“Dzisiaj wielka jest rocznica – jedenasty listopada!…
Tym, co zmarli za Ojczyznę, hołd wdzięczności Polska składa” („11 listopada” Ludwik Wiszniewski)
Hołd oddali również świdniczanie, którzy o godz. 8.30 stawili się na placu Konstytucji 3 maja. Podczas miejskich obchodów 106. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości wysłuchano kilku utworów patriotycznych w wykonaniu Chóru Canto pod dyrekcją Ewy Bieniek (ZSO nr 1) oraz Helicopters Brass Orchestra pod batutą Karola Dziubaka (MOK), wspólnie odśpiewano hymn Polski, a kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza złożyły delegacje władz państwowych i samorządowych, instytucji, firm, szkół, związków zawodowych i kombatanckich. W okolicznościowych przemówieniach podkreślano niezwykłą ważność Narodowego Święta Niepodległości.
– Punktem centralnym dzisiejszego święta jest pojęcie narodu. Bez niego nie byłoby walki o niepodległość. Według Yorama Hazony, autora książki „Pochwała państwa narodowego”, najważniejsze są trzy słowa-klucze, które składają się na teorię narodu. To lojalność, hierarchia, organizm. Naród to wspólnota losu i serca, a więc wielopokoleniowego doświadczenia zbiorowych wzlotów i upadków. Członek narodu odczuwa wobec tej wspólnoty lojalność. Postawa ta nie różni się jakościowo od tej, z którą mamy do czynienia w rodzinie. Nie tylko jesteśmy jej częścią, ale i ona jest częścią nas. o ile ginie nam brat, to cała rodzina odczuwa tę stratę. Podobnie jest z lojalnością wobec narodu. Porażki i sukcesy są przez członka narodu odczuwane jako porażki i sukcesy własne. Utożsamianie to nie zachodzi bezpośrednio między jednostką a narodem, musi istnieć cała sfera symboliczna, taka jak: wspólny język, pamięć historyczna, religia, obyczaje. Elementy te jednak nie wystarczą. Są jeszcze realne struktury pośrednie. Naród jest strukturą hierarchiczną, składa się z rodzin. Naturalne jest dla ludzi, iż tworzą rodziny oraz bardziej złożone struktury społeczne, jak wspólnoty parafialne, wsie lub miasta. Naród jest organizmem, pewną wspólnotą wspólnot, uporządkowaną i opartą na więzach lojalności. Nie można jednak widzieć przynależności do narodu tylko przez czynnik etniczny. Wspólnoty narodowe mają umiejętność adopcji innych, pierwotnie niezwiązanych krwią grup. Jest to więc koncepcja wbrew pozorom bardzo elastyczna. Myślę, iż państwo narodowe jest najlepszą formą życia zbiorowego. Przynosi wiele korzyści dla zamieszkujących w nim ludzi. Jednym z zalet państwa narodowego jest umiejętność gwarantowania obywatelom niemożliwej w innych organizmach politycznej skali wolności. Gleba tożsamości narodowej musi być użyźniania więzami lojalności, które budowane są dzięki religii, prawa, języka, wspomnień historycznych i żywotnością społecznych struktur pośrednich. Nieomal wszystkie te elementy, które wpływają na żywotność narodu, są dziś w kryzysie. Religia chrześcijańska przestaje pełnić rolę moralności publicznej, system prawny pojmowany nie tylko jako zestaw norm, ale pewien zapis wartości konstytucyjnych również jest już powszechnie podważany. Oświecony imperializm Kanta, zgodnie z którym moralną dojrzałość osiąga się wraz z odrzuceniem narodowej niepodległości i opowiedzeniem się za ideą jednego, uniwersalnego imperium, nie jest jednak moralnie dojrzały. Nie może być tak, by na całej ziemi zapanowało dobrotliwe imperium opiekujące się nami, podejmujące za nas decyzje i narzucające nam swoje rozstrzygnięcia. Mamy dzisiaj Unię Europejską, która chce być takim uniwersalnym imperium w Europie. W rzeczywistości jest to nic innego jak tęsknota za powrotem do stanu zależności adekwatnemu dzieciństwu, kiedy to nasi rodzice dbali o nas i decydowali o wszystkim. Prawdziwą moralną dojrzałość zdobywamy dopiero wówczas, gdy staniemy na własnych nogach, ucząc się kierowania samymi sobą i bronienia siebie bez niepotrzebnego krzywdzenia innych. Tak samo jest w przypadku narodów, które dorastają do rzeczywistej dojrzałości moralnej wtedy, kiedy mogą żyć w wolności i wytyczać bieg swoich spraw, ale nie żywiąc aspiracji narzucania siłą swego panowania i swych praw pozostałym narodom. Pragnąc osiągnąć dojrzałość powinniśmy brać na ramiona ciężar narodowej wolności i niepodległości, który otrzymaliśmy jako dziedzictwo po naszych przodkach. Róbmy wszystko, co w naszej mocy, by ten cenny dar wciąż pozostał nietknięty wówczas, gdy nadejdzie czas przekazania narodowej wolności naszym dzieciom – podkreślał starosta Waldemar Jakson.
