Nagrodzony Oscarem film „Strefa zainteresowań” ukazuje Auschwitz z lokalnej perspektywy

humanmag.pl 2 miesięcy temu

Odwiedzający Miejsce Pamięci Auschwitz-Birkenau w Polsce mogą odkryć budynki mieszkalne niedaleko byłego obozu. Kiedy odwiedziłem Auschwitz w 2022 roku, byłem trochę zaskoczony – jak myślałem, kto mógł mieszkać tak blisko byłego obozu zagłady? To pytanie zadałem sobie ponownie, kiedy w zeszłym miesiącu wróciłem do Auschwitz w ramach mojej wizyty w Polsce.

Ale „Strefa zainteresowań„ – który został nakręcony w Auschwitz i na początku tego tygodnia zdobył Oscara dla najlepszego międzynarodowego filmu fabularnego – rodzi jeszcze bardziej niepokojące i potępiające pytanie: Jak to było żyć w Auschwitz, będąc częścią obozowej machiny śmierci?

Ta powieść, powściągliwa, a jednak ostatecznie przerażająca, różni się od wszystkich znanych mi filmów o Holokauście – bardzo, bardzo różni się od na przykład „Listy Schindlera” czy „Pianisty”, które obydwa zdobyły Oscara. (Reżyser „Schindlera” Steven Spielberg pochwalił nowy film jako najlepszy film o Holokauście od czasu jego własnego).

Zamiast przedstawiać bezpośrednie horrory, widzimy historię, która się rozwija ukryty Przestraszyć. Rzuca światło na życie prywatne komendanta obozu i jego rodziny – w tym przypadku prawdziwego Rudolfa Hößa, granego przez niemieckiego aktora Christiana Friedela. Höß był dwukrotnie komendantem Auschwitz i ostatecznie został stracony przez władze polskie za zbrodnie wojenne.

Fabuła, luźno oparta na powieści nieżyjącego już Martina Amisa, przedstawia losy rodziny Hössów. Przeżywamy letnią idyllę nad brzegiem jeziora; prześcieradła suszące się na wietrze; dzieci odrabiające lekcje; wizyta teścia; Höss i jego żona Jadwiga całują się.

Akcja filmu rozgrywa się głównie w domu rodziny Hößów obok obozu. Okropności obozu celowo trzymamy na dystans, a my doświadczamy, jak mogło wyglądać życie tej rodziny. Film z dumą nawiązuje do wizji Adolfa Hitlera, według której Niemcy rozpoczną nowe życie na okupowanym Wschodzie – co jest przeciwieństwem wizji amerykańskiej granicy skierowanej na zachód.

Członek rodziny opisuje podróż na wschód jako rodzaj wymarzonego życia – dom w Auschwitz jest dla rodziny Hössów symbolem komfortu i statusu.

Ale okropności obozu, choć zawoalowane i jedynie napomykane, nigdy nie zostają całkowicie wymazane. Chociaż jesteśmy z daleka, słyszymy odległe strzały, słyszymy i dostrzegamy nadjeżdżające pociągi z ludzkim ładunkiem, a także widzimy dym unoszący się z krematoriów.

Jesteśmy także świadkami chwili paniki. Höß i dwójka jego dzieci cieszą się popołudniową wycieczką po rzece, kiedy Höß ku swemu przerażeniu odkrywa, iż ​​w rzece unoszą się części ciała. Natychmiast każe swoim dzieciom wyjść z wody i, co wymowne, nie wydaje się wyjaśniać przyczyny swojej paniki. (Jego dzieci jednak najwyraźniej nie są aż tak naiwne. Jeden z synów Hößa widziany jest w łóżku, z ciekawością oglądając zęby ofiary, która została nielegalnie skradziona z obozu.)

Podejrzewam, iż większość osób oglądających film zna już podstawową ideę filmu i być może, podobnie jak ja, zwłaszcza gdy oglądałem go po raz drugi, zdziwi się całkowitą banalnością rozmów pomiędzy Hößami rodzina i ich goście – Rozmowy o posiłkach i przepisach, godzinach podróży z dużych miast do Auschwitz i tym podobnych.

A jednak niektóre z tych domowych momentów są wymowne – a choćby po cichu przekonujące. Dużym zwrotem akcji w filmie jest pojawienie się teściowej Hößa. Jej wizyta zaczyna się niewinnie – starsza kobieta jest zachwycona życiem, jakie zbudowali dla siebie jej córka i zięć. „Naprawdę stanęłaś na nogi, moje dziecko” – mówi ciepło starsza kobieta do Jadwigi w rodzinnym ogrodzie, będącym szczególną dumą córki.

Pojawia się jednak zagrożenie: teściowa zastanawia się, czy jeden z jej byłych pracodawców, Żyd, nie znajduje się teraz wśród tych, którzy są w obozie „po drugiej stronie muru”. Nie jest do końca jasne, co ona przez to rozumie. Sugeruje, iż matka Jadwigi wierzy, iż kobieta mogła być po prostu więźniarką sąsiedniego obozu, a nie ofiarą ludobójstwa.

