trzeba rozwiązać, by ustalić, czy porozumienie w ogóle jest możliwe w krótkim terminie.
Bloomberg zauważa, iż zniesienie sankcji na Rosję w warunkach okupowania przez nią zagrabionych terytoriów może być problematyczne dla części państw w UE i wymagałoby to jednomyślności. Unijne restrykcje muszą być jednak odnawiane co pół roku, co również wymaga konsensusu.
Źródło: PAP