Minister: brak odwołania ws. Żurawlowa i Nord Stream

upday.com 3 godzin temu
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował, iż „strona polska” nie będzie składać odwołania od decyzji warszawskiego sądu, który odmówił wydania do Niemiec Wołodymyra Żurawlowa – podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. PAP

Minister sprawiedliwości potwierdził w poniedziałek, iż Polska nie będzie odwoływać się od decyzji warszawskiego sądu okręgowego w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Sąd odmówił wydania do Niemiec 49-letniego Ukraińca podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream.

Szef resortu sprawiedliwości podkreślił podczas konferencji prasowej, iż "decyzja niezawisłego sądu bardzo nas cieszy". Żurek zaznaczył, iż Polska dochowała wszelkich formalności, a orzeczenie ma charakter wyjątkowy, choć mieści się w granicach prawa europejskiego.

Uzasadnienie sądu

Minister wskazał, iż warszawski sąd oparł swoje rozstrzygnięcie na przesłankach prawnych i politycznym kontekście wojny. Sąd uznał, iż Ukraina jako państwo napadnięte przez Rosję ma prawo do obrony, także w formach działań wymierzonych w infrastrukturę gospodarczą agresora.

"Nie możemy karać kogoś, kto broni swojej ojczyzny w różnych formach" - stwierdził Żurek. Minister przypomniał, iż gazociąg Nord Stream był elementem rosyjskiej gospodarki wspierającej machinę wojenną, a Polska od początku sprzeciwiała się tej inwestycji.

Niemieckie zarzuty

Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe wydał za Żurawlowem europejski nakaz aresztowania w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego i zniszczenia rurociągu Nord Stream 2. Ukrainiec został zatrzymany 30 września w Pruszkowie, gdzie mieszka.

Według niemieckiej prokuratury Żurawlow i jego towarzysze wykorzystali do akcji jacht wynajęty w Niemczech na podstawie fałszywych dokumentów. Śledczy twierdzą, iż nurkowie przyczepili do nitek gazociągu co najmniej cztery ładunki wybuchowe.

Zniszczenie gazociągu

Do uszkodzenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 roku na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Sabotaż miał miejsce ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę.

W piątek warszawski sąd okręgowy nie tylko odmówił wydania Żurawlowa, ale także zwolnił go z aresztu. Sędzia Dariusz Łubowski uzasadnił, iż działania te nie były bezprawne, ale "uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe", ponieważ ataki na infrastrukturę krytyczną agresora w czasie wojny to akty dywersji, a nie sabotaż.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału