Największy strach Putina. Rosja może paść ofiarą własnej rewolucji. Historia zna już taki przykład. "Kreml traktuje to bardzo poważnie"
Zdjęcie: Władimir Putin w Moskwie, 21 marca 2025 r.; w kółku: żołnierze Freikorpsu w Berlinie, 1919 r.
Rozmowy o potencjalnym rozejmie lub zakończeniu wojny w Ukrainie rodzą u wielu ważne pytanie — co się stanie, gdy tysiące rosyjskich żołnierzy wrócą z frontu do kraju? Choć już dziś pojawia się wiele doniesień o przemocy, której dopuszczają się względem Rosjan, gwałtowny wzrost przestępczości jest tylko jednym z możliwych zagrożeń. Władimira Putina dużo bardziej martwi inny scenariusz — ten, który wydarzył się w Niemczech po zakończeniu I wojny światowej. Rozczarowani i sfrustrowani wojskowi gwałtownie zbuntowali się przeciwko władzom, zaczęli sięgać po terroryzm i zabójstwa polityczne. Finalnie w takiej atmosferze do władzy doszedł Adolf Hitler. Chociaż Putin do historii podchodzi wybiórczo, tę lekcję potraktował niezwykle poważnie. I robi wszystko, by nie powtórzyła się w Rosji.