Prawie identyczna sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu, w odległej dosłownie o rzut beretem, Hucie Stalowa Wola, gdzie halę montażu opuścił setny egzemplarz samobieżnej haubicy Krab. Początkowo planowano jakoś to zaakcentować, ale ostatecznie uznano, iż od wypinania z dumą piersi znacznie ważniejsze jest to, aby wyroby jak najprędzej trafiały tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Niewykluczone, iż w Ukrainie mogą, „ramię w ramię”, spotykać się na polu walki obydwa stalowowolskie wozy reprezentujące współcześnie produkowany, nowoczesny sprzęt bojowy – potężny i zabójczy Krab i niepozorna na pierwszy rzut oka, zwinna Oncilla.