Kultowe czekoladowe figurki, które od dekad goszczą na niemieckich stołach w czasie świąt, niedługo powstaną w Polsce. Decyzja o zamknięciu tradycyjnej fabryki w Bawarii wywołała poruszenie po obu stronach granicy. Co skłoniło firmę do tak radykalnego kroku?

Fot. Pixabay
Grupa Gubor potwierdziła w komunikacie z początku października, iż po okresie wielkanocnym 2026 roku zamknie swoją fabrykę w bawarskim Cadolzburgu. Pomimo intensywnych wysiłków nie udało nam się powstrzymać trwającego od lat spadku popytu – przyznał prezes Grupy Gubor, Claus Cersovsky, w oświadczeniu cytowanym przez serwis inFranken.de.
Przez lata w niewielkim bawarskim miasteczku unosił się charakterystyczny zapach czekolady. Linie produkcyjne zakładu tworzyły kultowe sezonowe figurki – czekoladowych Mikołajów i zajączki wielkanocne, które trafiały nie tylko do niemieckich sklepów, ale i do innych państw Europy. Firma jednak od dłuższego czasu zmagała się z rosnącymi kosztami i malejącym popytem na tradycyjne wyroby.
Fabryka pracowała na pół gwizdka, to kosztowało firmę fortunę
Jak tłumaczy zarząd, linie produkcyjne w Cadolzburgu od dawna nie działały już z pełną wydajnością. Przestoje generowały rosnące koszty stałe, co podkopywało konkurencyjność zakładu. W tej sytuacji utrzymanie produkcji w Bawarii stało się ekonomicznie nieuzasadnione. To nie jest pierwsza taka decyzja w niemieckim przemyśle spożywczym – wiele firm przenosi swoją produkcję do państw z niższymi kosztami operacyjnymi. Różnice w kosztach energii, wynagrodzeń i utrzymania zakładów są dziś na tyle duże, iż stają się kluczowym czynnikiem w podejmowaniu strategicznych decyzji.
Do likwidacji fabryki doszło kilka miesięcy po przełomowej fuzji Gubor Schokoladen z polską Grupą Colian. Połączenie ogłoszono w maju 2025 roku. W portfelu Colian znajdują się rozpoznawalne marki jak Jeżyki, Grześki, Goplana, Śliwka Nałęczowska czy Oranżada Hellena. Wspólnie obie firmy tworzą strukturę obejmującą dwanaście zakładów produkcyjnych i zatrudniającą ponad 4200 osób. Roczna produkcja ma wynieść około 85 tysięcy ton słodyczy.
W wyniku połączenia to polska firma przejęła strategiczną kontrolę nad niemieckim producentem. Połączenie sił otwiera nowe możliwości wzmacniania pozycji w Polsce i Europie – podkreślał Jan Kolański, prezes Grupy Colian, podczas ogłaszania fuzji. Dla Colian to kolejny krok w ekspansji zagranicznej – firma od lat skutecznie rozwija się na rynkach Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Niemcy tracą miejsca pracy, Polska zyskuje nowe możliwości
Decyzja o zamknięciu fabryki w Cadolzburgu to cios dla lokalnej społeczności, która przez lata związana była z produkcją słodyczy. Niemieckie media donoszą, iż dla wielu mieszkańców miejscowości to koniec pewnej epoki. Firma zapewnia, iż część działów – zakupy, marketing, sprzedaż i IT – pozostanie w Niemczech, jednak sama produkcja zostanie przeniesiona do innych lokalizacji, w tym do Polski.
Colian dysponuje czterema zakładami w Polsce – w Bydgoszczy, Lublinie, Kaliszu i Wykrotach – oraz biurem komercyjnym w Warszawie i siedzibą w Opatówku. To właśnie tam trafi część produkcji z likwidowanej bawarskiej fabryki. Eksperci branżowi wskazują, iż Polska zyskała w ostatnich latach mocną pozycję w europejskim sektorze słodyczy. Dobrze rozwinięta infrastruktura, wykwalifikowana kadra i korzystniejsze koszty produkcji sprawiają, iż coraz więcej zachodnich firm rozważa przeniesienie swoich zakładów nad Wisłę.
Dla Niemiec to kolejny sygnał, iż tradycyjny przemysł spożywczy musi się zmierzyć z nowymi realiami. Rosnące ceny energii, wyższe wynagrodzenia i zmieniające się przyzwyczajenia konsumentów wymuszają trudne decyzje. Branża walczy też z rosnącym zapotrzebowaniem na produkty niskocukrowe i alternatywy wegańskie, co wymaga przemodelowania oferty.
Co to oznacza dla polskiej branży i konsumentów?
Przeniesienie produkcji niemieckich słodyczy do Polski to dobra wiadomość dla krajowego rynku pracy. Zwiększenie mocy produkcyjnych Colian może oznaczać nowe miejsca pracy w polskich zakładach. To również potwierdzenie, iż polska branża spożywcza ma potencjał, by konkurować z zachodnimi gigantami.
Dla konsumentów zmiana niekoniecznie będzie odczuwalna – produkty przez cały czas będą dostępne w sklepach, a receptury pozostaną te same. Niemniej warto zauważyć, iż Gubor Schokoladen specjalizuje się w wyrobach sezonowych – tych charakterystycznych czekoladowych figurkach na święta, które niedługo powstaną w polskich fabrykach.
Decyzja Gubor może być zapowiedzią większych zmian w europejskim przemyśle spożywczym. jeżeli producenci w Niemczech i innych krajach Europy Zachodniej nie znajdą sposobu na obniżenie kosztów i zwiększenie konkurencyjności, możemy spodziewać się kolejnych przesunięć produkcji na wschód. Dla Polski to szansa na umocnienie pozycji jako europejskiego centrum produkcji słodyczy.
Fuzja Colian z Gubor Schokoladen pokazuje, iż polskie firmy rodzinne mogą dziś skutecznie przejmować kontrolę nad zagranicznymi przedsiębiorstwami i wykorzystywać to do dalszego rozwoju. W czasach gdy polskie marki kojarzą się głównie z tanimi produktami, taka zmiana ma także wymiar symboliczny – to Polska dyktuje warunki, a nie odwrotnie.
Zamknięcie fabryki w Cadolzburgu po sezonie wielkanocnym 2026 roku zakończy pewien rozdział w historii niemieckiego przemysłu cukierniczego. Dla Bawarii to strata symbolicznego zakładu, dla Polski – szansa na rozwój i dodatkowe inwestycje. Mapa europejskiego przemysłu spożywczego zmienia się na naszych oczach, a Polska coraz częściej pojawia się w centrum tej układanki.