Nowe horyzonty medyków

polska-zbrojna.pl 3 godzin temu

Cywilni medycy powinni przygotowywać się do działania na wypadek wojny, kryzysu, ataków terrorystycznych czy różnego rodzaju katastrof. Muszą wiedzieć, jak postępować z pacjentem w sytuacji zagrożenia i co zrobić, gdy na ewakuację medyczną poszkodowanego trzeba poczekać choćby kilka dni.

Studia podyplomowe, jakich w Polsce jeszcze nie było! – zachęcają przedstawiciele Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i dodają: to szkolenie dla medyków, którzy chcą działać tam, gdzie kończy się komfort, a zaczyna prawdziwe zagrożenie. W strefach konfliktów, podczas katastrof, pod presją czasu i ognia – tam, gdzie każda decyzja ma cenę życia. Uczelnia, we współpracy z Jednostką Wojskową Komandosów z Lublińca, uruchomiła nowy kierunek studiów – medycynę pola walki. Oferta spotkała się z ogromnym entuzjazmem, bo ochotnicy – a wśród nich lekarze, pielęgniarki i ratownicy – w zaledwie 48 godzin zapełnili całą listę studentów.

REKLAMA

Na wszelki wypadek

Pomysł na te studia zrodził się z co najmniej kilku powodów, ale ten najważniejszy jest taki, iż musimy przygotowywać się na zagrożenia, które mogą dopiero nadejść. Warunki bezpieczeństwa w naszej części świata mocno się w ostatnim czasie pogorszyły, za naszą wschodnią granicą toczy się przecież wojna. To wszystko sprawia, iż jako medycy powinniśmy większą wagę przykładać do szkolenia i rozwijać swoje umiejętności także w zakresie medycyny taktycznej i opieki przedłużonej - mówi Marcin Gałkiewicz, koordynator studiów podyplomowych z medycyny pola walki na ŚUM-ie. Obserwujemy konflikt w Ukrainie i widzimy, iż zaczyna się zacierać granica pomiędzy medycyną cywilną a wojskową. Personel medyczny, także ten cywilny, udziela się coraz bliżej linii frontu. Zasadne wydaje się więc, by lekarzy, pielęgniarki czy ratowników medycznych uczyć działania w niekomfortowych warunkach, pod presją ognia i czasu. Tym bardziej iż – jak pokazuje doświadczenie naszych wschodnich sąsiadów – to właśnie medycy od początku wojny są celem ataków.


Redakcja: Magdalena Kowalska-Sendek. Zdjęcia: Paweł Sobkowicz, Aleksander Kruk, Jednostka Wojskowa Komandosów, Śląski Uniwersytet Medyczny. Montaż: Paweł Sobkowicz

Trzeba pamiętać, iż opieka nad poszkodowanym w trudnych warunkach jest naprawdę wyzwaniem i ciężko ją porównać do pracy w pogotowiu czy szpitalach w Polsce, gdzie trzymamy się standardów czasowych dotyczących udzielania pomocy czy ewakuacji - dodaje koordynator studiów z ŚUM-u. Wykładowca podkreśla jednocześnie, iż wiedza z medycyny pola walki może być przydatna nie tylko w czasie działań wojennych, jak to ma miejsce w Ukrainie, ale także podczas różnego rodzaju katastrof – ekologicznych czy budowlanych – albo incydentów o charakterze terrorystycznym. Słowem, wszędzie tam, gdzie ratownik będzie zmuszony opiekować się rannym (lub rannymi) przez dłuższy czas.

Wykładowcy ŚUM-u zaznaczają, iż stworzenie studiów podyplomowych jest też swego rodzaju konsekwencją wprowadzenia przed laty, niezależnie od uczelni, przedmiotu medycyna pola walki na kierunku ratownictwo medyczne. - Idziemy krok dalej i proponujemy nie blok tematyczny, ale całe studia. Przygotowaliśmy trzy semestry intensywnej nauki, aż 366 godzin zajęć – z czego większość praktycznych. Po zakończeniu studiów słuchacze uzyskają nie tylko nowe kompetencje i umiejętności, ale także międzynarodowy certyfikat NAEMT - podkreśla Marcin Gałkiewicz. NAEMT to skrót od National Association of Emergency Medical Technicians. Jest to międzynarodowa organizacja ratownictwa medycznego, sprawuje nadzór i certyfikuje m.in. kursy z medycyny pola walki na świecie.

JWK wskazuje kierunek

Program studiów podyplomowych został przygotowany we współpracy z Jednostką Wojskową Komandosów z Lublińca. - JWK od trzech lat współpracuje ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym, a od dwóch wspiera szkolenie praktyczne studentów ratownictwa medycznego tej uczelni. Teraz zaangażowaliśmy się w organizację studiów podyplomowych. Współtworzyliśmy program, wykorzystując doświadczenia ze szkoleń specjalistycznych, które dla naszych operatorów-medyków prowadzimy w Lublińcu od trzech lat - mówi Grzegorz, podoficer JWK, doświadczony ratownik medyczny.

Zatrzymajmy się przy wspomnianych szkoleniach specjalistycznych. Na początku 2023 roku Jednostka Wojskowa Komandosów przygotowała kilkupoziomowy plan szkolenia swoich operatorów. Zakłada on, iż jeszcze na etapie szkolenia podstawowego tzw. bazówki wszyscy żołnierze przechodzą kurs CLS (Combat Lifesaver). Następnie ci, którzy w zespołach bojowych obejmują etaty medyków, trafiają na szkolenie specjalistyczne, czyli kilkutygodniowe zajęcia medyczne prowadzone na terenie jednostki oraz poza nią. W roli obserwatorów praktykują na szpitalnych oddziałach ratunkowych, mają zajęcia także w prosektorium. Kolejny etap nauki to sześciomiesięczne szkolenie specjalistyczne organizowane przez JWK.

