Remis 1:1 z Legią Warszawa pozwolił Rakowowi Częstochowa wydostać się ze strefy spadkowej Ekstraklasy. Trener Marek Papszun ocenił to spotkanie optymistycznie, mimo zaledwie siedmiu punktów zdobytych w siedmiu meczach.
"Wybroniliśmy się, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość" - powiedział Papszun na konferencji prasowej. Szkoleniowiec przyznał, iż jego zespół miał "bardzo dobre 20 minut", ale później "to trochę siadło".
Kontrowersyjny karny wyrównuje szanse
Wyrównujący karny dla Rakowa wykonał Ivi Lopez po spornej decyzji sędziego Jarosława Przybyla. Jak informuje przegladsportowy.onet.pl, trener Legii Edward Iordanescu oglądał tę sytuację "20 razy" i przez cały czas nie może znaleźć uzasadnienia dla tej decyzji.
"Legia wyszła na zasłużone prowadzenie, ale się nie poddaliśmy. Wyrównaliśmy, początek drugiej połowy znowu mieliśmy dobry, natomiast nie potrafiliśmy złapać rytmu, by stworzyć wiele sytuacji" - tłumaczył Papszun według sportowefakty.wp.pl.
Europejskie puchary wpływają na ligę
Papszun przypisuje problemy zespołu wpływowi europejskich rozgrywek na ligowe występy. "Graliśmy wcześniej w kratkę i nie umieliśmy dowieźć ligi, grając w europejskich pucharach. Stąd nasze miejsce w tabeli" - wyjaśnił trener, jak podaje przegladsportowy.onet.pl.
"Sytuacja w tabeli jest naszym problemem, a nie jakiś długotrwały kryzys. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje, ale w piłce jest tak, iż kiedy nie idzie, to nie ma pewności" - dodał szkoleniowiec. Podkreślił, iż po dwóch porażkach z rzędu mental zespołu był początkowo na wysokim poziomie, ale pojawiły się zawahania.
Źródła wykorzystane: "sportowefakty.wp.pl", "przegladsportowy.onet.pl"
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.