Wojna na Ukrainie przez ostatnie 2 lata ukazała wielu krajom, iż posiadanie wielopoziomowej obrony powietrznej jest koniecznością w dzisiejszych realiach. Olbrzymie nasycenie pola walki różnego typu dronami, amunicją krążącą, czy innymi małymi środkami napadu powietrznego powoduje, iż potrzebne jest posiadanie odpowiedniej na niej kontry, której użytkowanie będzie z budżetowego punktu widzenia optymalne. W tę niszę wpisały się idealnie różnego typu artyleryjskie lub artyleryjsko-rakietowe zestawy przeciwlotnicze jak niemiecki Gepard czy poradziecka Szyłka. Ukraińscy żołnierze m.in. przy ich pomocy zaoszczędzili dotychczas tysiące znacznie droższych efektorów do zwalczania np. rosyjskich Szahedów, ukazując błędy wielu państw europejskich, które zrezygnowały z tego typu systemów. W ostatnim czasie kilka państw na bazie m.in. wniosków z Ukrainy zdecydowały się na zakup konstrukcji tego typu w postaci Skyrangera 30, który może niejako stać się następcą zestawów Gepard. Mowa tutaj o Austrii, Niemczech, oraz najpewniej w niedalekiej przyszłości także Węgrzech.