Nie tylko Ukraińcy. Azjaci rwą się do pracy w województwie lubelskim

Cudzoziemiec, który pracuje w Polsce, podlega takim samym ubezpieczeniom społecznym jak inni obywatele. Obcokrajowcy stanowią około 4 proc. wszystkich osób, które w województwie lubelskim opłacają składki na ubezpieczenia społeczne do ZUS. – Na koniec grudnia w regionie 32,8 tys. cudzoziemców było zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych – informuje Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w woj. lubelskim.Największą grupę stanowili Ukraińcy – 17,8 tys. osób. Białorusinów było prawie 10,2 tys. Co ciekawe, na trzecie miejsce wybili się teraz Indonezyjczycy, wyprzedzając Gruzinów. Choć ich liczba jest niewielka, bo to mniej niż 400 ubezpieczonych, to w ciągu roku wzrosła aż trzykrotnie.PRZECZYTAJ TEŻ: Dziewięć milionów złotych dla zamojskiego szpitala. Wystarczy na modernizacjęPrzez ostatni rok podwoiła się liczba ubezpieczonych w lubelskim ZUS Uzbeków (wzrosła z 95 do 198 osób). Po kilkadziesiąt zatrudnionych przybyło także z Bangladeszu (wzrost ze 143 do 217, czyli o 74 więcej), Filipin (wzrost ze 111 do 180, czyli o 69 osób) i Indii (wzrost ze 188 do 246, czyli o 58 osób). O dwie trzecie wzrosła liczba ubezpieczonych obywateli Zimbabwe (ze 122 do 201, czyli o 79 osób). Ubyło natomiast 88 obywateli Kazachstanu. To spadek o połowę (ze 178 do 90).Dwie trzecie ubezpieczonych cudzoziemców pracuje na etat. Przy czym między najliczniejszymi grupami, czyli obywatelami Ukrainy i Białorusi, jest spora różnica. Wśród Ukraińców 57 proc. jest zatrudnionych na umowę o pracę, a wśród Białorusinów aż 87 proc. Mniej więcej co dziewiętnasty obcokrajowiec prowadzi własną działalność gospodarczą. Pozostali korzystają głównie z umów o charakterze zleceń.Nie wszyscy cudzoziemcy mają zatrudnienie. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Zamościu zarejestrowanych było 58 bezrobotnych obcokrajowców (stan na 26 lutego), w tym 53 Ukraińców i po jednym obywatelu Wielkiej Brytanii, Włoch, Grecji, Syrii oraz Indonezji.W całej Polsce na koniec grudnia było 1 mln 193 tys. cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych w ZUS. To o 65 tys. więcej niż przed rokiem.