Para ratowników i pies w kopalni złota

polska-zbrojna.pl 2 godzin temu

Poszukiwanie, pierwsza pomoc i ewakuacja rannego z wnętrza kopalni złota, zjazd z psem kolejką tyrolską, pomoc rannemu zwierzęciu – to niektóre zadania, jakie stanęły przed uczestnikami zawodów SAR Challenge dla grup poszukiwawczo-ratowniczych z psami służbowymi w Złotym Stoku na Dolnym Śląsku. Terytorialsi z 12 Wielkopolskiej BOT z suczką Misty zajęli drugie miejsce.

Żołnierze WOT w trakcie SAR Challenge

Zawody grup poszukiwawczo-ratowniczych z psami SAR Challenge w Złotym Stoku w Sudetach odbyły się po raz pierwszy. Zorganizował je Tomasz Stępień, emerytowany policjant, były dowódca jednostki policyjnej K9 i właściciel firmy Project K9 MED, oferującej szkolenia z zakresu udzielania pomocy ludziom i psom (tym służącym w grupach ratowniczych oraz należącym do osób prywatnych), skierowane zarówno do służb mundurowych w Polsce i za granicą, jak i cywilów. – Zauważyliśmy, iż brakuje rywalizacji stricte dla grup poszukiwawczo-ratowniczych z psami, stąd właśnie pomysł na te zawody. Program jest całkowicie dostosowany do specyfiki działań takich zespołów, odpowiada ich pracy – tłumaczy organizator.

REKLAMA

Wymagające zadania

Na starcie stanęło sześć dwuosobowych zespołów (przewodnik i nawigator) wraz z psami – głównie przedstawiciele Ochotniczej Straży Pożarnej, ale także terytorialsi z Poznania ze służącą w brygadzie od kilku miesięcy Misty – suczką rasy border collie.

Zawody odbywały się w trudnym, górzystym terenie Sudetów Wschodnich oraz we wnętrzach kopalni złota w Złotym Stoku, której korytarze sięgają aż 130 m pod ziemią. To chętnie odwiedzana atrakcja turystyczna, jednak na czas weekendowej rywalizacji część szlaków wydzielono jedynie dla uczestników zawodów, tak by turyści i ratownicy nie wchodzili sobie w drogę.

Żołnierze WOT w trakcie SAR Challenge

Przed zawodnikami stanęło siedem zadań: przeprowadzenie rozmowy z rodzicami (a adekwatnie pozorantami, którzy się w nich wcielili) osoby zaginionej w taki sposób, by od roztrzęsionych, zdenerwowanych ludzi uzyskać informacje cenne dla prowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczej, udzielenie pomocy psu służbowemu rannemu w trakcie akcji w kopalni, poszukiwanie wraz z czworonogiem osoby zaginionej we wnętrzach kopalni i udzielenie jej kwalifikowanej pierwszej pomocy, pokonanie mostu linowego z psem podpiętym w uprzęży i holowanym na linie, udzielenie w kopalni pomocy osobie z licznymi obrażeniami oraz przejście toru przeszkód.

Misty na medal

Z zawodów SAR Challenge w Złotym Stoku zwycięsko wyszli członkowie zespołu ratowników z Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego OSP w Skarbimierzu i Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Kędzierzynie-Koźlu. Terytorialsi z Poznania zaś wywalczyli drugie miejsce, co – jak sami podkreślają – jest dla nich ogromnym wyróżnieniem, grupa ratownicza K9 w 12 Wielkopolskiej BOT działa bowiem dopiero od roku, a pięcioletnia Misty pełni służbę w brygadzie zaledwie od kwietnia. – Nasza grupa K9 funkcjonuje od niedawna, a żołnierze rywalizowali z doświadczonymi ekipami. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników, szczęśliwi, iż zespół zajął drugie miejsce – zaznacza kpt. Anna Jasińska-Pawlikowska, oficer prasowy 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Żołnierze WOT w trakcie SAR Challenge

Uczestnicy SAR Challenge większość zadań mieli zaliczyć w 20 minut, jednak w zawodach liczyła się nie tyle szybkość, co jakość udzielanej pomocy. Kolejnym etapom przyglądali się sędziowie, którzy przyznawali punkty za wykonanie każdego z zadań. – Nie każdy sobie zdaje sprawę, iż tak jak są pewne wymogi dotyczące procedury pomocy ludziom, tak samo dotyczy to rannych zwierząt, więc zaliczając to zadanie, gdzie w rolę rannego czworonoga wcielał się pies każdej ekipy, byliśmy oceniani za zachowanie procedur, kompleksowość pomocy, umiejętność zapanowania nad psem itp. Na szczęście i my, i Misty w roli pozorantki wypadliśmy dobrze – podkreśla kpr. Elżbieta, która jest przewodniczką w zespole poszukiwawczo-ratowniczym i prywatnie właścicielką suczki.

Stawić czoło emocjom

Podopieczna wielkopolskich terytorialsów doskonale poradziła sobie też z wytropieniem rannego w kopalnianych korytarzach. Jednym z najbardziej wyczerpujących zadań, jakie stanęły przed ratownikami, było z kolei wyciągnięcie z gruzowiska we wnętrzu kopalni rannego, 80-kilogramowego człowieka (którego rolę „odegrał” manekin), a następnie przetransportowanie go na noszach na górę, jednak kpr. Elżbieta zaznacza, iż to wcale nie zadanie sprawnościowe okazało się tym najtrudniejszym. – Rozmowa z osobami, które wystąpiły w rolach matki i ojca zaginionej dziewczyny, to był prawdziwy koszmar! – przyznaje ratowniczka. – Świetnie zagrali ludzi postawionych w ekstremalnej sytuacji, którzy nie dają sobie rady z emocjami, nie panują nad agresją, a na dodatek było to małżeństwo skłócone ze sobą, obwiniające siebie nawzajem. Rozmowa z nimi, tak by wyciągnąć przydatne informacje, okazała się prawdziwą drogą przez mękę. Było sporo emocji, agresji słownej z ich strony – opowiada przewodniczka z 12 Brygady OT.

– Rzeczywiście, potwierdzam. To zadanie okazało się prawdziwym wyzwaniem dla ekip, które stanęły do zawodów. Do roli pozorantów zaangażowaliśmy byłych policyjnych psychologów i negocjatorów, czyli ludzi, którzy z takimi sytuacjami mieli do czynienia, i oni naprawdę zgotowali naszym uczestnikom piekło. A uzyskanie informacji od nich było kluczowe, bo na tym opierało się poszukiwanie zaginionej osoby – podkreśla Tomasz Stępień, organizator zawodów.

Przyszłoroczne zawody SAR Challenge w Złotym Stoku będą miały rozszerzoną formułę. Potrwają dłużej – trzy dni, z których pierwszy będzie poświęcony warsztatom i wykładom.

Marcin Moneta
Idź do oryginalnego materiału