W relacjach polsko-rosyjskich znów zawrzało. Jeden gest na rosyjskiej ziemi wystarczył, by rozpalić polityczne emocje i wywołać zdecydowaną reakcję Warszawy. Tym razem chodzi o miejsce szczególne – symbol pamięci, który stał się polem otwartego sporu dyplomatycznego.

fot. Warszawa w Pigułce
Polska interweniuje po dewastacji w Miednoje. Moskwa odpowiada oskarżeniami
Napięcie między Warszawą a Moskwą rośnie. Polska dyplomacja ostro zareagowała na zniszczenie fragmentu Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Rosyjskie władze nie tylko nie przeprosiły, ale odpowiedziały z brutalną retoryką. Głos zabrała rzeczniczka MSZ Federacji Rosyjskiej.
Ambasada RP w Moskwie przekazała stronie rosyjskiej notę protestacyjną. Powodem był demontaż płaskorzeźb przedstawiających polskie odznaczenia wojskowe – Virtuti Militari i Krzyż Kampanii Wrześniowej 1939 – z pomnika upamiętniającego ofiary zbrodni katyńskiej. Elementy usunięto decyzją Prokuratury Obwodu Twerskiego.
Jak podkreślił rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński, nie chodzi o incydent wandalizmu, ale o działanie państwowe. – W nocie wyrażono zdumienie i niedowierzanie wobec udziału rosyjskich władz w akcie niszczenia cmentarza wojennego – zaznaczył. Polska dyplomacja domaga się natychmiastowego odtworzenia zniszczonych elementów i zapewnienia ochrony dla polskich miejsc pamięci.
Reakcja Moskwy była natychmiastowa – i konfrontacyjna. – Wszystkie te rzekome protesty wyglądają cynicznie i obłudnie – oświadczyła Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Jej zdaniem Polska sama „systematycznie niszczy pomniki radzieckich żołnierzy” i czyni to rzekomo za przyzwoleniem władz.
Zacharowa nie odniosła się jednak bezpośrednio do samego aktu usunięcia elementów pomnika w Miednoje, gdzie spoczywa ponad 6300 polskich oficerów i funkcjonariuszy zamordowanych przez NKWD w 1940 roku. Zamiast tego odpowiedziała kontrnarracją, oskarżając Warszawę o brak szacunku wobec radzieckiej historii.
Dewastacja polskiego cmentarza i reakcja Kremla wpisują się w szerszy kontekst wojny informacyjnej i napięć historyczno-politycznych między Polską a Rosją. Spór o pamięć – jak pokazuje ostatni incydent – przez cały czas bywa bezwzględnym narzędziem geopolityki.