"Może być tak, iż NATO się rozpada". Generał o czarnym scenariuszu

polsatnews.pl 3 godzin temu

Może być tak, iż NATO się rozpada, w UE nie ma wewnętrznej zgody i Europa stanie wówczas przed koniecznością opracowania nowego traktatu o bezpieczeństwie - ostrzegł gen. Stanisław Koziej. Były szef BBN w programie "Punkt widzenia Szubartowicza" przekonywał, iż konieczne może być utworzenie "europejskiej linii obronnej". - Nie jako wspólną armię, to bezsensowne - tłumaczył.

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej pytany był w czwartkowym wydaniu programu "Punkt widzenia Szubartowicza" o bezpieczeństwo Europy.

"Trzeba by było przekształcić UE". Generał o zagrożeniu dla Europy

- Nie można wkluczyć także tej konieczności, iż Stany Zjednoczone będą mniej zainteresowane i wówczas trzeba by było Unię Europejską przekształcić w taką europejską linię obronną, ale ona powinna się przekształcić tak jak funkcjonuje teraz NATO - nie jako wspólną armię, bo to bezsensowne, nie ma możliwość - natomiast tworzenie wspólnych zdolności operacyjnych - tłumaczył wojskowy.

- Może być tak, iż NATO się rozpada (...) i może Europa stanąć przed koniecznością opracowania w ogóle nowego traktatu o bezpieczeństwie. Nie North Atlantic Treaty Organization a European Treaty Organization - wyjaśnił były szef BBN.

ZOBACZ: Zapowiada "megaumowę" z Trumpem. Prezydent Ukrainy o szczegółach

Generał Koziej ocenił również sytuację Kijowa po ostatnich zapowiedziach prezydenta USA. - Za dwa, trzy tygodnie będziemy mogli ocenić czy kurs, który obrał Donald Trump w sprawie Ukrainy jest trwały - ocenił wojskowy. - Znany jest raczej ze zmienności - mówił o amerykańskim polityku.

- To iż Stany Zjednoczone otworzyły furtkę dla dostaw uzbrojenia do Ukrainy, to jest dla Ukrainy ratunek. Teraz Ukraina ma szansę stabilizować sytuację, a choćby szansę wyrównywać w niektórych elementach. o ile będzie dostawała rakiety dalekiego zasięgu i raziła tak jak Rosja, to ta wojna dla Władimira Putina może być coraz trudniejsza - zauważył generał.

Wrze w wojsku po nominacjach na generałów. "Chcielibyśmy poznawać po owocach"

Generał odniósł się również do medialnych doniesień. Onet informował, iż na prośbę ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza prezydent Andrzej Duda wręczył awanse generalskie synowi jego głównego doradcy generała Mieczysława Bieńka - Piotrowi Bieńkowi oraz Mirosławowi Bodnarowi, który jest bratem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Z kolei - jak opisuje portal - zięć głowy państwa Mateusz Zawistowski, decyzją szefa MON, stanął na czele funduszu, który ma wspierać rozwój nowych technologii w wojsku. Według Onetu po tych decyzjach w armii wrze.

- Tego czy wrze czy nie wrze, to trudno skomentować, bo nie wiem tam od środka. Nie sądzę, żeby to była bardzo kontrowersyjna decyzja - ocenił generał Koziej.

ZOBACZ: Emocjonalne wystąpienie szefa MON. "Co jeszcze musi się stać?"

- Spośród tych panów znam pułkownika Bieńka na tyle, ile pojawiał się w akademii, gdzie prowadziłem zajęcia na kursie dla generałów. Miałem okazje niejednokrotnie z nim rozmawiać - wspominał wojskowy.

Były szef BBN dodał, iż "to kompetentny pułkownik już generał i w sumie to jest dobra decyzja". - Do pozostałych nie chciałbym się wypowiadać, bo nie znam, a po drugie - personalne decyzje raczej byśmy chcieli poznawać po owocach dopiero - zaznaczył.

W taki sam sposób generał Koziej odniósł się do powołania Sławomira Cenckiewicza na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego u przyszłego prezydenta Karola Nawrockiego. - Też po owocach wolałbym oceniać, bo moje oceny w tym względzie mogą być skażone miłością do instytucji, do BBN. Życzyłbym sobie, żeby jak najlepiej funkcjonował - mówił wojskowy.

WIDEO: Zgorzelski o przyszłości PSL-u w rządzie. "Bardzo dobra ekipa"
Idź do oryginalnego materiału