Oddanie hołdu żołnierzom Armii Krajowej, defilada wojskowa oraz rekonstrukcja starcia z Niemcami sprzed kilkudziesięciu lat. W Białych Ługach, niedaleko Radoszyc, po raz szósty upamiętniono rocznicę walk do jakich doszło w październiku 1944 roku. Wydarzenie jest symbolicznym świętem 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, który jako jedyny konny oddział wziął udział w Powstaniu Warszawskim.
Dionizy Krawczyński, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła” podkreśla, iż cykliczna uroczystość ma na celu upamiętnienie wszystkich żołnierzy Armii Krajowej, którzy brali udział w walkach w rejonie miejscowości Białe Ługi.
– Była to jedna z większych walk stoczonych przez 25. Pułk Piechoty Armii Krajowej. Większość żołnierzy, która tu poległa należała do tej jednostki. Jednak w ramach tego pułku jeden z batalionów składał się m.in. z ułanów 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, czyli tych, którzy walczyli w powstaniu warszawskim w Puszczy Kampinoskiej. To jedyny tak duży oddział, który dotarł na ziemię świętokrzyską spod Warszawy – mówi.
Dotychczas ustalono, iż w walkach poległo dwóch ułanów. Na razie są oni nieznani z imienia i nazwiska. O walkach toczonych przez Armię Krajową w tym miejscu pamiętają także żołnierze z 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej.
– Każdego roku staramy się pokazać inny element tych historycznych wydarzeń. W tym roku, z uwagi na fakt, iż na miejscu pojawiła się nasza jeżdżąca konno koleżanka Oliwia postanowiliśmy skupić się na roli kobiet. I tak na polu bitwy można było zobaczyć dziewczynę na koniu z karabinem na plecach – to mjr Jadwiga Bałabuszko, która walczyła w Kampinosie jako żołnierz 27. Pułku Ułanów, wtedy jeszcze jako strzelec. Walczyła najpierw jako łącznik konny, a później przydzielono ją do jednego ze szwadronów – tłumaczy.
– To prawdziwa historia, która dla nas jest podstawą do opowieści o roli kobiet z mniej znanej strony – dodaje Dionizy Krawczyński.
O tym, iż żywa lekcja historii jest najlepszym świadectwem przeszłości jest przekonany Hubert. Rekonstruktor historyczny podkreśla, iż często nie pomniki lub oficjalne uroczystości, ale takie inscenizacje przybliżają wydarzenia z przeszłości.
– Każdy może z bliska zobaczyć jak to wyglądało. Poczuć zmysłami, a także podejść i porozmawiać z rekonstruktorami czy obejrzeć sprzęt z epoki. Oprócz całego ceremoniału nie brakuje elementu rozrywkowego – ocenia.
27. pułk ułanów walczył w wojnie polsko-sowieckiej. Po kampanii wrześniowej w 1939 roku został rozformowany, jednak kawalerzyści prowadzili dalszą walkę w szeregach Armii Krajowej. W 1944 roku brali udział m. in. jako jedyna jednostka kawaleryjska w Powstaniu Warszawskim. Potem przedarli się w kieleckie lasy. Ostatnią bitwę kawalerzyści 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego stoczyli 8 listopada pod Wincentowem. Następnego dnia jednostka została rozwiązana. Dowódca większość żołnierzy zdemobilizował, a z pozostałych stworzył mniejsze oddziały, które miały działać samodzielnie.



