U podstaw takiego programu szkolenia komandosów w Lublińcu leży przekonanie, iż ratownicy z jednostki muszą mieć wszechstronną wiedzę, wykraczającą daleko poza wojskowe procedury. - Ze względu na charakter naszej służby i zakres działania oczekujemy od ratowników uniwersalnych zdolności. Muszą wiedzieć, jak działać w czasie szybkiej ewakuacji albo w ciągu kilkudniowej, a choćby dwumiesięcznej izolacji - zaznacza podoficer z JWK.

Cywilni i wojskowi ratownicy podkreślają, iż konflikt w Ukrainie wyznaczył zupełnie nowe standardy opieki medycznej i obnażył wiele niedoskonałości systemu. - Wyciągamy wnioski z tego, co się dzieje w Ukrainie. Widzimy, iż nie są tam utrzymane żadne standardy dotyczące szybkiej ewakuacji poszkodowanego. Tak naprawdę pod wieloma względami konflikt w Ukrainie przypomina II wojnę światową. Nauka przedłużonej opieki medycznej staje się dziś dla medyków obowiązkowa - mówią zgodnie przedstawiciele ŚUM-u i JWK. Uzupełniają, iż medycy muszą wiedzieć, jak postępować w przypadku zarówno obrażeń typowych dla pola walki (np. postrzały klatki piersiowej, masywne krwotoki), jak i zapalenia płuc, infekcji czy zakażenia, również u pacjentów pediatrycznych i geriatrycznych. Szerokie kompetencje i wiedza są niezbędne, by pacjent doczekał ewakuacji i specjalistycznej opieki w szpitalu lub w punkcie stabilizacyjnym.

Zmienić sposób myślenia

Wróćmy do studiów podyplomowych organizowanych przez ŚUM. Zgodnie z rekomendacjami JWK słuchacze będą się uczyć o fizjologii człowieka w warunkach pola walki, a więc m.in. o tym, jak przewlekłe zmęczenie wpływa na nasz organizm. Poznają podstawy psychologii w sytuacjach kryzysowych, bo – jak pokazuje znowu Ukraina – doświadczenia wojenne mogą powodować zespół stresu pourazowego. Słuchacze dowiedzą się m.in. o różnego rodzaju technikach radzenia sobie ze stresem albo jak nie wpaść w panikę, gdy trzeba będzie spędzić kilka dni w ciemnym pomieszczeniu pod ziemią. Poznają też sposoby rozpoznawania u poszkodowanego lub współpracowników symptomów kryzysu suicydalnego. Szczególną wagę wykładowcy przyłożą do wiedzy z zakresu intensywnej terapii, a w tym farmakoterapii w medycynie taktycznej, technik wentylacji pacjenta, diagnostyki laboratoryjnej w przedłużonej opiece nad pacjentem czy zastosowania ultrasonografii.

Będziemy także prowadzić zajęcia z chirurgii polowej, ćwiczyć postępowanie w przypadku urazów klatki piersiowej, zabezpieczanie dróg oddechowych w warunkach pola walki, szyć rany. Nasi studenci będą praktykować z wykorzystaniem elementów odzwierzęcych lub kadawerowych, a więc fragmentów zwłok - mówi Marcin Gałkiewicz. Słuchacze poznają i przećwiczą procedury pielęgniarskie, zdobędą wiedzę z fizjoterapii, o żywieniu w przedłużonej opiece nad pacjentem, a choćby o stomatologii. Uczelnia przewiduje także zajęcia związane z planowaniem zabezpieczenia medycznego w działaniach taktycznych i przeciwdziałania hipotermii. W programie są zajęcia dotyczące uszkodzenia np. wzroku i słuchu na polu walki, a także ortopedia urazowa, ochrona przed bronią masowego rażenia, postępowanie z pacjentem urazowym oraz to, co dla wojskowych medyków jest absolutną podstawą, a więc badanie pacjenta zgodnie z protokołem MARCH (skrótowiec od słów Massive bleeding – masywne krwotoki, Airway – drożność dróg oddechowych, Respiratory – oddychanie i urazy klatki piersiowej, Circulation – krążenie i krwotoki, Head injury/Hypothermia – urazy głowy i hipotermia).

Komandosi z JWK deklarują, iż będą nadzorować przebieg zajęć, a aktywnie zaangażują się w edukowanie słuchaczy w czasie ostatniego, trzeciego semestru. Wówczas na terenie jednostki zorganizowane zostaną zajęcia praktyczne z elementami nawigacji i przetrwania w warunkach przygodnych. Słuchacze zdobytą wcześniej wiedzę wykorzystają podczas mniej lub bardziej skomplikowanych ćwiczeń medycznych. - Wnioski z konfliktów zbrojnych w Iraku, Afganistanie, Ukrainie czy Izraelu i Afryce pokazują, iż przygotowanie personelu medycznego do działań w warunkach izolacji czy przedłużonej ewakuacji wymaga zmiany sposobu myślenia, przewidywania zagrożeń, odpowiedniego planowania procedur i użycia sprzętu medycznego. Rolą jednostki będzie spięcie całej wiedzy i przygotowanie ćwiczeń praktycznych w zakresie przedłużonej opieki medycznej - mówi Grzegorz z JWK.

Magdalena Kowalska-Sendek
Idź do oryginalnego materiału