Niemiecki generał mówi o możliwym ataku Rosji. "Bardzo poważne zagrożenie"

wiadomosci.gazeta.pl 2 dni temu
Wojna w Ukrainie trwa, a niemiecki generał podkreślił możliwość ataku Rosji na kraje NATO. Ekspert zwrócił uwagę na to, iż wiele czołgów oraz amunicji Kreml nie wysyła na front, tylko magazynuje.
Europa musi szykować się na atak Rosji?
Generał Carsten Breuer w rozmowie z BBC powiedział, iż Rosja może zaatakować kraje NATO w ciągu najbliższych czterech lat. Podkreślił, iż kraje Sojuszu powinny być na to dobrze przygotowane. Chodzi tu przede wszystkim o przesmyk suwalski (obszar graniczący z Litwą, Polską, Rosją i Białorusią). - Kraje bałtyckie są naprawdę narażone na działania Rosjan, prawda? I kiedy już się tam jest, naprawdę się to czuje... w rozmowach, które tam prowadzimy - mówił Breuer.


REKLAMA


Rosja produkuje nie wszystkie czołgi i broń kieruje do Ukrainy
Niemiecki wojskowy wskazywał, iż Rosja rocznie produkuje około 1,5 tysięcy czołgów, a wiele z nich mogłoby być użyte do ataku na państwa bałtyckie, które należą do NATO. Do tego miałoby dojść do 2029 roku lub choćby wcześniej. - Nie każdy czołg trafia do Ukrainy, część trafia do magazynów i do nowych struktur wojskowych, które są skierowane na Zachód - powiedział. W rozmowie z BBC dodał, iż teraz NATO stoi w obliczu "bardzo poważnego zagrożenia" ze strony Rosji. Generał Carsten Breuer przyznał, iż to zagrożenie, jakiego nie widział przez całe 40 lat swojej służby. Co więcej, Rosja wyprodukowała też cztery miliony sztuk amunicji artyleryjskiej kalibru 152 mm w 2024 roku i nie wszystko trafiło do Ukrainy.


Zobacz wideo Rosjanie wierzą, iż za Majdanem i resztą stało CIA


Rozmowy Ukraina-Rosja w Stambule
Jak już wcześniej pisaliśmy, w poniedziałek 2 czerwca odbyła się druga runda negocjacji rosyjsko-ukraińskich w stolicy Turcji. Rustem Umierow przekazał, iż stanowisko Ukrainy jest takie, iż najważniejsze kwestie w rozmowach z Rosją mogą być omówione na poziomie przywódców państw i zaproponowała spotkanie w końcu czerwca. Andrij Jernak szef gabinetu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, poinformował, iż strona ukraińska przekazała stronie rosyjskiej listę ukraińskich dzieci, które muszą zostać zwrócone. "Mówimy o setkach dzieci, które Rosja nielegalnie deportowała, siłą przesiedliła lub przetrzymuje na terytoriach tymczasowo okupowanych. (...) Czekamy na odpowiedź. Piłka jest po rosyjskiej stronie. Prawdziwa uczciwość to nie słowa, ale czyny. I teraz nadszedł czas, żeby to udowodnić"- napisał Jermak na portalu Telegram.


Więcej: Przeczytaj również artykuł Maćka Kucharczyka "Rosjanie się przebili i sytuacja staje się groźna dla Konstantynówki. Ukraińcy rzucili posiłki".
Źródła: BBC, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału