Po atakach rosyjskich dronów na Polskę Sojusz Północnoatlantycki ogłosił nową operację obronną – „Wschodnia Straż”. Decyzja NATO to bezpośrednia odpowiedź na prowokacje Rosji i gwarancja wzmocnienia bezpieczeństwa Polski.
„Wschodnia Straż” NATO – wspólna tarcza przeciw Rosji
12 września 2025 roku Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte i gen. Alexus Grynkewich ogłosili rozpoczęcie operacji „Wschodnia Straż”. Jej celem jest wzmocnienie obrony powietrznej wschodniej flanki Sojuszu, a zwłaszcza Polski. Do kraju mają trafić dodatkowe systemy obrony przeciwlotniczej oraz żołnierze z państw sojuszniczych.
Premier Donald Tusk podczas wystąpienia w Sejmie podkreślił, iż to NATO, a nie tylko Polska czy Ukraina, uznało rosyjskie działania za agresywne naruszenie przestrzeni powietrznej. – „Prowokacja ze strony Rosji nie może pozostać bez odpowiedzi” – zaznaczył szef rządu.
Jedność i fakt – odpowiedź dla Moskwy
Tusk wezwał polskie partie polityczne i obywateli do jedności wobec zagrożenia. Jak podkreślił, reakcja NATO była możliwa tylko dzięki spójnej narracji płynącej z Warszawy. – „Cały świat patrzy na to, czy z Polski płynie jednolity sygnał, czy ktoś ulega dezinformacji” – mówił premier.
Według niego walka o prawdę i o utrzymanie wsparcia sojuszników nie kończy się na dzisiejszej decyzji. – „Tak długo, jak będziemy zjednoczeni, tak długo NATO będzie kierować się naszą oceną zdarzeń” – ocenił.
Co oznacza „Wschodnia Straż”?
Nowa inicjatywa NATO obejmie zarówno systemy powietrzne, jak i naziemne elementy obrony przeciwlotniczej. To gwarancja szybszej i skuteczniejszej reakcji na zagrożenia – od rakiet po drony. Premier Tusk podkreślił, iż bezpieczeństwo sojuszników to granica, której nikt nie może przekroczyć.
Decyzja NATO ma wymiar nie tylko militarny, ale także polityczny – to czytelny sygnał dla Rosji, iż jej prowokacje będą spotykać się ze wspólną i zdecydowaną odpowiedzią.