– Bardzo ważna jest kooperacja ponad podziałami – mówił burmistrz Marcin Dmowski. – 106 lat temu różne środowiska, o różnych poglądach, ale z Polską w sercu, doszły do porozumienia i wspierały się w tym, by nasz kraj był niepodległy. Dzisiaj chcę też wspomnieć świdnickich bohaterów niepodległości i walki o wolną Polskę, bohaterów „Solidarności”, represjonowanych i żołnierzy Armii Krajowej, którzy przez lata towarzyszyli nam w obchodach kolejnych Narodowych Świąt Niepodległości. Wszyscy mamy ich w sercu, a oni pewnie patrzą na nas z góry, ciesząc się, iż jesteśmy zjednoczeni w tym ważnym dniu. To też jest krzepiące, iż mimo różnic, czy to 3 maja, czy 11 listopada, przychodzimy tu wszyscy, bez względu na spojrzenie na świat oraz poglądy. Przychodzimy pod Grób Nieznanego Żołnierza dla Polski. W ubiegłym roku mówiłem, iż liczę, iż w Świdniku będą nie tylko takie spotkania, ale również, iż dla miasta i powiatu będziemy działać ponad podziałami. Dla wielu było to niewiarygodne, więc dzisiaj tym bardziej się cieszę, iż po wyborach, w mieście i powiecie, większa grupa ludzi ponad swoje personalne ambicje stawiała Świdnik i naszą lokalną społeczność, potrafiła się dogadać i wspólnie wziąć odpowiedzialność za naszą małą Ojczyznę. Rozpiera mnie olbrzyma duma, iż udało się to zrobić. Dzisiaj, w ten istotny dzień, chcę powiedzieć do tych, którzy do tego porozumienia jeszcze nie dołączyli, iż jest na to czas. Zapraszam wszystkich do współpracy na rzecz naszego miasta, bo to jest najważniejsze.
List od Bartłomieja Pejo, posła na Sejm RP, odczytał Łukasz Czemerys, radny Rady Powiatu Świdnik. Marin Magier, radny Rady Miasta, odczytał list od posłanki Magdaleny Filipek-Sobczak. List od posła Michała Moskala przeczytał Paweł Skrok z lubelskiego IPN. W swoich pismach wszyscy wspominali Ojców Niepodległości, bohaterów niepodległości oraz lokalnych bohaterów i podkreślali, iż „niepodległość nie jest dana raz na zawsze”, musimy więc dbać o to, by nasza Ojczyzna była jak najmocniejsza, zarówno pod względem duchowym, jak i w różnych wymiarach siły materialnej.
Po zakończeniu uroczystości przemaszerowano do kościoła pw. NMP Matki Kościoła, gdzie mszę św. koncelebrowaną w intencji Ojczyzny odprawili ks. Zbigniew Kiszowara, proboszcz parafii pw. Św. Kingi i ks. Andrzej Krasowski, proboszcz parafii pw. NMP Matki Kościoła. O jej oprawę muzyczną zadbała Helicopters Brass Orchestra. Po nabożeństwie rozbrzmiał świdnicki Dzwon Wolności.
O godz. 12.00 rozpoczęły się Uliczne Biegi Niepodległości, do udziału w których mieszkańców naszego miasta zaprosiło Stowarzyszenie Wspólnota Świdnicka. Relacja z wydarzenia dostępna będzie późnym popołudniem.
Organizatorami świdnickich obchodów 106. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości byli Miasto Świdnik, Miejski Ośrodek Kultury oraz Wspólnota Świdnicka. Patronat honorowy sprawował burmistrz Marcin Dmowski.
aw