Dla jasności kompleks oświęcimski składał się z kilku części, a siedziba rodziny znajdowała się obok pierwszego terenu Auschwitz, który pierwotnie był obozem jenieckim; Druga lokalizacja, Birkenau, była centrum ogromnej machiny śmierci – gdzie znajdowały się perony kolejowe, komory gazowe i krematoria – i znajdowała się niecałe trzy kilometry od pierwszego obozu.

Matka Jadwigi powoli uświadamia sobie konsekwencje życia Jadwigi i Rudolfa. Popołudniu w ogrodzie kobieta widzi dym z krematoriów w Birkenau. Później, w nocy, pełna siła żarzących się płomieni i dym z krematoriów przeraża ją i niepokoi. Ze złością opuszcza dom, nie spotykając się z córką, zostawiając list, którego nie widzimy, a który córka spala w piekarniku.

Staje się jasne, iż choćby separacja od matki nie może powstrzymać Jadwigi przed uchwyceniem nowego życia na Wschodzie.

Miłość Jadwigi do jej domu w Auschwitz kształtuje znaczną część fabuły filmu. I rzeczywiście Jadwiga, grana przez niemiecką aktorkę Sandrę Hülser, przed wizytą matki przekonała męża, iż ​​ona i dzieci powinny pozostać w Auschwitz do czasu jego przeniesienia i awansu na inne stanowisko w Berlinie.

Ostatecznie jednak Höß wrócił do Auschwitz, aby nadzorować jeden z ostatnich makabrycznych kamieni milowych w obozie: śmierć około 400 000 węgierskich Żydów deportowanych do Auschwitz w ciągu zaledwie ośmiu tygodni, od maja do czerwca 1944 r. Höß, członek SS od 1934 r., zyskał uznanie niemieckich przywódców za nadzór nad rozbudową Auschwitz w centrum masowego mordu i był dumny, iż tej ostatniej masowej operacji nazwano „Operacją Höß”.

Höss, zawsze człowiek towarzyski, dzwoni do żony, aby przekazać jej wiadomość o swoim powrocie do Auschwitz; jest zadowolona i uspokojona. Ta swobodna rozmowa pary nie dziwi, ale wciąż szokuje. To samo tyczy się końcowych momentów filmu, kiedy Höß, samotna postać, samotnie opuszcza spotkanie towarzyskie i schodząc po schodach wydaje się, iż się krztusi.

Chociaż film zyskał szerokie uznanie, miał także krytyków, w szczególności krytykę New York Timesa Manohlę Dargis. W recenzji z grudnia 2023 rDargis zapytał, jakie jest przesłanie filmu, twierdząc, iż reżyser i scenarzysta Jonathan Glazer „zrobił puste, wywyższające się ćwiczenie z filmu artystycznego”.

Tak, film może wydawać się zimny, może choćby kliniczny. I być może Glazer nie może przekroczyć pewnego punktu, gdy dwójka głównych bohaterów wydaje się pusta emocjonalnie i duchowo martwa – powszechnie wiadomo, iż zarówno Rudolf, jak i Hedwig Höß przekonanych antysemitów. Niemniej jednak Friede i Hülser tworzą niezapomniane portrety dwojga uszkodzonych ludzi, którym w swojej moralnej ślepocie i pustce brakuje istotnej części człowieczeństwa. A jednak, jak wyraźnie pokazuje film, byli to ludzie z krwi i kości, tacy jak ty i ja.

Uzasadnione pytanie mogłoby brzmieć: czy w ogóle możliwe jest zgłębienie głębin tych ludzi? Wiemy, iż motywacją Hössów są aspiracje zawodowe i potrzeba wygodnego życia. Ale czy kryje się za tym coś więcej? Czy w scenie uduszenia, którą właśnie opisałem, Höss ma wyrzuty sumienia z powodu masowego morderstwa, które ma nastąpić pod jego rządami? A może, co bardziej prawdopodobne, nie jest pewien, czy stojące przed nim trudne zadanie zakończy się sukcesem?

Używanie terminu Hannah Arendt „banalność zła” do opisania życia osoby takiej jak Rudolf Höß jest w tej chwili powszechną praktyką, wręcz banałem. (Arendt ukuła to określenie w związku z procesem Adolfa Eichmanna, jednej z głównych osób odpowiedzialnych za masowe deportacje z Węgier.)

I tak naprawdę Höß powiedział po aresztowaniu – a Eichmann powiedział to później podczas procesu w Izraelu w 1961 r. – iż był tylko „trybem w kole”. Co interesujące jednak, przed egzekucją przez powieszenie w kwietniu 1947 r., Höß przyznał się do popełnienia ciężkich grzechów. Zaledwie kilka dni przed śmiercią Höß, który został ochrzczony i wychowany jako katolik, został ponownie powitany w kościele.

Czy z tych wydarzeń mógłby powstać dobry film? Prawdopodobnie. Na razie twórcy Strefy interesów wyświadczyli nam przysługę, przywołując całkowitą pustkę moralną bezdusznych jednostek, które były współwinne najgorszych aspektów człowieczeństwa – a same były bardzo ludzkimi postaciami. Dali nam jeden z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących (a zarazem najbardziej wnikliwych) filmów o Holokauście wszechczasów.

„Strefa zainteresowań” jest teraz dostępna w kilku płatnych serwisach streamingowych, w tym YouTube, Fandango at Home, Google Play i Amazon Prime Video.

Idź do oryginalnego materiału