Polska po raz pierwszy w historii zwołała nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wiceszef MSZ Paweł Bosacki oskarżył Rosję o celowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez drony zaledwie dwa dni wcześniej.
"Niebo nad Polską, moim krajem, suwerennym państwem, zostało celowo naruszone przez Rosję" - oświadczył Bosacki podczas historycznego posiedzenia. Minister przypomniał ubiegłoroczne słowa szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, który mówił, iż "handlarze śmiercią nie przejmują się faktem, iż ich broń metodycznie, celowo i rozmyślnie atakuje cele cywilne".
Dowody przeciwko Moskwie
Bosacki pokazał zdjęcia szczątków dronów z rosyjskimi znakami i oskarżył Kreml o kłamstwo, nazywając język Moskwy "neo-orwellowskim". Skala naruszenia polskiej integralności terytorialnej dowodzi według niego, iż nie mógł to być skutek awarii lub błędu.
Wiceszef MSZ przyrównał rosyjską retorykę do historycznych naruszeń. "My w regionie pamiętamy podobną retorykę rosyjskich dyplomatów, gdy Rosja, wówczas sowiecka, zaatakowała Czechosłowację w 1968 r., Węgry w 1956 r. lub Polskę wspólnie z nazistowskimi Niemcami we wrześniu 1939 r" - powiedział.
Międzynarodowa solidarność
Większość państw członkowskich Rady wyraziła solidarność z Polską i potępiła rosyjskie działania. Wielka Brytania i USA zadeklarowały obronę każdego cala terytorium NATO, a Francja podkreśliła zwiększenie wsparcia dla polskiej obrony powietrznej.
Przedstawicielka USA Dorothy Shea określiła rosyjskie działania mianem "zniewagi wobec Stanów Zjednoczonych". "Obecne działania, w połączeniu z celowym lub nieumyślnym naruszeniem przestrzeni powietrznej sojusznika USA, świadczą o ogromnym braku szacunku dla podejmowanych w dobrej wierze wysiłków USA mających na celu zakończenie tego konfliktu" - oświadczyła Shea.
Rosyjskie zaprzeczenia
Ambasador Rosji Wasilij Niebienzia powtórzył moskiewskie tłumaczenia, iż Rosja nie brała Polski na cel podczas ostatniego ataku na Ukrainę. Twierdził, iż zasięg rosyjskich dronów uniemożliwiał ich dotarcie do Polski i sugerował, iż drony mogła wystrzelić Ukraina.
"Jeśli strona polska rzeczywiście jest zainteresowana zmniejszeniem napięć, a nie ich podsycaniem, apelujemy do polskich kolegów o skorzystanie z tych propozycji, zamiast angażować się w dyplomację megafonową" - powiedział rosyjski dyplomata. Niebienzia odwołał się do incydentu z Przewodowa z 2022 roku, cytując słowa byłego prezydenta Andrzeja Dudy (PiS) i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (Solidarna Polska).
Ukraińskie ostrzeżenia
Ambasador Ukrainy Andrij Melnyk ostrzegł przed dalszą eskalacją ze strony Rosji. "Rosja świadomie podjęła decyzję o celowej eskalacji tej wojny. A jeżeli ta eskalacja nie spotka się ze zdecydowaną reakcją, Rosja nie poprzestanie na Polsce" - powiedział Melnyk.
Ukraiński dyplomata wezwał Radę do przyjęcia sankcji przeciwko Rosji i zarzucił ONZ "impotencję i bierność". "Jutro drony, a choćby rakiety mogą spaść na Berlin, Paryż czy Londyn, a pojutrze, kto wie, może choćby przypadkowo przekroczyć Atlantyk" - ostrzegł ambasador.
Deklaracja wsparcia
Przed posiedzeniem Bosacki wygłosił oświadczenie, które poparło 50 państw, w tym Węgry i USA. "Jesteśmy tutaj, aby wyrazić nasze głębokie zaniepokojenie i zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na kolejne rażące naruszenie prawa międzynarodowego" - brzmiało oświadczenie.
Chiny i większość afrykańskich członków Rady wezwały do deeskalacji i powstrzymania się od działań zwiększających napięcie. Białoruś odrzuciła polskie oskarżenia, przypominając, iż Mińsk ostrzegł Polskę przed nadlatującymi dronami.
Bosacki zakończył swoje wystąpienie deklaracją: "Polska nie da się zastraszyć. Nasza determinacja, by stanąć po stronie Ukrainy i bronić zasad suwerenności i integralności terytorialnej, pozostaje niezachwiana".
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.