Między ambicjami a realiami

gf24.pl 14 godzin temu


Trzeciego grudnia na stronie Komisji Europejskiej zamieszczono komunikat prasowy, w którym poinformowano o porozumieniu zapewniającym stopniowe, ale trwałe zaprzestanie importu gazu z Rosji. Rozporządzenie UE z 3 grudnia 2025 r. ustanowiło kaskadowy system zakazów mających na celu wyeliminowanie importu rosyjskiej energii, zapewniając jednocześnie liczne mechanizmy dostosowawcze. Całkowite wycofanie importu gazu skroplonego (LNG) ma nastąpić do grudnia 2026 r., a całkowity zakaz dostaw gazu ziemnego rurociągiem ma zostać wprowadzony do jesieni 2027 r.

dr Robert Kościelny

Ramy regulacyjne nakładają na każde państwo członkowskie obowiązek wdrożenia procedur autoryzacyjnych dla pozostałego importu energii z Rosji. Również na firmy energetyczne nałożono kompleksowe obowiązki w zakresie przejrzystości i raportowania. Ten oparty na dokumentacji system zgodności wymaga śledzenia pochodzenia, wolumenu i mechanizmów dostaw w ramach połączonej infrastruktury europejskiej. W związku z tym najpóźniej do listopada 2027 r. UE ma na zawsze zaprzestać importu gazu z Rosji.

– To świt nowej ery, ery pełnej niezależności energetycznej Europy od Rosji – powiedziała szefowa UE Ursula von der Leyen reporterom po zawarciu nocnego porozumienia. „Udało nam się: Europa zakręca kurek z rosyjskim gazem na zawsze” – napisał komisarz UE ds. energii Dan Jorgensen w X, dodając: „Wybraliśmy bezpieczeństwo energetyczne i niezależność dla Europy. Koniec z szantażem. Koniec z manipulacją rynkiem przez Putina. Stoimy mocno przy Ukrainie”. Tyle słowa polityków, dla których istnienie UE to być albo nie być ich kariery politycznej i prawdopodobnie nie tylko politycznej.

Analitycy rynku energetycznego są bardziej sceptyczni. Oil Price zamieścił tekst dr. Cyrila Widdershovena, wieloletniego obserwatora globalnego rynku energii. Dr Widdershoven uważa, iż mimo hurraoptymistycznych deklaracji polityków i mediów „rzeczywistość wciąż jest mniej optymistyczna”. Mówią o tym zarówno dane rynkowe, jak i realia polityczne: „Oczekiwany rozwód to nie tyle zerwanie, co kolejny krok na długiej drodze przedłużającej się separacji. Przyjmując to drugie stanowisko, obie strony przez cały czas mieszkają w tym samym domu. Fakty pokazują, iż całkowity koniec eksportu rosyjskiej ropy i gazu do Europy jest, wbrew retoryce, daleki od rzeczywistości” – podkreśla ekspert.

Węgry po paru godzinach od ogłoszenia rozporządzenia zapowiedziały, iż zaskarżą rozporządzenie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Budapeszt twierdzi, iż bezpieczeństwo energetyczne leży całkowicie w zakresie kompetencji danego kraju. Rząd Orbana stwierdził również, iż Bruksela przekroczyła własne kompetencje. „Słowacja również dała do zrozumienia, iż jest bardzo niezadowolona, a choćby całkowicie przeciwni temu wszystkiemu”, pisze Widdershoven.

Polscy Politycy Śpią?! Europa Upada, USA Zmienia Strategię!

Ósmego grudnia premier Orban spotkał się z prezydentem Turcji. Podczas spotkania uzgodniono z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, iż Turcja zagwarantuje bezpieczeństwo dalszych dostaw rosyjskich surowców energetycznych na Węgry. Większość gazu importowanego do tego kraju pochodzi z Rosji i jest transportowana rurociągiem TurkStream przez Morze Czarne, a następnie jego przedłużeniem – gazociągiem Balkan Stream, przebiegającym przez Bułgarię i Serbię. Rurociąg, oddany do użytku w 2020 r., był częścią rosyjskich wysiłków mających na celu ominięcie Ukrainy, przez którą przechodził wcześniej główny szlak przesyłu rosyjskiego gazu do Europy.

„Rosja będzie dostarczać nam gaz i ropę. Dlatego uzgodniliśmy z prezydentem Erdoganem, iż będziemy przez cały czas korzystać z trasy (wiodącej przez Turcję), i chciałbym mu podziękować za zagwarantowanie bezpieczeństwa tych dostaw” – oświadczył węgierski premier. Węgry podpisały w 2021 r. 15-letnią umowę z Rosją na zakup 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie, a w ubiegłym roku zwiększyły zakupy od Gazpromu, importując około 7,5 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu za pośrednictwem gazociągu TurkStream – powiadomił portal PCH 24.

