Donald Trump dał sobie dwa tygodnie na podjęcie decyzji o ewentualnym ataku na Iran. Izraelczycy dostrzegli w tym szansę dla siebie. Czas, w którym kraj może wyrządzić jak najwięcej szkód irańskiej infrastrukturze jądrowej i wojskowej. Większe szkody oznaczałyby osłabienie wroga i zwiększenie szans, iż Teheran ulegnie żądaniom Waszyngtonu w procesie dyplomatycznym. Wojna jednak słono kosztuje Izrael, który od października 2023 r. walczy na wielu frontach. Jak zauważa jeden z izraelskich urzędników, irańskie ataki rakietowe są dla obywateli jego kraju jak "rosyjska ruletka".