Rosyjskie drony znów zaatakowały Ukrainę, w NATO ogłoszono alarm – niemieckie myśliwce poderwano z bazy w Rumunii. Nocny ostrzał granicy pokazał, jak blisko eskalacji znajduje się wschodnia flanka Sojuszu.
We wtorkową noc (19 sierpnia) doszło do jednego z najintensywniejszych rosyjskich ataków powietrznych na Ukrainę w ostatnich tygodniach.
Rosyjskie wojska wystrzeliły w stronę ukraińskich miast i infrastruktury łącznie 93 drony typu Shahed oraz dwie rakiety balistyczne – poinformowały ukraińskie siły powietrzne. Obrona przeciwlotnicza zdołała strącić 62 drony oraz jeden pocisk, jednak ataki objęły aż 20 lokalizacji.
Drony uderzają w Izmail
Jednym z głównych celów była miejscowość Izmail w obwodzie odeskim, położona na granicy z Rumunią, członkiem NATO. Według Ołeha Kypra, szefa administracji obwodu odeskiego, drony uderzyły w infrastrukturę i zakłady produkcyjne w tym ważnym porcie nad Dunajem. Doszło do pożarów, a co najmniej jedna osoba została ranna.
Rumunia poinformowała, iż jej systemy obrony powietrznej wykryły grupy dronów lecące w stronę ukraińskich portów. W reakcji poderwano dwa niemieckie myśliwce Eurofighter Typhoon, monitorujące przestrzeń powietrzną w północnej części okręgu Tulcza, przy granicy z Ukrainą. Rumunia podkreśliła, iż nie doszło do naruszenia jej przestrzeni powietrznej.
Samoloty Luftwaffe stacjonują w Rumunii w ramach misji NATO Enhanced Air Policing – programu wzmacniającego bezpieczeństwo wschodniej flanki Sojuszu po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku.
Rosyjskie ataki coraz bliżej granic NATO
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy rosyjskie uderzenia na Ukrainę wywołują reakcję państw sojuszniczych. W przeszłości fragmenty rakiet i dronów spadały na terytoria Rumunii, Litwy czy Łotwy. Polska wielokrotnie raportowała naruszenia swojej przestrzeni powietrznej, a podobne incydenty odnotowano w Mołdawii, która graniczy z Ukrainą, ale nie należy do NATO.
Eksperci podkreślają, iż każde naruszenie przestrzeni powietrznej państwa NATO może uruchomić mechanizmy obronne przewidziane w artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Dlatego od 2022 roku sojusz utrzymuje wzmożoną obecność wojskową na granicach z Ukrainą, szczególnie w Polsce i Rumunii.
Moskwę trzeba powstrzymać presją
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując atak, podkreślił konieczność dalszego nacisku na Moskwę i wprowadzenia nowych sankcji gospodarczych.
– Wtorkowe ataki pokazują, iż jedynie silne gwarancje bezpieczeństwa i zdecydowana presja na Rosję mogą zapewnić trwały pokój – stwierdził Zełenski.
Rosja twierdzi, iż w nocy z wtorku na środę jej wojska zestrzeliły 43 ukraińskie drony. W kilku rosyjskich miastach, m.in. w Wołgogradzie, Samarze i Niżnym Nowogrodzie, wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu lotniczym.
Nocne wydarzenia pokazują, iż wojna w Ukrainie przez cały czas niesie ryzyko eskalacji poza jej granice. NATO zachowuje czujność, a każdy incydent w pobliżu granic sojuszu jest testem dla systemów obrony powietrznej oraz politycznej jedności państw Zachodu wobec rosyjskiej agresji.