Dr Widdershoven zwrócił uwagę, iż inne niż reszty państw Unii podejście Węgier i Słowacji do zakazu importu rosyjskich węglowodorów to tylko część problemu. „Rozporządzenie UE jest naszpikowane wyjątkami i klauzulami awaryjnymi, które stwarzają duże możliwości lub wręcz pozwalają na kontynuację dostaw rosyjskiego gazu, zwłaszcza w przypadku ograniczonej podaży lub zakłóceń w dostawach w państwie członkowskim. Patrząc na rynki, tych ewentualności nie należy traktować jako teoretycznych, ale jako oczywiste fakty z życia codziennego. Zimowe skoki popytu, wahania cen LNG czy awarie infrastruktury mogą gwałtownie doprowadzić do odstępstw, które, jak pokazuje praktyka, potrafią trwać miesiącami” – zaznacza.

Atlantic Council, think tank popierający dostawy zachodniej broni na Ukrainę, a także ataki na rosyjskie miasta w celu zniszczenia ich krytycznej infrastruktury, odrzucając jednocześnie wszelkie kompromisy z rządem rosyjskim, piórem dr Aury Sabadus, zwraca uwagę, iż rosyjski gaz docierający do Turcji przez pobliski punkt połączenia międzysystemowego może zostać przemianowany i sprzedawany do państw Unii Europejskiej pod inną nazwą. „Brukselska próba ograniczenia >prania< rosyjskiej ropy poprzez wprowadzenie wymogu posiadania certyfikatów pochodzenia od 2026 r. prawdopodobnie nie rozwiąże problemu”
– uważa Cyril Widdershoven.

Polityczne Afery Tygodnia! Bartoszewicz ostro o TYCH politykach

Aury Sabadus zauważa też, iż istnieje wiele firm z dużymi portfelami importowymi, które posiadają długoterminowe kontrakty na LNG z rosyjskimi producentami. Moskwa będzie walczyć z próbami wykluczenia jej z lukratywnych rynków europejskich. Pozbawiona dochodów z paliw kopalnych i borykająca się z narastającymi trudnościami gospodarczymi, Kreml będzie szukał wszelkich możliwości kontynuowania sprzedaży ropy i gazu do Europy. Pozostawienie luk prawnych mogłoby stworzyć rozległe szare strefy na europejskich rynkach energii.

Portal Discovery Alert tak formułuje najważniejszy wniosek, jaki można wyciągnąć z wszystkich niejasności związanych z rozporządzeniem z 3 grudnia: „Rozporządzenie wprowadza liczne odstępstwa awaryjne, które są aktywowane w przypadku przerw w dostawach, zimowych wzrostów zapotrzebowania, awarii infrastruktury i okresów wahań rynku. Te odstępstwa stanowią, jak opisują analitycy rynku energetycznego, raczej cechy strukturalne niż środki tymczasowe, biorąc pod uwagę historyczną tendencję Europy do przekształcania wyjątków awaryjnych w rozwiązania stałe”.

Discovery Alert podaje szereg przeszkód na drodze do pełnej realizacji rozporządzenia unijnego, sprawiających, iż zablokowanie importu ropy z Rosji stanie się fikcją.

Jedną z nich jest ograniczenie pojemności globalnego rynku LNG. Katar wyraźnie ostrzegł Brukselę przed potencjalnymi niedoborami LNG w dalszej części dekady, a potencjał ekspansji jest ograniczony przez istniejące długoterminowe kontrakty azjatyckie. Rosnąca konkurencja popytowa w Azji dodatkowo ogranicza podaż, co utrudnia Europie dostęp do wolumenów LNG spoza Rosji. Poza tym Norwegia, w tej chwili największy dostawca gazu w Europie, z produkcją na poziomie 100–110 mld mł rocznie, działa w pobliżu szczytu wydobycia, przy prognozowanym jego spadku. Ta sytuacja geologiczna oznacza, iż Norwegia nie może stanowić głównej alternatywy dla dostaw z Rosji.

Do tego dochodzą ograniczone możliwości infrastrukturalne UE. Istniejąca infrastruktura terminali LNG w UE nie dysponuje wystarczającą przepustowością regazyfikacji, aby sprostać zimowym wymaganiom bezpieczeństwa dostaw, szczególnie w śródziemnomorskich i bałtyckich węzłach importowych. Europejskie firmy przez cały czas importują znaczne ilości paliw rafinowanych z Indii i Turcji, przy czym znaczna ich część jest wytwarzana z rosyjskiej ropy naftowej. Ten pośredni łańcuch dostaw zapewnia Rosji dostęp do energii na rynkach europejskich pomimo wprowadzanych przez UE regulacji importowych.

A to tylko niektóre z obficie wymienionych na Discovery Alert problemów, jakie pojawią się w przypadku zamknięcia kurków z ropą ze Wschodu. Problemów dla Unii, nie dla Rosji.

Idź do oryginalnego materiału