Według portalu Oryx, który zajmuje się liczeniem udokumentowanych wizualnie strat między innymi właśnie w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, Rosjanie stracili do tej pory dokładnie 100 swoich najlepszych czołgów T-90M.
Rosjanie stracili w rzeczywistości więcej wozów?
W straty liczone przez Oryx wliczają się zarówno wozy zniszczone, zdobyte jak i uszkodzone oraz opuszczone. Możliwe więc, iż niektóre z egzemplarzy wliczonych do obecnej statystyki zostały bądź zostaną w przyszłości odnowione i powrócą na front. Warto jednak dodać, iż nie wszystkie straty zostały udokumentowane wizualnie, więc w rzeczywistości z pewnością są większe.
Walki z konfliktu na terenie Ukrainy są jednymi z najlepiej "obfotografowanych" w dziejach. Do tej pory szacowało się, iż do liczby udokumentowanych strat należy doliczyć między 20, a 30%, żeby uzyskać wiarygodną liczbę. jeżeli zaufać tym wyliczeniom, to można oceniać, iż Rosjanie stracili już choćby do 130 sztuk T-90M, choć w przypadku tak dużej liczby dronów nieustannie obserwujących pole walki, możliwe, iż szacunki te są w pewnym stopniu zawyżone.
Niedawno Ukraińcom udało się choćby zdobyć jeden z czołgów T-90M. Według portalu Oryx był to już piąty egzemplarz tego wozu zdobyty przez żołnierzy ukraińskich. Pierwsze potwierdzone zniszczenie T-90M miało miejsce już 4 maja 2022 roku, a pierwsze przechwycenie wozu to 18 września tego samego roku.
Rosyjski "cud techniki" ma pewien poważny problem
T-90M to w tej chwili najnowocześniejszy czołg, który rosyjska armia posiada w ilościach większych niż kilkanaście egzemplarzy. Zdaniem tamtejszych mediów T-90M to odpowiedź na modernizacje zachodnich konstrukcji. Zestawiają go one z M1A2 Abrams SEPv3 czy Leopardem 2A7, choć patrząc po jego wynikach z terenu Ukrainy, jest to dość wątpliwe porównanie.
Czołg T-90M to głęboka modernizacja T-90A. Maszyna posiada przede wszystkim całkowicie nową wieżę, unowocześniony system kontroli ognia, dodatkowy pancerz i lepszy zespół napędowy. T-90M wyposażony jest w pancerz reaktywny (ERA) Relikt, który gwarantuje znacznie lepszą ochronę niż poprzednia generacja ERA, czyli Kontakt-5, który montowany był na T-90.
Główną wadą pojazdu jest automat ładowania, który gwarantuje mu mniejszą liczebność załogi przy dobrej szybkostrzelności, ale tym samym bardzo zwiększa ryzyko eksplozji amunicji w wieży. To właśnie eksplozja amunicji jest powodem występowania zjawiska "latających wież", które często obserwujemy w nagraniach z Ukrainy i to właśnie w ten sposób zniszczony został setny egzemplarz tego wozu w Ukrainie.
W największej rosyjskiej fabryce czołgów T-90M jest w tej chwili jednym z dwóch (obok T-72B3) produkowanych wozów. Ostatnio choćby jego produkcja miała wzrosnąć na tyle, iż przerosła liczbę wytwarzanych w zakładzie T-72B3.